Zamknij

Prezes Saniko o swojej pracy: "Nie siedzę w krawacie za biurkiem"

00:01, 20.07.2017 Artykuł sponsorowany

Rozmowa z Jarosławem Najbergiem, Prezesem Zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej "Saniko" we Włocławku.

Kilka dni temu przebrał pan się w roboczy strój i stanął przy taśmie sortowniczej w Regionalnym Zakładzie Utylizacji Odpadów Komunalnych w Machnaczu. Skąd ten pomysł?

Praktycznie codziennie jestem w RZUOK, zagospodarowanie odpadów to immanentna cześć działalności Saniko. Zbieramy odpady z Włocławka i okolicznych gmin. Wysortowujemy z nich surowce wtórne, by jak najmniej balastu trafiło na kwaterę. Na początku mojej pracy stawiłem się do pracy na nockę anonimowo na taśmie jako sortowacz. Chciałem poczuć tę pracę, zobaczyć w jaki sposób funkcjonuje taśma i co można udoskonalić, by praca była bardziej znośna i efektywna.      

Co najbardziej rzuciło się Panu w oczy? Jak to, co Pan zobaczył i przeżył, przełoży się na system zarządzania w Machnaczu?

Po pierwsze koleżeńskość mojej załogi. Jako nowy zostałem bardzo dobrze przyjęty. Dosłownie i w przenośni poczułem też woń taśmy. Ludzie do worków wrzucają dosłownie wszystko. Przy tej pracy potrzebny jest humor i dystans. Konieczne są inwestycje, bez modernizacji linii sortowniczej nie będziemy w stanie osiągać wymaganych poziomów odzysku. Dlatego już za parę dni podpisujemy umowę z wykonawcą i w ciągu dwóch lat nasza sortownia zmieni się nie do poznania. Kosztem kilkunastu milionów złotych unowocześnimy zakład. Większość automatycznych zadań będzie wykonywana przez separatory. Maszyny nie zastąpią ludzi, będą im znacząco pomagać w pracy. Stan zatrudnienia zostanie utrzymany na takim samym poziomie. Ludzie będą zajmowali się doczyszczaniem surowców, by można było sprzedawać je w lepszych cenach.

Czy w planach są kolejne "misje wcieleniowe", np. jako członek ekipy miejskiej śmieciarki?

Jestem prezesem terenowym, nie siedzę w krawacie za biurkiem. Częściej można mnie spotkać poza biurem. Pracuję z załogą tam gdzie są, lubię bezpośredni kontakt. Jeśli będzie tak potrzeba pojeżdżę śmieciarką.    

PGK Saniko odnotowuje dobre wyniki finansowe. Czy oznacza to, że klienci spółki mogą np. liczyć na obniżkę cen wywozu śmieci?

Spółka komunalna pomimo, że jest podmiotem prawa handlowego, nie jest od generowania zysków. Podstawową naszą powinnością jest zaspokajanie potrzeb mieszkańców w zakresie odbioru i zagospodarowania odpadów, a także innych pokrewnych spraw. Spółka jest stabilna finansowo. Na koszty, które ponoszą mieszkańcy, wpływ ma wiele czynników niezależnych od Saniko. Na przykład w przyszłym roku znacząco rosną opłaty za składowanie i wprowadzany jest przy odbiorze podział na frakcje makulatura, szkło, tworzywa sztuczne, bio i pozostałe. To niestety wpływa na wysokość opłat, które uchwala Rada Miasta. Na chwilę obecną analizujemy, jak wpłynie to na koszty funkcjonowania Saniko i jak wpłynie to na ofertę przetargową. Ustawa „śmieciowa”, rozporządzenia rządowe, dyrektywy unijne wymuszają podnoszenie poziomu jakości i zwiększenie efektywności odzysków, jednocześnie ceny surowców wtórnych nie rekompensują ponoszonych kosztów.     

Czy Saniko nadal angażować się będzie we wspieranie koszykarzy Anwilu? Czy w tej formie sponsoringu widzi możliwość promocji swoich usług i marki?

Klub koszykarski Anwil jest bliski sercu wszystkich włocławian. Współpracujemy z wizytówką Włocławka poprzez różne wspólne akcje. Wspieramy tam gdzie możemy i w taki sposób na jaki nas aktualnie stać. Saniko wspiera także wiele szkół, fundacji, stowarzyszeń i inicjatyw lokalnych. W ramach naszego skromnego budżetu prowadzimy akcje edukacji ekologicznej w szkołach i placówkach edukacyjno-wychowawczych. Kształtowanie nawyków ekologicznych od najmłodszych lat to gwarancja czystości środowiska naturalnego w przyszłości. 

Dziękuję za rozmowę.
Ja również.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%