Przez zaniedbania rodziców dzieci wchodzą w dorosłość z dużym problemem. Ciężko znaleźć nastolatka, który nie ma próchnicy.
Kiedyś w szkołach były gabinety stomatologiczne, a lakowaniem zajmowały się higienistki. Obecnie to rodzice muszą czuwać nad stanem uzębienia swoich dzieci. Jak się okazuje, większość tego nie robi. Stan uzębienia polskich dzieci jest zatrważający.
Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że próchnicę ma już 60 proc. trzylatków. Z kolei z Ogólnopolskiego Monitoringu Zdrowia Jamy Ustnej (lata 2008—2012) wynika, że prawie 86 proc. dzieci 6-letnich ma próchnicę. Z wiekiem problem jest jeszcze bardziej powszechny, bo już 95 proc. osiemnastolatków boryka się z tym problemem.
Pojawiają się pomysły, by każde dziecko objąć opieką stomatologa. Niekoniecznie gabinet musiałby się znajdować w szkole. Chodzi o sprawowanie nadzoru i informowanie rodziców o konieczności leczenia.
Włocławscy stomatolodzy przyznają, że problem widać gołym okiem.
- Widuję dzieci nastoletnie, które nie mają już szóstek, albo mają je tak zniszczone, że trzeba je usuwać. Pierwsze zęby trzonowe powinny być lakowane, a niewielu rodziców o tym wie – mówi dr Marta Kwiatkowska, stomatolog i ortodonta w BellaDent. - Uważam, że powinno wprowadzić się obowiązkową opiekę stomatologiczną wśród dzieci. Wtedy dwa razy w roku przechodziłyby badanie kontrolne i rodzice wiedzieliby, że muszą zgłosić się z dzieckiem na leczenie.
Jak się okazuje nie tylko nieświadomość rodziców może być przyczyną tak dużej skali problemu z próchnicą, a dostęp do specjalistów. Niektórzy stomatolodzy nie chcą bowiem przyjmować dzieci. Już przy rejestracji odmawiają. Mali pacjenci są uznawani za zbyt problemowych. Trzeba im poświęcić więcej uwagi i przeznaczyć na ich wizytę więcej czasu.
- Pamiętam, że poszłam z moim dziecka do ośrodka zdrowia, w którym był dentysta przyjmujący na NFZ. Był tak niemiły, że moje dziecko miało później duży uraz do stomatologów i nie chciało otworzyć ust, gdy siadało na fotelu. Musiałam znaleźć dentystę z odpowiednim podejściem, więc teraz chodzimy prywatnie – mówi matka 12-latka.
Jak podaje Marta Kwiatkowska częstym błędem rodziców małych dzieci jest to, że karmią je i poją w nocy. Podczas snu nie jest wydzielana tak duża ilość śliny, jak w dzień, więc nie ma możliwości samooczyszczania się jamy ustnej. W konsekwencji tworzy się próchnica. Z kolei u nastolatków problemem jest brak odpowiedniej higieny jamy ustnej.
a14:26, 26.08.2015
16 0
byłam u stomatologa gdy dzieci miały 2 latka odmówił mi przyjecia... teraz mają 3 i mówią mi stomatolodzy ze nie lakuje sie mleczakwo ,to jak to naprawdę jest 14:26, 26.08.2015
stomatolog14:31, 26.08.2015
8 4
CO JESZCZE PAŃSTWO PRZEJMIE? 14:31, 26.08.2015
XXIwiek15:08, 26.08.2015
8 2
POlityczna zaraza jak zwykle pali głupa i udaje że to nie partyjni pajace i złodzieje wyprowadzili opiekę medyczną i profilaktykę ze szkół . emeryt pamięta wystąpienia partyjnych matołów którzy motywowali to oszczędnościami ...które sami POżerali !!! Ciekawe dlaczego w tej sprawie nie przyPOmni swoich madrości z lat 90 tych POwiatowa POsłanka albo milicjant ? 15:08, 26.08.2015
po21:59, 26.08.2015
4 3
Odebrać dzieci rodzicom, bo o nie nie dbają. 21:59, 26.08.2015
JaK12:11, 27.08.2015
2 0
Dokładnie to jak mają zamiar rozwiązać problem? Z artykułu niewiele wynika. 12:11, 27.08.2015
Jack15:02, 27.08.2015
3 0
a
Dzieciakom lakuje się jakąś ciemną mazią. Dzieciaki plują nią naokoło i trzeba potem czyścić gabinet. To jest powód, dla którego dentyści boją się dzieci jak ognia.
Tak mi powiedział stomatolog :) 15:02, 27.08.2015
HALINA21:32, 27.08.2015
4 0
LAKUJE SIĘ TYLKO STAŁE ZĘBY !(pierwsze wyrzynają się szóstki)
A LAKIERUJE MLECZNE I STAŁE ! 21:32, 27.08.2015