Tylko "w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych" będzie można wybudować dom do 70 metrów bez zezwolenia. W innym przypadku można trafić nawet do więzienia. 

W ramach Polskiego Ładu Prawo i Sprawiedliwość chce zezwolić na budowę domu o powierzchni zabudowy do 70 metrów kwadratowych na zgłoszenie. Nie potrzebne obędzie uzyskanie pozwolenia na budowę. 

Rząd chce jednak zabezpieczyć się przed wykorzystaniem tych przepisów przez deweloperów. Oni wykorzystując zapisy ustawy mieliby budować całe osiedla małych domów na sprzedaż. Dlatego pierwszym pomysłem było uzależnienie możliwości budowy od powierzchni działki. 

Na jeden dom miałoby przypadać 1000 metrów kwadratowych. Teraz mówi się nawet o srogich karach. 

Budować będzie można tylko "w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych". W innym przypadku zgodnie z zapisami ustawy powiązanej z kodeksem karnym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. 

Zapis ten, choć jeszcze nie wszedł w życie, to już budzi wątpliwości. W jaki sposób interpretowane będzie "zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych"?

Tego nie wiadomo, a serwis RadioZet.pl, sprowadzając przepisy do absurdu, pyta czy dom bez pozwolenia można będzie budować tylko systemem gospodarskim i samodzielnie, gdyż każdy specjalista, który przyczyni się do powstania nieruchomości, będzie zagrożony więzieniem?

To jednak nie wszystkie nowości przyjęte przez Radę Ministrów w projekcie ustawy. Z przepisów zniknął już zapis, który ogranicza powierzchnię użytkową bez pozwolenia do maksymalnie 90 metrów kwadratowych. 

Taki zapis może spowodować, że dwukondygnacyjny dom o powierzchni zabudowy do 70 metrów będzie mógł mieć zdecydowanie więcej metrów powierzchni użytkowej. 

- Skoro możemy mieć do czynienia z budynkiem dwukondygnacyjnym, to łatwo obliczyć, że przy powierzchni zabudowy do 70 m2 dom będzie mógł mieć 140 m2. A przecież taki dom może też mieć antresole, które nie są traktowane jako kondygnacja, co powiększy nam powierzchnię, z której można korzystać nawet do 200 metrów – cytuje Sebastiana Juszczaka, serwisy Money.pl.