Matematyka to już za mało. Jest propozycja, by w szkole uczyć ekonomii i finansów

O domowym budżecie, podatkach, emeryturze oraz bankach dzieci mają się uczyć w szkołach. Taki pomysł ma Ministerstwo Finansów, które oficjalnie skierowało sprawę do Ministerstwa Edukacji Narodowej, gdzie trwają rozważania na ten temat. Tym samym otwiera się dyskusja, czy taka wiedza jest potrzebna.

Nowy przedmiot nazwano: finanse i ekonomia. Zgodnie z ministerialnymi założeniami ma on nie powielać treści poruszanych na podstawach przedsiębiorczości, które znajdują się w podstawie szkół ponadgimnazjalnych. Ministerstwo oficjalnie nie określiło, na jakim etapie edukacji miałby zostać wprowadzony nowy przedmiot.

- Sama kształciłam się w kierunku ekonomicznym i mogę powiedzieć, że ta wiedza na pewno się przydaje, chociażby po to, aby oszczędniej spojrzeć na sposób wydatkowania środków - mówi Barbara Moraczewska, zastępca prezydenta miasta ds. edukacji i spraw społecznych. - Ciężko wypowiadać się na temat tego pomysłu, bo nie znamy zakresu podstawy programowej. Myślę jednak, że taki przedmiot jak finanse i ekonomia bardziej sprawdziłby się w szkole ponadpodstawowej, a w szkole podstawowej być może warto wprowadzić podstawy gospodarowania własnymi środkami finansowymi. Sama nazwa też wydaje się nietrafiona. Ta kwestia na pewno wymaga jeszcze przemyślenia.

Zdobyta za młodu wiedza miałaby uchronić dzieci przed różnymi formami wyłudzeń w dorosłym życiu. Wiedziałyby one także, jak chronić dane dostępu do kont bankowych oraz poznać sposoby bezpiecznego inwestowania.

- Podstawowym problemem szkoły jest to, że uczy rzeczy, które nie do końca przydają się w dorosłym życiu. Później dzieci dorastają i nie wiedzą, do jakiego urzędu iść, żeby coś załatwić, a także podpisują bezmyślnie umowy pożyczkowe – mówi pan Tomasz, ekonomista z Włocławka, który popiera nowy pomysł.

Zdaniem pomysłodawców o potrzebie kształcenia w zakresie finansów i ekonomii świadczy chociażby fakt, że prawie połowa społeczeństwa nie potrafi samodzielnie wypełnić zeznania podatkowego.