Czytelniczka, która cztery razy zdawała we włocławskim WORD egzamin na prawo jazdy, opisała w liście do Dzień dobry Włocławek swoje przeżycia. W niektóre fakty aż trudno uwierzyć. List publikujemy w całości.
"Bardzo długo rozważałam decyzję dotyczącą prawa jazdy. Dzięki wsparciu najbliższych, postanowiłam spróbować. Dzielnie uczęszczałam na kurs. Mierzyłam się z każdą godziną, pokonywałam moje lęki i słabości. Nareszcie nadszedł dzień, kiedy instruktor oświadczył, że mogę zapisać się na egzamin teoretyczny. Z uśmiechem na twarzy pojechałam zapisać się na egzamin do WORD.
Gdy weszłam do budynku, panowała tam cisza. Nikt się nie uśmiechał mimo tego, że było dużo ludzi. Trochę mnie to zmartwiło, ale mimo wszystko zapisałam się.
Testy zdałam za pierwszym razem. Uradowana zapisałam się na egzamin praktyczny. Razem z instruktorem podjęłam decyzję, że będę zdawać na samochodzie WORD.
W poczekalni panowała cisza. Ludzie byli bardzo zdenerwowani i mieli blade twarze. Ten widok był przerażający. Zastanawiałam się, dlaczego tak jest, ale czekałam na swoją kolejkę. Po wylosowaniu instruktora i numeru samochodu przeszliśmy na plac. Egzaminator poprosił, żebym wsiadła do samochodu. Po wykonaniu wszystkich formalności miałam przygotować się do jazdy. Gdy byłam gotowa, poproszono mnie o odpalenie samochodu i jazdę. Wtedy zaczął się horror.
Sprzęgło brało na samym końcu, luz na kierownicy i oczywiście ręczny, który prawie nie działał. Nie mogłam sobie poradzić z obsługą auta. Po raz pierwszy poczułam rozczarowanie i zrozumiałam zachowanie ludzi czekających ze mną. Nie wyjechałam z placu. To była porażka na całej linii. Egzaminator w podsumowaniu powiedział tylko, że tutaj sprzęgło zupełnie inaczej działa niż w samochodzie, w którym uczyłam się w szkole jazdy. Podziękowałam i wyszłam.
Pytałam później instruktora, dlaczego tak się stało. Jego słowa brzmiały „No wie pani, dopóki samochód się toczy, to można nim jechać.” Łzy lały mi się ciurkiem po policzkach. Mimo wszystko zapisałam się na drugi egzamin.
Tym razem zdawałam samochodem szkoły, w której się uczyłam. I znów to samo -w budynku cisza, blade twarze, zero uśmiechu. Każdy z przerażeniem czekał na swoją kolej.
Tym razem poradziłam sobie z placem. Byłam z siebie dumna, wyjechałam. Niestety na mieście zdenerwowanie było tak duże, że popełniłam błąd, przez który nie mogłam kontynuować jazdy. Egzaminator był miły. Po zakończeniu egzaminu wyjaśnił mi wszystko. Wtedy zadałam sobie pytanie, czego ci ludzie chcą od egzaminujących, przecież to są normalni ludzi, którzy wykonują swoją pracę. Wydają decyzje o możliwości kierowania autem. Nie mogą tego zrobić jeżeli ktoś popełnia błędy. Dlaczego ci ludzie tak się złoszczą i wyzywają ich?
Podeszłam do trzeciego egzaminu. Byłam skupiona tylko na tym, żeby zdać. Z pozytywnymi myślami wsiadłam do samochodu. Przejechałam plac. Z egzaminatorem ruszyłam na miasto. Wykonałam prawie wszystkie manewry. Uradowana myślałam, że to już prawie koniec, gdy egzaminator z ulicy POW kazał mi skręcić w jednokierunkową ulicę Reja.
Z szyderczym uśmiechem kazał mi zaparkować po prawej stronie. Było tak ciasno. Ledwo się zmieściłam, ale jakoś wjechałam. Miałam jednak problem z wyjechaniem. Nie dałam rady tego zrobić. Dodam, że z tyłu stał samochód i odbywał się ruch, jechały samochody. Egzaminator stwierdził, że to koniec mojej dalszej jazdy. Powiedział, że wyuczyłam się jednego manewru i jak ja chce dalej jechać? Zdziwiło mnie to bardzo. Nic mu nie powiedziałam. Bardzo mi przykro, że człowiekowi, który jest świeżo po kursie daje się do zaliczenia tak trudne miejsca. Podejrzewam, że kierowca z większym stażem miałby problem z wjechaniem.
Po zakończonym egzaminie, gdy już wysiedliśmy z auta pan życzył mi powodzenia i stwierdził, że "muszę pamiętać o tym, żeby na następnym egzamin zabrać rozum". To był dla mnie szok, zaniemówiłam. Jak można zwracać się tak do kursanta? Bardzo mnie to zabolało i podcięło skrzydła. Znów poleciały mi łzy.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie, którzy przychodzą zdawać egzaminy, nie boją się samochodu, jazdy, tylko egzaminatorów. Widziałam jak chłopak trząsł się jak galareta. Czy to jest normalne? Czy można tak traktować i upokarzać drugą osobę?
Bardzo bałam się czwartego egzaminu. Dokupiłam kolejną godzinę u instruktora. Utwierdziłam się w przekonaniu, że umiem i potrafię. Dało mi to siły. Ze spokojem, bez żadnego zdenerwowania poszłam na kolejny, czwarty już egzamin. Powiedziałam sobie, że jak nie zdam zrobię sobie przerwę.
Wchodząc do budynku znów zobaczyłam przerażonych, zdenerwowanych ludzi. Nie był to miły widok. Gdy wybiła godzina, wszyscy zapisani przemieścili się do poczekalni. W ciszy czekaliśmy na egzaminatorów. Z sąsiedniego pomieszczenia, w którym przebywali egzaminatorzy, dobiegały śmiechy, raz po raz leciały przekleństwa. Nie było fajnie tego słuchać. Mimo tego nie czułam zdenerwowania.
Gdy nadszedł mój czas, egzaminator wyszedł z pomieszczenia i wyczytał moje nazwisko wstałam i poszłam do samochodu. Byłam bardzo skoncentrowana na tym, co robię. Wykonywałam wszystkie polecenia egzaminator - w prawo, w lewo, prosto, zawracamy. Zrobiłam wszystko bezbłędnie. Byłam z siebie dumna. Usłyszałam: "Pozytywny". Łzy szczęścia lały się po policzkach. To było niesamowite uczucie. Jeśli chodzi o egzaminatora, był bardzo w porządku.
Bardzo dużo kosztowało mnie wysiłku, łez, siły, żeby zakończyć moją przygodę z WORD. Nie było łatwo. Wiem, że każdy egzaminator ma swoje zasady, którymi się kieruje. Proszę jedynie o to, żeby zdającego traktować z należytym szacunkiem, na jaki zasługuje. W wielu przypadkach niestety jest zupełnie inaczej. Przekonałam się na swojej skórze.
Wiem, że nie wszyscy są tacy. Moją prośbę kieruję do tych bez uczuć, zimnych, naburmuszonych. Trochę więcej empatii, życzliwości i uśmiechu na twarzy. A dla zdających - pomimo wszystko nie poddawajcie się. Nie słuchajcie uwag i kąśliwych epitetów, róbcie swoje. Warto, wiem coś o tym. Powodzenia. Mam nadzieje, że ten list pomoże i doda siły, wiary i nadziei i zmieni panujące obyczaje. Nie wiem, czy ktoś kontroluje tą instytucję, ale powinien."
A jakie są wasze doświadczenia związane ze zdawaniem egzaminu na prawo jazdy? Piszcie na [email protected]
julekk13:13, 04.04.2019
zdawałem egzamin jako na początku lat 90tychjako 17 letni chłopak i było tak samo tj. brak szacunku do zdających ...i nic się widzę nie zmieniło
Asik13:14, 04.04.2019
Ja zdalam prawko 3 lata temu pan egzaminator niebyl jakos super mily ale po wylaczeniu kamer byl zupelnie inny dsotalam ozywiscie opier... gdzie mi sie nalezalo ale I pochwale wiec dla mnie wszystko oki
KAsia br13:15, 04.04.2019
Bardzo dobrze , że w końcu ktoś poruszył temat, ludzie potrafią się traktować byle jak i stad te wszystkie problemy !
Qwerty13:15, 04.04.2019
No na pewno, kursant a wie że sprzęgło jest "lewe" bo bierze od góry, luzy w kierownicy... Zdająca nie potrafiła zaparkować i wielki ból robi. Później są takie asy na parkingach, którzy zajmują 2/4 miejsca. Jak dało się wjechać to widocznie było wystarczająco miejsca.
Ytrewq15:03, 04.04.2019
Na dodatek napisala ze nie jeden doswiadczony kierowca by tam nie wjechal..
No to ona musi *%#)!& jezdzic jak ona mogla nie zdac jak jezdzi lepiej niz kierowcy doswiadczeni na drogach.. Parodia nie rob tego prawka kobito
karoXD16:14, 04.04.2019
2/4 to 1/2 lol
Bolo07:28, 05.04.2019
Zaparkować na połówce miejsca to duży sukces, tylko co to za pojazd? Motorower?
doświadczony21:28, 05.04.2019
Miejsca napewno było wystarczająco tzn dwie długości samochodu egzaminacyjnego. Niedouczonych nie powinno się wysyłać na egzamin. Może że nie zdała to ktoś jeszcze zyje. Mogła zainwestować w siebie dojeżdzic godzin i nie byłoby problemu. A taka gwiazda po miesiącu powie że inni źle jeżdzą.
Za 1 razem zdane 03:18, 09.04.2019
Pani Katarzyna S. Aautorka listu caly czas placze i narzeka ze nie moze zdac widoczne naprawde mózgu nie zabrala, gdyby sie nauczyla to by zdala za 1 razem
badz, instruktor na kursach zle ja uczyl, osobiscie polecam instruktora (Paweł Hoffman), w mojej glowie bylo kompletne zero nauczyl mnie prowadzic auto i do tego skupic sie co sie dzieje w aucie i po za nim. POLECAM PRZESYMPATYCZNY INSTRUKTOR!!
oesu13:18, 04.04.2019
problemy świata
K.13:26, 04.04.2019
Niestety kolejni, którzy uważają siebie tych zaraz "po Bogu".
Buldog13:28, 04.04.2019
Przestań jeździć, bo nie umiesz
Kierowca półwieczny13:36, 04.04.2019
Z zainteresowaniem przeczytałem owoż pismo. Musze przyznać, że na lekcjach języka polskiego owa pani uważała.
Natomiast mam ambiwalentne odczucia jeżeli chodzi o meritum problemu.
Być może nie wszyscy instruktorzy są kulturalni, ale cóż... Moim zdaniem: warto poznać smak jazdy w takich nerwowych uwarunkowaniach. Ci wszyscy, którzy zdają egzamin, nie posmakowali jeszcze sytuacji drogowych w Polsce. Może zdarzyć sie jeszcze gorzej niż z egzaminatorem..
I mam do autorki pytanie: jeżeli zdarzy jej się sytuacja, że jakiś chamski kierowca - słusznie lub niesłusznie, to nie istotne - ją ochrzani z góry do dołu, to z załzawionymi oczkami wsiądzie za kierownicę i będzie kontynuować jazdę nie widząc dokładnie zza strumieni łez, co dzieje się na ulicy?
Moim zdaniem - takie sytuacje to w pewnym rozumieniu dobra szkoła, bo autorka winna sie liczyć z tym, że na drogach jeżdżą nie tylko dżentelmeni szos!
Jeżeli nie ma w sobie odporności psychicznej na takie sytuacje, to radziłbym pani, szanowna autorko - odłożyć dokument prawka na pamiątkę dla swej progenitury.
Przecież musi pani uodpornić się na ostrzejsze epitety, jakie może pani usłyszeć (niestety) na szlaku swej samochodowej drogi.
----
Przejechałem dzisiaj zaledwie 25 km, w czasowym odstępie dwu godzin. W tym czasie podczas mej jazdy:
1. pieszy przeszedł przez pasy, ale na czerwpnym świetle...
2. Rowerzysta o mało nie podjechał mi rowerem pod machę, jadąc po pasach dla pieszych BEZ DROGI DLA ROWERÓW.
3. Kierowca, który przede mną wjechał na rondo zjeżdżając z niego - nie włączył prawego kierunkowskazu.
--------
We wszystkich przypadkach ulżyłem sobie rzucając lekkim mięsem.
Proszę autorki: CZY MIAŁEM SIĘ ROZPŁAKAĆ Z POWODY TYCH PRZYPADKÓW?
Życzę bezkolizyjnej jazdy i szerokiej, wygodnej, gładkiej drogi...
Antoni20:06, 04.04.2019
Wszelakowiedzący kierowco włocławski. Jako, że jeżdżę zawodowo po Włocławku od 90 roku, więc prawie 30 lat. Stwierdzam, że nie ma się czym chwalić. Nadto najmądrzejsi są ci co mieli największe problemy. Kolego półwiecznie jeżdżący. Tak się składa, że wiem jak wyglądały egzaminy w latach kiedy robiłeś prawko. Wyobraź sobie mądralo, że zdawałem parę razy, bo mam wszystkie możliwe kategorie. Ręczę ci, że dzisiaj zakończyłbyś egzamin po pięciu minutach. Oczywiście negatywnie. Wiem to bo ostatnio z bliska mam możliwość obserwować te zmagania młodych ludzi. Co do parkowania w Reja. Oczywiście, że to perfidia egzaminatora, bo jeżeli półwiekowy kierowco tam zaparkujesz po prawej stronie, to przy wyjeżdżaniu musisz mieć dużo szczęścia żeby ktoś z tyłu nie nadjechał i nie musiał zaczekać aż wyjedziesz. Niby nic, a na egzaminie jest to traktowane jako
WYMUSZENIE i KONIEC EGZAMINU. Dlatego uważam, że w tej sytuacji egzaminator wiedział jak to się zakończy. Więcej. Już w 2015 roku NIK stwierdził, że w egzaminach dzieje się patologia, nakazał zmienić ustawę i.... nic. Dobra zmiana ma w głebokim poważaniu zdających. W Polsce za 1 podejściem zdaje ok 25%, a w zacofanych Niemcach ponad 70%.
Kierowca 1/2-wieczny21:49, 04.04.2019
Antoni20:06, 04.04.2019
Współczuję ci chłopcze... Zanim ty zrozumiałeś, że do samochodu wsiada się, otwierając boczne drzwi, a nie przez bagażnik z tyłu oraz z której strony jest kierownica, to ja już miałem za sobą tysiące przejechanych kilometrów szos. Kilkudziesięcioletnie doświadczenie drogowe jest (IMHO) zawsze cenniejsze niż półgodzinny egzamin. Przy okazji: wyobraź sobie chłopcze**, że nie masz czym się chwalić. Ja nie mam wylącznie jednej kategorii jazdy. I jeszcze coś drobnego chłopcze**; zawsze jestem na bieżąco(sic!) nie tylko z drogą, nie tylko z coraz nowymi przepisami drogowymi ale także ze wszystkimi elementami towarzyszącymi kierowcy. Jeżeli ty rozumujesz tak, jak piszesz, to nie ma o czym deliberować. Tylko *%#)!& zamyka drzwi wiedzy, po ukończeniu uczelni - jeżeli pojmujesz, co przez to należy rozumieć.
Ps. ** ''Chłopcem'' - określiłem cię nie ze złośliwości, ani ze względu na liczbę lat w metryce, a z powodu wyjątkowo ''inteligentnego'' responsu.
Bujaj się dalej na szlaku ...i szerokiej drogi bez kolizji.
Antoni11:40, 05.04.2019
kierowco 1/2- wieczny. Jak brakuje argumentów pozostaje plucie. "Ktoś" powiedział, 'że mali ludzie swój długi cień biorą za miarę swej wielkości'. No cóż, niektórzy tak już mają
gtfo04:15, 06.04.2019
Zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
yhm13:39, 04.04.2019
Droga Pani od listu, na drodze nikt nie będzie się nad Panią rozczulał, tam na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo, że zabije Pani siebie i innych, na każdym kroku trzeba być skupionym, stres Pani nie opuści, zwłaszcza w godzinach szczytu, w drodze na ważną wizytę czy do dziadka do szpitala. Trzeba mieć oczy z tyłu, z przodu i pod spodem. Nie każdy nadaje się na kierowcę, egzaminator też musi to sprawdzić. Jeszcze różne sytuacje Panią spotkają za kółkiem i jeszcze tak naprawdę wiele lat będzie się Pani uczyła jeździć. Proszę też nie demonizować samego egzaminu, nerwy są zawsze, ale z tymi bladymi twarzami czy ciszą grobową to bym nie przesadzała. I żeby było jasne, nie jestem egzaminatorem ani nie mam z nimi nic wspólnego. Dużo natomiast poruszam się po drogach i widzę, że niektórzy "kierowcami" być nie powinni. Jak choćby paniusia z telefonem przy uchu, która jakiś tydzień temu na Michelinie na pasach przejechałaby człowieka, któremu ustąpił inny samochód.
Paulina.Bdg13:43, 04.04.2019
Dlatego zdawałam egzamin w Bydgoszczy panuje pełna kultura można porozmawiać z psychologiem jak człowiek sie za bardzo stresuje, egzaminatorzy sa spoko
Znachor17:09, 04.04.2019
Haha.. Jak już trzymasz prawko, to też przed każdym wyjazdem będzie ci potrzebna wizyta u psychologa? :-D>
co poeta miał na myś13:48, 04.04.2019
Prawdziwa i przejmująca historia, poruszyła mną do głębi. Chyba jestem zbyt wrażliwy, niepotrzebnie to czytałem, nie zbiorę myśli do wieczora. Autorka opisuje swoją walkę z przeciwnościami losu, złem wyrządzanym jej przez innych ludzi, niepowodzenia płynące z niezrozumienia świata. Jej alienacja skutecznie utrudnia normalne funkcjonowanie, mimo to nie poddaje się. Podmiot liryczny wskazuje na podobieństwo do innych osób znajdujących się w tej samej sytuacji, czujących fatalizm swojego położenia. Tragedia wisi w powietrzu, atmosfera jest gęsta i duszna. Opis bezpośredniego obcowania z opresorem w ciasnej i zamkniętej przestrzeni kabiny samochodu potęguje wrażenie osaczenia. Wielokrotnie doprowadzana do granic wytrzymałości psychicznej znajduje jednak właściwe rozwiązanie. Niczym w przysłowiowym gambicie poświęca wcześniejsze próby na rzecz zwycięskiej partii, która staje się nieświadomym katharsis.
..............14:06, 04.04.2019
XD
Kasia1212:04, 05.04.2019
Bomba! Ale się uśmiałam. :))
Andrzeju13:49, 04.04.2019
Atmosfera jak przed każdym egzaminem. Jak pójdziesz na studia to zrozumiesz. Tu bym winy WORDu się nie doszukiwał. Wszyscy są zestresowani wiec nie pieją o głupotach tylko w ciszy i skupieniu czekają.
Komentarze egzaminatorów - no też ciężko coś złego na nich powiedzieć. Skoro wjechałaś to powinnaś dać radę wyjechać. W codziennym życiu tak jest na mieście. Nie oszukiwali Cie, jeszcze wiele takich sytuacji będziesz mieć jako kierowca i rozum trzeba mieć zawsze przy sobie.
Zbyt wiele się widzi ludzi niedouczonych, jeżdżących po drogach, więc pewnie oni jako egzaminatorzy szczególnie mają sobie do zarzucenia jeśli przepuszczą miernotę a ona potem będzie wywijać po drogach. Lepiej jednego mniej kierowcę, niż jeden więcej idiota na drodze. I ja się z tym zgadzam.
Gratuluję prawa jazdy ale cztery podejścia to nie jest najlepszy wynik. Uważaj żeby go nie stracić bo można szybko się pożegnać z lejcami jak się bezmyślnie jeździ, bez rozumu.
Nati13:49, 04.04.2019
List jest przesadzony nic się tak na prawdę nie stało za bardzo emocjonalnie Pani do tego podchodzi , tez nie zdałam za pierwszym razem i nie uważam żeby to był powód do płaczu !! A non stop widzi się nastolatki beczące za kierownica (zakładam ze dlatego ze nie zdały) nie radzisz sobie z takimi emocjami nie zdawaj tu chociaż wrazie błędu ktoś siedzi z boku samemu jest jeszcze większy stres !!
M13:50, 04.04.2019
Jesli ktos nie jest gotowy na samodzielna jazde to nie zdaje. Taka prawda. Nie rob kobieto z siebie pokrzywdzonej.
Kierowca13:51, 04.04.2019
Jedna sprawa to to jak egzaminatorzy traktują osoby zdające, a druga sprawa to poziom osób zdających... Jak widzę jak ludzie jeżdżą to mnie krew zalewa. Egzaminy powinny być o wiele trudniejsze i na normalnych sedanach, a nie na tych małych kijankach. Jak nauczysz się jeździć dużym autem to każdym pojedziesz, a oni uczą na tych małych gówienkach, a później taka osoba wsiada do większego auta i nie wie co robić.
Pan x08:07, 31.08.2021
Albo na teraz modnych SUVach
JA_ON 13:55, 04.04.2019
Czytając ten esej muszę przyznać, że wciągnęła mnie ta lektura.
Napięcie niczym w dobrym dreszczowcu jak u Aleksandra Pagaczewskiego.
Po pierwsze jeżeli egzaminator tak się wysłowił po zakończonym egzaminie - no to niestety bardzo mocno to świadczy o tym egzaminatorze , no cóż no nie zbyt to grzeczne . !
Ale wracając do tej opowieści to zaskakuje mnie sam styl i narracja a także jak na osobę nie znającą się na jeździe - laika to operujesz fachowymi stwierdzeniami typu " przęgło brało na samym końcu" czy " luz na kierownicy". Trzeba być wytrawnym kierowcą i mechanikiem aby wiedzieć jak bierze sprzęgło czy wyczuć luz na kierownicy - nie mając doświadczenia.
No chyba że końcówki i drążki już były tak wywalone że kierownica na pompie wspomagania nie stawiała żadnych oporów . ( ale to tak na marginesie).
Podoba mi sie sam opis sytuacyjny - "Gdy weszłam do budynku, panowała tam cisza. Nikt się nie uśmiechał mimo tego, że było dużo ludzi. Trochę mnie to zmartwiło, ale mimo wszystko zapisałam się."
"W poczekalni panowała cisza. Ludzie byli bardzo zdenerwowani i mieli blade twarze. Ten widok był przerażający. "
Reasumując - to przykro że zostałaś tak potraktowana to na pewno zachowanie nie godne !
boor17:43, 04.04.2019
... a to nie był Stanisław Pagaczewski?
??????14:01, 04.04.2019
W celu poprawy opisanej sytuacji proponuję kurs prawa jazdy i egzamin podnieść do rangi pracy doktorskiej a opłaty ustalić na poziomie zarobków posła w tedy będzie i łatwiej i dorownamy do poziomu Mrożka .
Zreszta inne uprawnienia powinny być obywatelom RP racjonowane .
Kierownica14:01, 04.04.2019
Ten artykuł jest śmieszny. Po pierwsze jak Pani zamierza jeździć po zdaniu prawka skoro każdy samochód jest inny. Uczyła się na jednym, na egzaminie też tym samym jeździła. W każdym sprzęgło będzie brało inaczej, czy pedał hamulca również będzie brał inaczej. A co do niby obraźliwego tekstu egzaminatora "żeby wzięła Pani rozum na następny egzamin". Coś bardzo wrażliwa ta dzisiejsza młodzież.
Ja zdawałam prawo jazdy w 2005r, akurat w trakcie mojego kursu były wymieniane auta. Uczyłam się starym puntem a idąc na egzamin dostałam nówkę citroena i co też miałam się rozpłakać? Teorię i jazdę zdałam za pierwszym razem. Czekając na egzamin praktyczny wszyscy straszyli przed pewnym egzaminatorem, który to niby był najgorszy. Wtedy pomyślałam, że mam chyba pecha bo akurat trafiłam do owego egzaminatora. Z 10 osób z placu wyjechały 2 a miasto zdała tylko 1. Byłam to ja. Więc nie narzekajcie na egzaminatorów i samochody tylko weźcie się za naukę jazdy.
KAT12:26, 05.04.2019
Miałam bardzo podobne doświadczenia. Trzeba umieć jeździć, albo zostaje autobus, a nie płakać z byle powodu. :))
cccczzzzz14:03, 04.04.2019
Kiedyś bardziej ludzi oblewali za to co zapłacili za egzaminy kupili by do jazdy auto.
Ale cyrki były ktoś na ręcznym z górki zjechał i zdał a ktoś nie zapiął pasów i papa.Albo dawny prezydent miasta jak egzaminował to chodził z linijką i odmierzał.Podstawianie samochodów lekko sprawnych czy z 1 wycieraczką to nic nowego.
tosiek14:05, 04.04.2019
No bo są ludzie i ... betony
m14:11, 04.04.2019
Mnie czasem dziwi, jak zupełnie niemoty zdały egzaminy, a teraz posiadając prawo jazdy mają po kilka lat boją się same do Włocławka jechać? Czasem za pierwszym razem... Podczas gdy sam potrafiąc jeździć musiałem zdawać kilka razy, bo, jak się potem dowiedziałem, takich co dobrze jeżdżą trzeba pomęczyć, bo oni sobie nie odpuszczą zdawania i nabijają rachunek WORD. A co do stanu aut, to jedną z prób zdania zawaliłem na łuku, bo sprzęgło było tylko wtedy, gdy wbiło się pedał w podłogę, a odpuszczenie o milimetr powodowało szarpanie. Mówię gościowi, że sprzęgło padło a on do mnie, żebym nie był taki mądry, bo on wie lepiej. Egzamin był olany ale pozwolił mi jechać na miasto, objechałem całe bezbłędnie i po powrocie powiedział, że szkoda, że plac zawaliłem bo bym zdał. Potem wsiadł przeparkować samochód i mało go nie rozbił o inny, bo sprzęgło puściło za szybko... Wysiadł, popatrzył na mnie i czerwony rzekł - faktycznie sprzęgło padło...
A14:18, 04.04.2019
Są kamery w pojazdach na egzaminie. Jeśli nie zgadzasz się z opinią egzaminatora to zgłaszają do dyrektora i prześledzi wszystko.Osobiscie , majac wszystkie kat procz tramwaju , uwazam ze jak dalo się wjechać to jaki problem jest z wyjazdem :/ . Egzaminator nie ma obowiązku uśmiechać się do nikogo . Dobrze że nie przepiszczaja jak leci bo i tak sierot jest zbyt wiele na naszych drogach. BTW. Jak kupisz auto i sprzęgło będzie brało od góry czy od dołu to będziesz pisać do kogo ???
Ojej14:33, 04.04.2019
Co ta Pani pisze, to jest kompletna bzdura. Rozumiem, że można być rozgoryczonym brakiem pozytywnego wyniku ale nie przesadzajmy.
Po pierwsze nie ma takiej możliwości, żeby egzaminator wydał komendę niezgodną z przepisami jazdy, tym bardziej kazał zaparkować tam gdzie nie ma miejsca.
Wszystko określa rozporządzenie o egzaminowaniu. Nawet tego przy parkowaniu musi mieć wystarczająco odpowiednią ilość miejsca ( rozporządzenie).
Mało tego egzamin jest rejestrowany, więc zamiast pisać do "ddwłocławek" można było złożyć skargę, jeśli Pani czula się oszukana.
Moje zdanie jest takie jak instruktora. Jeśli kursant jest dobrze przygotowany, nie popelnia błędów to egzaminator go nie obleje.
Proszę sobie wyobrazić że tacy również są co zdaja za pierwszym razem.
Właściciel kierownic15:11, 04.04.2019
Cyt: ''Po pierwsze nie ma takiej możliwości, żeby egzaminator wydał komendę niezgodną z przepisami jazdy, tym bardziej kazał zaparkować tam gdzie nie ma miejsca''.
-----------
Mam inne zdanie w tej kwestii. Widziałem kilka lat temu (jechałem za egzaminacyjnym pojazdem) przypadek, gdy kursant, wykonując gestowe polecenie instruktora z pasa środkowego skręcił w lewoskręt, przejeżdżając już wtedy linię ciągłą. Dlaczego tak twierdzę?
Ponieważ widziałem osobiście (wolniutko przed skrzyżowaniem prowadząc samochód) przez szybę samochodu - w takim momencie byłem już nie --za--, lecz -- obok -- pojazdu od strony instruktora) jak egzaminator nakazywał kursantowi prawą ręką skręt w lewo mimo tego, że egzaminacyjny pojazd już był między pasami ciągłymi.
Bywa też sytuacja teoretycznie możliwa, sprowokowana specjalnie przez egzaminatora dla sprawdzenia przytomności umysłu egzaminowanej osoby podczas prowadzenia pojazdu.
Egzaminator może kazać (proponować, sugerować) zatrzymać się tam, gdzie jest zakaz zatrzymywania się (i to nie tylko z racji samego, pionowego znaku drogowego) , aby sprawdzić, jaką decyzję w takiej sytuacji podejmie egzaminowany kursant. Czy będzie to decyzja prawidłowa i kursant zdecydowanie zignoruje niewłaściwe polecenie instruktora, czy rzeczywiście głłupiio go posłucha i zatrzyma pojazd tam, gdzie zatrzymać się nie powinien.
Więc nie jest to kompletna bzdura, a raczej z twej strony brak analitycznego myślenia.
Tego rodzaju ułomność u przyszłego kierowcy nie będzie mu pomagać w prowadzeniu samochodów.
Lucy14:34, 04.04.2019
Egzamin zdawałam 12 lat temu i nie mam żadnych zastrzeżeń ! Straszono mnie egzaminatorami, a zwłaszcza Panią egzaminatorką, więc gdy ona wyszła i wyczytała moje nazwisko prawie zdrętwiałam ze stresu. Oczywiście samochód zgasł mi na placu, więc byłam pewna- to koniec oblałam... Egzaminatorka podeszła, poinformowała, że mam ostatnią próbę, jeśli zgaśnie to po egzaminie. Udało się, nie zgasł, plac zaliczony, jazda na mieście nie była usłana różami, no ale sory to i tak było nic w porównaniu z tym co teraz na codzień spotykam jeżdżąc autem. Cały egzamin mimo stresu wspominam miło, tym bardziej, że zdałam go za pierwszym razem. Nie ma co się rozczulać i płakać za każdym oblanym egzaminem czy uwagą egzaminatora. Na co dzień nikt się litował nie będzie nad Tobą, że masz problem z zaparkowaniem czy wyjazdem.... albo się jeździć umie albo nie.
Szasza16:01, 04.04.2019
To czy ktoś reaguje płaczem, czy nie, wynika raczej z charakteru. U mnie zawsze płacz jest reakcją na stres. Wkurza mnie to. Nie lubię tego w sobie. Ale tak mam i już. I nie oznacza to, że się nad sobą użalam czy rozczulam. Jeden ciska przedmiotami, innemu ciekną łzy.
prawda 14:35, 04.04.2019
Ja zdałam za pierwszym razem nie każdy rodzi się kierowcą lekarzem piekarzem wewnętrzny zdany za ......haha później wyjeżdżają takie tłuki na drogę i kolizja gotowa pewno jeszcze z powiatu pani i OSK ujo Wej baletnicy to majtki w kroku przeszkadzają
Kier14:37, 04.04.2019
Prawda jest taka, że egzamin jest za łatwy, a kurs zbyt ubogi. Uważam, że jazdy powinno być z 300-400h, w tym min. 100 poza terenem zabudowanym i na autostradzie, a drugie 100 na "poślizgu kontrolowanym" i innych ćwiczeniach w "podbramkowych" sytuacjach. A przede wszystkim oprócz samej nauki jazdy i przepisów powinny być spotkania z policjantami, strażakami, a nawet, jeśli to możliwe to z ludźmi, którzy przez wypadek stracili najbliższych lub przez wypadek jeżdżą na wózku. Niech zobaczą drastyczne zdjęcia samochodów, ciał, niech zobaczą też rozpacz ludzi czy emocje służb pracujących przy wypadkach. Może to nimi wstrząsnie, niech zobaczą do czego doprowadza nadmierna prędkość czy popisywanie się przed innymi. Niech zobaczą jak przez własną głupotę i jeden błąd można zniszczyć życie całej rodziny, a przy okazji narazić się na odpowiedzialność karną.
Kierowca14:38, 04.04.2019
Ja zdawalam 9 lat temu kiedy wchodzily toyoty i nie pamietam zeby w poczekalni byla zgroza raczej ludzie ze soba zamienili kilka słów a i po teori pan sobie pozartowal wiec to chyba zdajacy sie zmienili takie czasy ze nikt sie noe odezwie do siebie. A jesli chodzi o roznice w sprzęgła itd to ci co sa przed egzaminem polecam poprosic rodzine i kogo sie da zeby zabrali na plac i dali sie przejechać bo kazde auto inne ale w ten sposob szybciej mozna przywyknac ze zawszs jest inaczej i poczuć szybciej auto. Mi to pomogło bardzo i na dzien dzisiejszy wsiade w kazde auto i na starcie wyczuwam pedaly.
Snt14:50, 04.04.2019
Pewnie się mądrzyła i cwaniakowala to musiała usłyszeć troche prawdy. Moje doświadczenia są Bard,o bardzo miłe. Ale ja się nauczyłem jeździć...
Josep14:58, 04.04.2019
I ten moment kiedy w okolicach egzaminu tuz przed lub tuz po
Kursanci czuja sie jak kierowca rajdowy i mysla ze wsztstko wie
A tak serio *%#)!& potrafi na tej drodze tylko blokuje ruch wszystko spowalniaja i parkuja na 2 miejscach na parkingu..
34515:04, 04.04.2019
Nie widzę w tym nic szokującego. Też się stresowalem przed egzaminem na prawo jazdy, mimo, że znałem przepisy, jeździć też umiałem. A egzamin zdałem za pierwszym razem i egzaminator był normalny, uprzejmy.
Podobny stres przeżywałem przed maturą, a później przed niektórymi egzaminami na studiach i przed "obroną". Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego, każdy się trochę denerwuje, nawet jak wszystko umie.
Płyn chłodnicy15:13, 04.04.2019
Nie każdy! Nie wypowiadaj się za tych, których psychiki i odporności stresowej nie znasz!
K32509:36, 05.04.2019
Rozumiem...każdy ma inny charakter, uwarunkowania psychiczne itp itd...uważam jednak, że tacy kierowcy stwarzają później niemałe zagrożenie na drodze...ilu jest wspaniałych kierowców, którzy są ofiarami tych drugich...
ere15:05, 04.04.2019
Zabrać rozum. ??? Ale skąd ??? To była blądynka za kierownicą. Chłopu nerwy na babę pewnie puściły.
Hahaha15:06, 04.04.2019
Blade twarze cisza skupienie hahahah
Ksiazke napisz hahahah
PANI KIEROWCO
Sad15:09, 04.04.2019
Szukanie smaku w gównie.
Dokup parę lekcji bo kto bedzie teraz hamowal.
iks15:18, 04.04.2019
Wszystkie blade twarze, bez uśmiechu i smutne w WORD to zwyczajnie osoby, które przyszły na egzamin z podświadomą wiedzą, że nie potrafią jeździć i może jakoś to będzie, może się tym razem uda. Podpisuję się pod tezą, że nie wszyscy muszą podsiadać prawo jazdy. Czym więcej osób, które tego nie czują sobie to uświadomi, tym mniej przykrych wiadomości będzie w prasie, że ktoś znów przedwcześnie zakończył swoje życie. Zacznijcie wybierać szkoły jazdy, które uczą, a nie wyjeżdżają godziny z kursantem i niech się męczy na egzaminie.
Mieszkam tu15:22, 04.04.2019
Po przeczytaniu tych wypocin panienki doszlam do wniosku, że nie powinna nigdy zdać tego egzaminu i dostać prawa jazdy.
Jeżdżę ponad 36 lat samochodem jak narazie, odpukać, bezkolizyjnie.
Ale jak widzę za kierownicą tego typu panienki, czesto z telefonem przy uchu albo zagadane albo uchachane to zwyczajnie się ich boję.
Bo nie wiadomo czego pi takiej można się spodziewać.
KonradWW15:30, 04.04.2019
Robiłem kurs w 2009 roku we Włocławku, sześć razy podchodziłem do egzaminu praktycznego, nie udało się. Wyjechałem do Warszawy na studia, wziąłem parę dodatkowych lekcji i zdałem bezproblemowo. Z tramwajami i skrzyżowaniami oraz rondami, których nigdy wcześniej na oczy nie widziałem. Może jednak coś jest nie tak z włocławskim wordem albo nastawiony jest na zarabianie pieniędzy na kursantach?
Angela aaa15:37, 04.04.2019
Zdałam za 4 razem. Pierwszy egzaminator to mega slużbista nie za bardzo przyjemny, poległam na placu... Nigdy nie miałam z tym problemu, ale kompletnie nie mogłam ogarnąć tego placu. Widząc te linie i rozkład nie mogłam się skupić. Źle ustawialam lusterka i najechała na linie. Za drugim razem też trafiłam na tego samego egzaminatora. Atmosfera była tak spięta, że nie wiedziałam co robię, nie pamiętam nawet chwili w której nie ustąpiłam pierwszeństwa. Miałam już załamanie, ale poszłam na 3 egzamin. Tam mimo mojego błędu, egzaminator był bardzo super. Fakt, że zabrał mnie w dziwne miejsce, ale powiedział, że ładnie jeżdżę i żebym się nie poddawała. Zrobiłam sobie 3 miesiące przerwy, zmieniłam po raz 2 osobę do nauki. Podeszłam 4 raz do egzaminu u super egzaminatora. Inna jakby się uparł to by mnie oblał. Ten dał wskazówki i okazała zrozumienie. Kurs to zaledwie 30h plus dodatkowe które sobie ktoś wykupi. Człowiek uczy się całe życie.
yyy15:41, 04.04.2019
Ciekawe czy zrozumiała słowa egzaminatora czy naprawdę jest dzbanem.
Ja to bym tak zrozumiał. Nie nadajesz się na kierowcę.
Her15:54, 04.04.2019
Moim zdaniem egzaminator nic złego nie powiedział, na kierowcę nie każdy się nadaje, widać to później na drogach, ludzie zapominają, że jazda samochodem to nie zabawa, można zabić kogoś, albo siebie, także więcej dystansu, życie to nie bajka
misiecki16:08, 04.04.2019
Prawo jazdy nie jest dla każdego...
Lolka16:10, 04.04.2019
Zawsze dziwiło mnie, gdy widziałam, jak kiepsko radzą sobie egzaminowani podczas ruszania na wzniesieniu. Przecież to taki banał. W aucie OSK zawsze mi to wychodziło. A im auto zjeżdża do tyłu. Potem poszłam na egzamin i okazało się, że z tym sprzęgłem faktycznie jest coś nie tak. Zapadało się jakoś dziwnie. Delikatne ruszanie czy hamowanie było niemożliwe. Nawet na prostej drodze. Wzniesienie zaliczyłam, ale było to naprawdę trudne.
C E16:41, 04.04.2019
I co z tego ja za pierwszym razem b c e i ok
Ferdek16:48, 04.04.2019
całe miasto wie że ta pani egzaminator to jest chyba najbardziej wredny egzaminator w kujawsko - pomorskim
mieszkanka17:11, 04.04.2019
no naprawdę poruszająca historia... jak ktoś ryczy po niezdanym egzaminie, to nie jest gotowy by kierować (wiem po sobie niestety). Mnie w poczekalni rozbrajały kobiety podchodzące do egzaminów: buty obcas szpila (samochód jej gasł na placu), ja po 10 latach nie umiałabym w czymś takim pojechać, grzywka na oczy
Driver 17:17, 04.04.2019
Przepraszam ale jak ktoś czwarty raz na egzaminie nie potrafi podstawowych manewrów to egzaminator powinien sprowadzić kursanta na ziemię dla dobra wszystkich uczestników ruchu.
Rose17:33, 04.04.2019
Zgadzam się z tym postem, ja miałam podobny przypadek egzaminator w prost mi powiedział że się widać nie nadaje i nic nie potrafię bo mi nie wyszło , jestem osobą która się bardzo stresuje co też duzo przeszkadza ale jeżeli komuś coś nie wyszło nie znaczy że się nie nadaję mówił to pan egzaminator w okularach taki grubszy nie miły
Luks17:47, 04.04.2019
W normalnym świecie aut jest jeszcze gorzej, piraci, szaleńcy i brawura. Egzamin to banał jak Pani kiedyś prawko dostanie to się zesra na drodze.
Antoni20:10, 04.04.2019
Jesteś pustakiem. Na dodate nie jeden piesek odebrał lepsze wychowanie
LY18:43, 04.04.2019
Należę do automobilklubu , kiedyś zaprosiliśmy pod halę mistrzów egzaminatorów z WORD aby pokazali jak się jeździ i co? oczywiście nikt z tych Panstwa się u nas nie pokazał. Strach czy brak umiejetności?
Gościu21:12, 04.04.2019
W takim razie ciekawe czy np. lepiej jeździłbyś w wielkich aglomeracjach bezbłędnie? Czy może jednak pan egzaminator? Bo raczej takie umiejętności są ważniejsze niż kręcenie bączków, palenie gumy itp
Cd20:03, 04.04.2019
Nie ma co szukać winy dokoła. Albo ktoś umie sobie radzić z autem albo nie. Jeżeli było za mało miejsca to należało to powiedzieć i zaparkować dalej. Jeżeli dało się wjechać to da się wyjechać ale jeden to potrafi a drugi nie.
Ed20:04, 04.04.2019
Widząc ilosc Elek na naszych ulicach musi byc to niezły interes. Większość z tych instruktorów zarabia pieniądze a nie uczy. Byle wiecej kursantów byle wyjezdzic godziny i dalej... następny kursant. Potem mamy takie Panienki jak autorka listu do DD..
Słuchacz 20:35, 04.04.2019
Ja mam tylko jedno pytanie do Pani zdającej czego Pani oczekuje po jeździe w rzeczywistości???
Nick20:45, 04.04.2019
Powodzenia Pani w normalnym życiu i jeździe samochodem???? a poza tym widzę że poziom dziennikarzy ddwloclawek jest na "coraz wyższym poziomie"???? pozdrawiam ????
Mieszkaniec CW21:03, 04.04.2019
Ja napiszę tak. Zdałem za pierwszym razem oba egzaminy, niestety moja żona dała już zarobić w WORDzie ???? Zdała za 13 razem! A ile było łez, a wyzwisk na egzaminatorów, a że się uwzięli... Oczywiscie wsparcie zawsze u mnie miała, mówiłem aby się nie poddawała a wierzcie mi miała dość. Suma sumarum drodzy kursanci...prawda taka że panowie egzaminujący podchodzą do sprawy tak jak się powinno. Nie ma nic na pół gwizdka, nie ma że machnie ręką! Oni muszą być 100% pewni że nie spowodujecie *%#)!& wypadku! A wiadomo jak dziś jest, samochody na urodziny o rodziców się dostaje i gaz do dechy popisać się przed znajomymi. Żona zdała za 13 razem ale za to jeździ teraz pewnie, bezpiecznie, a przy egzaminie przypomniała sobie trochę pokory czego niestety u młodego pokolenia nie widać.
Maja22221:19, 04.04.2019
Czytając ten list zauważyłam że koleżanka bardzo ubarwia wszystko owszem strach towarzyszy nam przed każdym egzaminem. Więc jeśli egzaminator stwierdził że jeszcze nie czas by być samodzielnym kierowcą
m.mmm21:44, 04.04.2019
Kursant zrozumie kursanta temu dedykowany jest ten scenariusz.Tu jest więcej wrażliwości niż zasad dyscypliny mechanizmy w pojazdach bywają różne.A prawo o ruchu drogowym jest zawsze takie same.Bywają ludzie o niskiej odporności psychicznej po ukąszeniu mrówki opowiadają tak jakby ukąsił ich rekin.No widać wysoki poziom ego.Tacy powinni w przyszłości korzystać z lokalnej komunikacji zamiast posiadać własny pojazd.Który na lodzie wodzie błocie stanie też się innym pojazdem.Wtedy zabraknie arkuszy papieru na snucie fantazji,być może jeszcze za życia kiedy choć poduszki bezpieczeństwa zadziałają i tak będzie o czym wtedy pisać coś w główce pan instruktor wyczuł.
Laressa23:25, 04.04.2019
Każdy egzamin powoduje stres... a w Pani przypadku czy też w przeszłości moim czy też innych osób bez doświadczenia jazda samochodem powodowała lub powoduje lęk . I to raczej jest normalne. Ja też zdając egzamin na prawo jazdy ogromnie się stresowałam, ale mnie egzaminator motywował mówiąc, że jest dobrze prosząc o to żebym się uspokoiła... bo jest ostatnia prosta do Word i szkoda byłoby to zepsuć na koniec egzaminu. Mając trzy miesiące prawo jazdy spotkałam się na drodze z niezbyt miłą sytuacją. Godziny szczytu, korek na Brzeskiej jadę za autobusem auto za autem a tu niewiadomo dlaczego Pan z ulicy Słowackiego włączał się do ruchu jadąc w prawo. Wiadomo co się stało... Pan uderzył w przednie koło mojego auta. Wtedy to dopiero miałam stres pomimo, że stłuczka nie była z mojej winy. Nie rozczulałam się nad sobą tylko na niewielkich wgniecieniach w aucie. Po wszystkim wsiadam do auta i pojechałam do domu.
Zgadza się23:37, 04.04.2019
Mam niestety podobne doświadczenia z włocławskim WORD-em. To, w jaki sposób niektórzy egzaminatorzy zwracają się do kursantów, to jakieś nieporozumienie. Wiedza wiedzą, umiejętności umiejętnościami - doświadczenie i pewności jazdy nabiera się wraz z praktyką i czasem spędzonym za kierownicą. Natomiast kultura osobista i sposób zwracania się do drugiego człowieka (zwłaszcza w tego typu miejscu) powinna być podstawą. Prywatne wycieczki na temat kursantów i opinie nie odnoszące się do konkretnych błędów podczas egzaminu, panowie egzaminatorzy (nie wszystkich to dotyczy oczywiście), powinni zachować dla siebie. Złośliwe komentarze czy uszczypliwe uwagi podczas egzaminu, nie dotyczące konkretnych błędów, rozpraszają kursanta i potęgują stres.
Zgadza się23:44, 04.04.2019
Mam niestety podobne doświadczenia z włocławskim WORD-em. To, w jaki sposób niektórzy egzaminatorzy zwracają się do kursantów, to jakieś nieporozumienie. Wiedza wiedzą, umiejętności umiejętnościami - doświadczenie i pewności jazdy nabiera się wraz z praktyką i czasem spędzonym za kierownicą. Natomiast kultura osobista i sposób zwracania się do drugiego człowieka (zwłaszcza w tego typu miejscu) powinna być podstawą. Prywatne wycieczki na temat kursantów i opinie nie odnoszące się do konkretnych błędów podczas egzaminu, panowie egzaminatorzy (nie wszystkich to dotyczy oczywiście), powinni zachować dla siebie. Złośliwe komentarze czy uszczypliwe uwagi podczas egzaminu, nie dotyczące konkretnych błędów, rozpraszają kursanta i potęgują stres.
kinolo00:01, 05.04.2019
"Z sąsiedniego pomieszczenia, w którym przebywali egzaminatorzy, dobiegały śmiechy, raz po raz leciały przekleństwa"
KARA ŚMIERCI, jak nic :D :D :D
ccc06:51, 05.04.2019
Podobno można oglądać nagrania z egzaminu. Może zrobimy sobie kino. I sami zobaczymy. Jest Pani taka odważna?
qw__09:11, 05.04.2019
Wiele rzeczy nie podoba mi się w egzaminie, ale ta księżniczka przesadza, a potem takie asy wyjeżdżają na drogi z telefonem w ręku, bez zapiętych pasów, na parkingu zamiast parkować prostopadle to parkują po skosie i oczywiście pretensje do całego świata jaki to system nie jest zły. Trochę pokory...
Użytkownik09:25, 05.04.2019
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Ewaaa12:13, 05.04.2019
Zdawałam egzamin 10 lat temu. Zdałam za drugim razem ale muszę przyznać,że za każdym razem egzaminatorzy byli bardzo mili i uprzejmi. Nawet gdy nie zdałam egzaminu pan egzaminator oznajmił mi to w bardzo uprzejmy i kulturalny sposób. Nie usłyszałam na swój temat żadnej nieprzyjemnej uwagi także mimo porażki za pierwszym razem swoje doświadczenia z WORDEM wspominam bardzo miło.
X12:54, 05.04.2019
A co jak przejedzie pieska na ulicy albo kotka też tak będzie przeżywać czy usiądzie na jezdni i łzami się będzie zalewać bez przesady rozumiem,że to egzamin i nerwy,ale trzeba się wziąć w garść bo droga to nie przedszkole tu nikt dla niej miły nie będzie jak komuś drogę zajedzie
darux13:03, 05.04.2019
Dziewczyno, ty się ogranij, z tego co piszesz to ciagle leja ci się łzy..
Po za tym egzaminatorzy maja raczej, nie mówiąc o hakerskie.., dziś i jak i wtedy kiedy sam uczyłem się na prawo jazdy szkoły uczą kursantów na pamięć, tyle razkierownica w prawo, później pół obtotu w lewo.. i po takim egzaminie jedzie taka niedorajda, zamiast 50 na zabudowanym jedzie 35, bo nie ogarnia znaków, po za zabudowanym zamiast 90 jedzie 60.., mnie osobiście kosztuje to sporo nerwów, ale pomyśleć o innych kierowcach..
Nie jestem szowinista, ale kobieta i kierownica to ze sobą nie współgra.., boć może kobiety są zbyt uczuciowe jak autorka listu.. hahaha
Kierowca13:24, 05.04.2019
Też uważam, że ta kobieta niepotrzebnie wciągnęła "media" w tą sprawę. Czy nie mogła przyjąć z pokorą, że nie nadaje się do prowadzenia pojazdów? To nie jest żaden wstyd, prawo jazdy nie jest dla każdego. Nie wątpię, że ta pani jest dobra w wielu innych rzeczach. Tak to już jest na tym świecie, że każdy z czegoś innego jest dobry. Tak jak nie każdy może być policjantem bo nie każdy jest tak silny psychicznie lub nie umie się porządnie "postawić". Podobnie nie każdy może być księgowym bo trzeba dobrze umieć liczyć i zwracać uwagę na szczegóły. Mógłbym wymienić tego dużo. Ja np. nie mam zdolności plastycznych i nie narysuje/namaluje obrazu tak jak znany artysta bo nie mam aż takiej wyobraźni. Nie płaczę z tego powodu, takie jest życie. Tak samo jak z tego powodu, że muszę dać ludziom samochód do naprawy czy mieszkanie do wyremontowania. Tak to już jest, każdy jest dobry z czegoś innego i dzięki temu "kręci się" gospodarka. Czy lepiej wyglądałby ten świat gdyby każdy umiał tylko jeździć?
kxe18:28, 05.04.2019
pamiętam jak 12 lat temu zdawałem egzamin kat B. Był moment, że lewa noga trzęsła się jak galareta ale opanowałem stres i zdałem za 1 podejściem. Powodzenia dla zdających
billa23:30, 05.04.2019
jak czytam to jestem w szoku -sami super kierowcy nooo kurde cud. Nastepny artykul powinien byc o Was-Wloclawek ma najlepszych kierowcow na swiecie- hmmm tylko skad te wypadki? No tak to na pewnie kierowcy z Lodzi a moze z Torunia. Dziewczyna pisze o kulturze a raczej o jej braku a tu sciganie kto ile jezdzi i kto lepszy. Nigdy nie wiesz czy ten mazgaj nie bedzie sto razy lepszym kierowca niz Ty- Jednego z drugim Was zgubi pewnosc siebie i rutyna
billa23:37, 05.04.2019
jak czytam to jestem w szoku -sami super kierowcy nooo kurde cud. Nastepny artykul powinien byc o Was-Wloclawek ma najlepszych kierowcow na swiecie- hmmm tylko skad te wypadki? No tak to na pewnie kierowcy z Lodzi a moze z Torunia. Dziewczyna pisze o kulturze a raczej o jej braku a tu sciganie kto ile jezdzi i kto lepszy. Nigdy nie wiesz czy ten mazgaj nie bedzie sto razy lepszym kierowca niz Ty- Jednego z drugim zgubi pewnosc siebie i rutyna
Pyra20:51, 08.04.2019
Proszę się przejechać po Poznaniu lub Łodzi to zobaczysz jak pięknie jeżdżą kierowcy we Włocławku
instruktor06:15, 06.04.2019
egzamin na instruktora nauki jazdy przy egzaminie "na prawko" to jest dopiero masakra, przywrócić wykupienie dodatkowych 5 godzin przy nie zdaniu 3 raz, zamiast 30h wprowadzić 60h praktyki i wtedy można mówić o czymś więcej
Bambo08:12, 06.04.2019
No ale p. Kasia muzgu nie ma chyba
146g08:55, 06.04.2019
Ja się boje jak autorka listu wyjedzie na miasto.Nikt nie będzie się rozczulał na drodze , niestety wyjeżdżając trzeba uzbroić się cierpliwość . Problem z autem to kwestia wprawy , moim zdaniem dobry kierowca pojedzie każdym autem.Ja uczyłam się jeździć na citroenie C3 , a w domu trenowałam na starym aucie , bez wspomagania , czujników itp.
Marti 21:03, 07.04.2019
Nie wiem co powiedzieć no ja nie miałam większego problemu Nie mówię że obeszło się bez błędu bo można go popełnić i można poprawić I tak też było!!!!
lucek10:10, 08.04.2019
tam jest wszedzie dziadostwo gdzie rzadza politykiey bez wyksztalcenia kierunkowego
42011:21, 08.04.2019
Jak prawie wszystkie samochody we włocławskich szkołach jazdy są takie zajechane ze tym się jeździć nie da i moim zdaniem stwarzają zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego oraz pieszych te samochody powinny być poddane badaniom technicznym albo wywiezione na szrot bo do niczego innego się nie nadają .
Hueh14:46, 08.04.2019
Jak trafisz na chama, to tak go traktuj. X lat temu w yariskach sprzęgło również ustawione było za wysko lub za nisko..
Na egzaminie zgłosiłem że sprzęgło znyt wysoko bierze egzaminator przejchał się i stwierdził że jest na wykończeniu ale działa. Mowiłem mu że się ślizga no alee..
Ul. Mickiewicza przed wojska polskiego: proszę zawrócić a następnie zaparkować rownoregle tyłem. Nie zdazylem do końca zaparkować a egzaminator kazał wyjechać do końca w lewo w brzeską, następnie w prawo w Łęgską i dalej do wordu chyba już trafię; p
Rychu15:12, 08.04.2019
Dziwię się, że ktoś wziął serio to grafomańskie, egzaltowane wypracowanie. Rzeczywiście, trzeba by tu prosić o trochę rozumu, nie tylko u bohaterki tych wypocin, ale i ich autorki.
Pyra20:46, 08.04.2019
Szkoda, że większość ludzi potrafi się tylko nad sobą użalać. Jeżeli na prawdę miejsce było zbyt ciasne trzeba było to zakomunikować egzaminatorowi i poprosić o zmianę miejsca do zaparkowania. Ja moim prawie 5 metrowym autem też czasem się gdzieś nie zmieszczę więc jadę dalej i tyle... Po to są też kamery, żeby egzaminator nie mógł robić co chce i gdyby zmiana miejsca była wskazana wybroniłabyś się, ale to trzeba skargę złożyć w WORD, a nie na portalu.
włocławiankaa04:05, 09.04.2019
Zdawałam egzamin dwa miesiące temu.. Nie mogłam spać już w środku nocy. Stres. Przerażenie czy mi się uda? Czy ja się do tego nadaję? Pan który mnie egzaminował był oceanem spokoju. Sam mi powiedział, żebym podeszła do wszystkiego na spokojnie (mimo, że chwilę wcześniej naciskałam nie gaz lecz hamulec.. ) Moje auto też miało luźne sprzęgło ale na dobrą sprawę kierowca nabiera doświadczenia z czasem- nie od razu. W mojej szkole jazdy sprzęgło też było luźne ale nie można czepiać się takich rzeczy. Kierowca powinien potrafić się zachować w każdej sytuacji. Też się martwiłam sprzęgłem. Martwiłam się czy w ogóle wyjadę z placu manewrowego. Wyjechałam. Tylko wyłącznie dzięki samej sobie. Pojechałam do WORD'u zdać i zdałam. Człowiek pozwala by emocje brały górę nad własnymi umiejętnościami (założę się, że na kursach Pani jeździła bardzo dobrze- każdy zawsze mówi.. ). Popełniłam błąd podczas egzaminu ale od razu sygnalizowałam go sama żeby egzaminator wiedział, że sama zwróciłam na to uwagę- no przecież mógł od razu przerwać egzamin.
Człowiek często pozwala by emocje grały pierwsze skrzypce a potem obwinia egzaminatora- tak łatwiej, bo ja przecież nic nie zrobiłem.
Oliii12:32, 09.04.2019
Ja zdawałam dwa lata temu mając 20 lat, zdałam za drugim razem. Wiadomo stres jakiś był. Ale bez przesady. Pozdrawiam :)
Mraste01:42, 10.07.2019
A mi wpisał błąd za przepuszczenie pieszych na przejściu.Stwierdził że nie wolno przepuszczać pieszych ponieważ to tworzy korki a za mną nikogo nie było xD.Pozdrawiam word We Włocławku :).
Jujuuu13:29, 14.10.2022
Jakiś czas temu zdałam przy 2 podejściu egzamin, który WORD- chyba nie ma to znaczenia... egzaminator nic nie komentował, nie notował, wydawał tylko polecenia. Po powrocie na placu wyciągnął kartkę i zaczął wszystko kreślić jakbym popełniła wszędzie błędy po czym powiedział że egzamin zdany. Kiedy wyszlismy z samochodu zaczął się do mnie rzucać, że fatalnie jeżdżę... poleciały też seksistowskie teksty, że widać, że uczył mnie FACET (mogę tylko się domyślać co sugerował), po czym zostawił mnie na ulicy zszokowaną między ludźmi, którzy to wszystko słyszeli... rozumiem wszystko ale takie podejście sprawia, że po czymś takim człowiek się boi wsiąść za kierownicę... oby jak najmniej takich egzaminatorów, długo się zastanawiałam czy to zgłosić ale nic mu nie udowodnię, bo oczywiście wszystko już było poza kamerami.
1 2
No dziadki kochane proponuje zmienić ustawę i skasować te wszystkie egzaminy i uprawnienia. Zawnioskujcie jeszcze że można jeżdzić do dwóch promili no i by skasować te wszystkie *%#)!& znaki.