Wielu kierowców boi się, że jeśli wezwie policję, kiedy potrąci na drodze dzika lub sarnę, dostanie mandat. Czy słusznie?
W tym roku na drogach w granicach Włocławka i w powiecie na szczęście nie odnotowano wypadków z udziałem zwierząt. W policyjnych statystykach jest już za to ponad 50 kolizji ( kierowca ani pasażerowie nie odnieśli obrażeń, które utrzymywałyby się powyżej tygodnia) - 45 na terenie powiatu, 6 w mieście (statystyki łączą zdarzenia z udziałem zwierząt leśnych i domowych). Głównie pod koła wybiegają sarny i dziki.
Jak informuje Komenda Miejska Policji we Włocławku, do kolizji w udziałem zwierząt dochodzi przede wszystkim na terenie niezabudowanym. Policjanci twierdzą, że nie ma w naszym rejonie miejsca, gdzie do takich zdarzeń dochodziłoby średnio najczęściej.
[ZT]19883[/ZT]
Czy włocławska policja karze mandatami i punktami karnymi kierowców, którzy potrącą na drodze dzika, czy sarnę? Wielu uczestników kolizji z udziałem zwierząt właśnie tego się obawiając ucieka z miejsca zdarzenia nie wzywając "drogówki".
- Potrąciłem sarnę jadąc z Płocka w Wistce i nie wezwałem policji, bo obawiałem się, że oprócz kosztów naprawy uszkodzonej maski auta, będę musiał jeszcze zapłacić mandat - przyznaje włocławianin, który często jeździ trasą Włocławek - Płock.
W sieci można znaleźć skargi kierowców, których policjanci po kolizji z udziałem zwierzęcia ukarali mandatem za niedostosowanie się do znaku A-18b ostrzegającego o możliwości pojawienia się na drodze dzikich zwierząt oraz nieprzestrzeganie art 3. kodeksu ruchu drogowego mówiącego o zachowaniu szczególnej ostrożności na drodze.
- Policjanci twierdzili, że kierowca powinien jechać z taką prędkością, by móc bezpiecznie wyhamować, niezależnie od tego, czy na drodze obowiązuje ograniczenia do 50 km/h czy 70 km/h - mówi kierowca z Włocławka, który za uderzenie w dzika pod Warszawą został ukarany mandatem przez tamtejszą "drogówkę". - Przekonywali mnie, że przy odpowiedniej prędkości kierowca będzie w stanie zatrzymać się zarówno przed zwierzęciem, jak i pieszym.
Jak wynika ze statystyk, włocławska policja co najwyżej poucza kierowców, którzy przeżyli niemiłe spotkanie ze zwierzęciem na drodze, i zabiera im dowód rejestracyjny uszkodzonego auta.
- Kolizje zakończyły się dla kierowców głównie bez sankcji prawnych, były również pouczenia i jeden wniosek o ukaranie - informuje Lidia Popielińska z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - W czterech sytuacjach zostały zatrzymane dowody rejestracyjne, ze względu na zły stan techniczny pojazdu.
Warto pamiętać, że zgodnie z prawem, jeżeli kierowca zostawi na jezdni ranne, cierpiące zwierzę i nie zawiadomi odpowiednich służb, naraża się na karę aresztu lub grzywny do 5 tysięcy złotych. Jeśli sprawa trafi do sądu, może zostać orzeczona również nawiązka w wysokości do tysiąca złotych na cel związany z ochroną zwierząt.
arni15:58, 17.08.2016
To może z łaski swojej zainstalujecie siatki ogrodzeniowe w miejscach gdzie droga biegnie przez las. Cwaniaczki postawią znak A-18b i umywają ręce. Ludzie nie bójcie się iść do sądu jeżeli uszkodzicie w ten sposób pojazd. W wielu miejscach znaków nie ma i sprawa jest wygrana. Gdy mi się zdarzy sytuacja gdzie dzikie zwierzę na terenie miasta wybiegnie mi wprost pod koła to miasto się nie wypłaci haha ! Stać mnie na prawników i wiem, że wygram. Proste. Auto drogie i nie pozwolę sobie żeby mi ktoś wmawiał, że przy 50km/h zdążyłbym zahamować. Sorry, ale jadąc nocą sarny skaczą jak ślepe pod auta. Masa, szyba, zderzak, lampy, chłodnica itd.
a16:12, 17.08.2016
na całej trasie z Włocławka do Warszawy (dk62) z ekspresówką od Zakroczymia WŁĄCZNIE jest taki znak. to co k... mam robić? jechać 30 km/h przez 170 km? chore prawo
Kate14:33, 18.08.2016
A mi się wydaje że te znaki obowiązują na konkretnych terenach. Nie może być tak że znak jest jeden a obowiązuje przez 320 km. To już byłby absurd.
kkk16:32, 17.08.2016
Jak jest możliwość to wyj***ć ścierwo do lasu i *%#)!& Jeszcze przyjdzie wam bulić za zająca.
kos20:43, 17.08.2016
ukarac powinni lesnych dziadow ze na trasie zwierzakow nie zakladaja siatek szczegolnie tam gdzie las dochodzi do szosy lub nie robia wycinki drzew na szerokosci po 20 m od szosy to by byla lepsza widocznosc oni wola wycinac drzewa w srodku lasu i dawac na papier trasa na plock jest bardzo niebezpieczna ile ludzi sie zabilo przez lesnych dziadow ze nic w tym wzgledzie nie robia
Zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.