Tylko w lipcu na budowie Sądu Okręgowego we Włocławku przy ulicy Żeromskiego trzykrotnie znaleziono niewybuchy z czasów II wojny światowej. Znaleziska to granaty moździerzowe. Ich kaliber to 82 milimetry. Do której armii mogły należeć? Rozmawiamy w tej sprawie z kierownikiem Muzeum Historii Włocławka Tomaszem Wąsikiem.
Temat niewybuchów przy ul. Żeromskiego w lipcu wzbudził wiele emocji. Saperzy byli wzywani na teren budowy trzykrotnie. W sumie znaleźli, w ziemi kilkanaście pocisków. Czy z wiedzy, ze źródeł historycznych jesteśmy w stanie stwierdzić do kogo należała ta broń?
Tomasz Wąsik: Po pierwsze nie widziałem zdjęć tych granatów moździerzowych, bo saperzy ich nie upubliczniają. Mogę jednak z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że to jest amunicja produkcji sowieckiej. Kaliber 82 mm był stosowany w Armii Czerwonej. Używała jej piechota radziecka w II WŚ. Produkowano go w ZSRR od 1937 roku. Wiemy też z historii, że takie granaty miało na wyposażeniu też Ludowe Wojsko Polskie, które było formowane w ZSRR. To była prosta broń, o prostej konstrukcji, ale faktem jest, że wspomniana amunicja nie należała do najbezpieczniejszych. Dochodziło do przypadków, że detonacja następowała przed wystrzeleniem pocisku.
Czy wiemy co znajdowało się w latach 1939-1945, w miejscu gdzie obecnie budowany jest Sąd Okręgowy?
Nie ma takiej wiedzy. W grę może wchodzić również wątek niemiecki. Hitlerowcy mogli w latach 1941-1942 zdobywać broń sowiecką. Po prostu w czasie walk mogli ją od Rosjan przechwycić. Oczywiście to tylko jedna z hipotez. Mógł tam być podręczny skład broni, ale nie ma to potwierdzenia w dokumentach historycznych.
Od zakończenia wojny mija blisko 80 lat. Wiadomość o odkryciu niewybuchów wzbudziła sensację. Po wojnie przecież powstała tam szkoła, dzieci grały na boisku. Jak to możliwe, że te granaty przeleżały w ziemi tyle lat?
Być może ówczesna władza zaraz po wojnie nie miała wiedzy co tam się działo. Wyciąganie tych rzeczy to są też koszty. Takich niebezpiecznych "pamiątek" może tam być więcej. Po wojnie była bieda, władza ludowa wprowadzała nowe porządki, chyba mało kto się przejmował niewybuchami.
Jakie "pozostałości" po wojnie może kryć jeszcze ziemia we Włocławku i okolicach?
Warto pamiętać, że w rejonie ówczesnego Włocławka toczyły się działania wojenne w latach 1914-1918 i w roku 1920. Stosunkowo najmniejsze natężenie walk miało miejsce w 1945 roku. Po wojnie polsko-bolszewickiej nadal na prawym brzegu Wisły ziemie kryje odłamki, łuski i inne przedmioty. Przechodziły przez te tereny masy wojska. Myślę, że takich odkryć można spodziewać się jeszcze przez lata.
Hmmm 13:38, 12.08.2022
A może nie wydobywać tych niewybuchów z tego placu ? 13:38, 12.08.2022
saperka13:54, 12.08.2022
Jakie niewybuchy, to nieużyta i nie w pełni uzbrojona amunicja moździeżowa. A znajdowała się pod murkiem płotu, była używana jako wzmocnienie fundamentów, taka powojenna gospodarność. Po co ta histeria. W strefie premium to przynajmniej tych banialuk nikt czytał nie będzie. 13:54, 12.08.2022
Mędrzec lokalny18:27, 12.08.2022
Nie potrzeba płatnego dostępu, żeby wiedzieć, że we Włocławku i w okolicach stacjonowali ka capy i jak się wyprowadzali to co się dało to sprzedali, a resztę porzucili. Wysłać rachunki towarzyszowi Kwaczyńskiemu, nie przekaże koledze Putinowi. 18:27, 12.08.2022
Denne dzieci 23:20, 12.08.2022
Znowu premium...
Dno. Nie macie wstydu kompletnie. 23:20, 12.08.2022
clever15:34, 13.08.2022
Oj mędrzec, tam magazyny uzbrojenia mieli hitlerowcy. A kacapy we Włocławku nie stacjonowali. Jesteś mędrzec inaczej. 15:34, 13.08.2022
Bomba15:13, 12.08.2022
5 0
Cały ten sąd to wielki niewypał 15:13, 12.08.2022