Zamknij

Uważaj na letnich wyprzedażach! 6 prostych zasad uchroni Cię przed nieuczciwymi sprzedawcami

09:37, 28.07.2016 N.S
Skomentuj Podczas letnich wyprzedazy trzeba być czujnym, by nie wpaść w pułapki zastawiane przez nieuczciwych sprzedawców. Fot. depositphotos Podczas letnich wyprzedazy trzeba być czujnym, by nie wpaść w pułapki zastawiane przez nieuczciwych sprzedawców. Fot. depositphotos

Letnie wyprzedaże to okazja do tanich zakupów. W gąszczu metek i tabliczek z napisem „Sale”, „Wszystko - 70%” itp. można się jednak łatwo zgubić i dać oszukać. Właśnie dlatego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stworzył 6 zasad dla kupujących na wyprzedażach.

W okresie wakacyjnych wyprzedaży można zrobić zakupy za przysłowiowe grosze. Warto jednak pamiętać, że nie wszyscy sprzedawcy są uczciwi i zdarza im się naginać obowiązujące zasady. We Włocławku zgłoszenia o tego typu przypadkach zdarzają się na szczęście dość rzadko. Mimo wszystko warto podczas robienia zakupów przecenionych produktów zachować czujność.

- Teraz już chyba raczej nie ma problemów. Zarówno konsumenci, jak i sprzedawcy są bardziej świadomi niż kiedyś. Sklepy zdają sobie sprawę z konsekwencji i nie wprowadzają w błąd na przykład, mówiąc, że towar przeceniony nie podlega reklamacji – mówi Krystyna Watkowska, miejski rzecznik Konsumentów. Dodaje jednak, że nie zawsze tak było. – Zdarzały się takie przypadki, że informowano, iż towar przeceniony nie podlega reklamacji, co jest oczywistą nieprawdą. Jest to towar pełnowartościowy , a sprzedawca po prostu obniża cenę, żeby nie magazynować go, nie robić zapasów.

UOKiK przypomina jednak, że do złożenia reklamacji jest konieczne posiadanie dowodu zakupu. Najprostszym jest paragon. Warto jednak pamiętać, że dowodem zakupu może być też potwierdzenie płatności kartą, wyciąg z konta, faktura, a nawet zeznania osób, które towarzyszyły kupującemu podczas dokonywania transakcji. Co równie ważne, do złożenia reklamacji nie jest potrzebne pudełko, w którym nabyliśmy towar – mimo że ułatwia przewiezienie wadliwego towaru, sprzedawca nie powinien uzależniać przyjęcia reklamacji od dostarczenia opakowania.

Oddając się zakupowemu szaleństwu, należy również upewnić się, czy napisy „- 10 %”, czy „up to 70 % off” odnoszą się do całego asortymentu, czy jedynie do części towaru. Zdarza się, że promocja obejmuje nie wszystkie produkty, a tylko niewielką ich część.

Mało tego, cena powinna być oczywista. Zdarzają się mylące oznakowania np. nad wieszakiem pełnym różnych ubrań wisi tabliczka „do - 40%”  i nie wiadomo, który towar o ile dokładnie jest przeceniony. Stara cena powinna być przekreślona, a nowa odpowiednio oznaczona, żeby kupujący nie miał wątpliwości.

- Zdarzało się, że było kilka cen na towarze i konsument nie wiedział, do czego się odnieść. Tak nie może być. Musi być jasno powiedziane, jaka jest cena. Klient płaci tyle, ile mówi cena na matce. Zdarzało się, że metek było kilka, a napis głosił "do – 40%" i klient nie wiedział, której ceny dotyczy ta obniżka – zdradza Watkowska.

Warto również zwrócić uwagę na to, czy ceny z metek zgadzają się z tymi na paragonach. Jeśli wskazanie na metce jest niższe niż na dowodzie zakupu, klient ma prawo zakupu po cenie niższej. Sprzedawca w sklepie stacjonarnym nie może odmówić sprzedaży, tłumacząc się np. pomyłką pracownika.

UOKiK radzi, by letnie zakupy robić rozważnie. Zgodnie z prawem, sprzedawca nie ma obowiązku przyjęcia towaru, który nie ma wad. Oznacza to, że zwrot np. ubrań kupionych pod wpływem impulsu, bez mierzenia może być niemożliwy. W takich przypadkach wszystko zależy to od dobrej woli ekspedienta. Mało tego, jeśli się zgadza, sam określa warunki i może zamiast pieniędzy wręczyć bon na zakupy w tej samej sieci handlowej.

(N.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

jacek80jacek80

4 0

Niestety większość wyprzedaży we Wzorcowni to fikcja. Cały rok wiszą tabliczki o wyprzedaży wiosennej, letniej, jesiennej, zimowej... piszą, że promocja "do 70%", a w rzeczywistości ciężko znaleźć coś przecenionego nawet o 30%. Nie wspominam już o "wałkach" , np. w dwóch markowych sklepach były te same koszule ale z innymi (odpowiednimi dla sklepu) metkami... albo te same ciuchy, z tymi samymi metkami, można było kupić na rynku. 10:08, 28.07.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%