W II LO im. Kopernika odbyło się siódme, ostatnie z tegorocznych spotkań Marka Wojtkowskiego z mieszkańcami. Zdominowali je rodzice żądający utworzenia dodatkowego oddziału w przedszkolu na Zazamczu i właściciele garaży. 

Z silną grupą rodziców przedszkolaków, którzy zabrali głos już na początku dyskusji i zaczęli żalić się, że miasto nie tworząc dodatkowego oddziału w przedszkolu powoduje "cofanie dzieci w rozwoju", prezydent poradził sobie szybko - zaprosił ich już na najbliższy poniedziałek na specjalne spotkanie do ratusza. To spowodowało, że grupa uznawszy temat za załatwiony, opuściła spotkanie. 

Nie obyło się bez tematu złego stanu dróg. Działkowiec korzystający z dojazdu do ROD przez ulicę Lisek prosił o jej utwardzenie. Przekonywał, że sytuacja jest dramatyczna, a sprawa dotyczy nawet 1000 osób. Ktoś prosił o "choć wyprofilowanie" ulicy Energetyków. 

Właściciel garażu zlokalizowanego przy ul. Energetyków skarżył się, że parkujący w sąsiedztwie kierowcy ustawiają swoje samochody prostopadle zamiast wzdłuż, choć są tam ustawione odpowiednie znaki. Z tego powodu właściciele garaży mają problem z wyjazdem. - Nie wytrzymujemy już tego! Są pyskówki. Straż miejska jest bezradna - skarżył się mężczyzna. - Niech pan weźmie swojego kierowcę i się tam przejedzie, zobaczy - apelował do prezydenta.  

Mieszkańcy z garaży z ul. Żwirowej mają inny problem - dostają z ratusza pisma z nakazem płacenia za używanie drogi, którą dojeżdżają do garażu. Uważają, że to bezprawne. 

Obecny na spotkaniu wiceprezydent ds. gospodarki miejskiej, Jacek Wojciechowski tłumaczył, że miasto może pobierać od mieszkańców opłaty za użytkowanie drogi prowadzącej do garaży i w ten sposób zwiększać swoje dochody bieżące. - To nasz obowiązek, za te środki będziemy np. budować chodniki - tłumaczył Wojciechowski. 

Marek Wojtkowski zaproponował to samo wyjście co w przypadku rodziców przedszkolaków - zaprosił właścicieli garaży na najbliższy poniedziałek na spotkanie do ratusza. 

Spotkania Marka Wojtkowskiego 2017. Relacje DDWloclawek.pl:
- Małe Południe

- Duże Południe

- Michelin

- Śródmieście

- Kazimierza Wielkiego

- Zawiśle

Kilka osób skarżyło się, że niebezpiecznie i brudno jest w okolicy zniszczonego boiska za blokami Wieniecka 36, 38 i 40, w pobliżu Przychodni MZOZ nr 2 przy Wienieckiej 34a. - Tam jest syf, inaczej powiedzieć nie można. Dwa lata temu ktoś tam się obnażał, straszył dzieci - mówił jeden z uczestników spotkania z prezydentem.

Taki sam problem ma być przy boisku Szkoły Podstawowej nr 22 przy Promiennej. - Syf, pijaństwo, rozbijanie butelek. Straż miejska tylko objeżdża, nie wchodzi na ten teren - donosił jeden z mieszkańców.    

Obecna na spotkaniu Alicja Pawłowska, kierownik działu gospodarki zasobami mieszkaniowymi SM Zazamcze zwróciła uwagę, że już dwa razy bezskutecznie mieszkańcy zgłaszali modernizację zniszczonego boiska przy Wienieckiej do budżetu obywatelskiego. Poinformowała, że w pobliżu, na dzierżawionej działce spółdzielnia chce urządzić teren do rekreacji i parkingi. - Boisko będzie wtedy straszyć - ostrzegała. 

- Chciałbym żeby współpraca z każdą spółdzielnią tak wyglądała  - skomentował wystąpienie dyrektor Pawłowskiej Marek Wojtkowski. 

Mieszkańcy Zazamcza chcieli też wiedzieć jaka przyszłość czeka stadion Przylesie. Przekonywali, że jest bardzo potrzebny. Prezydent Wojtkowski i obecny na spotkaniu przewodniczący rady miasta Krzysztof Kukucki zapewniali, że miasto chce w ten obiekt inwestować, ale nie ma na razie takiej możliwości, bo teren, na którym znajduje się stadion, w dokumentach widnie jako las, a nie teren inwestycyjny. Urzędnicy chcą to zmienić - jeszcze w tym roku ma być gotowe nowe studium zagospodarowania przestrzennego. 

Pytano też o planowane połączenie ulicy Toruńskiej z Promienną. Prezydent poinformował, że  w tym roku ma być gotowy projekt drogi. Inwestycja ma zostać rozpoczęta w 2018 roku i powstać w dwa lata. 

Pojawił się również temat lokalizacji przejścia pod torami (pisaliśmy o tym, że nie wszystkim mieszkańcom podoba się zaproponowana lokalizacja). -Chcemy wymóc na PKP, żeby przejście było jak najbliżej aktualnego przejścia nad torami - uspokajał Marek Wojtkowski.