Wczoraj krzyki i taczka, dziś zgoda. Polityczny zwrot po nerwowej sesji

Dzień po sesji pełnej emocji – niespodziewany zwrot. Lewica i KO zapowiadają wspólne głosowanie z PiS w sprawie relokacji migrantów.

To, co jeszcze wczoraj budziło polityczny spór i podziały, dziś łączy włocławskich samorządowców.

We wtorek (30 kwietnia), dzień po awanturze na sesji Rady Miasta, radni rządzącej koalicji Lewicy i Koalicji Obywatelskiej oraz władze miasta zwołali wspólną konferencję prasową. Zapowiedzieli, że 3 czerwca przyjmą stanowisko sprzeciwu wobec ewentualnej relokacji nielegalnych migrantów do Włocławka – i zrobią to wspólnie z PiS.

[ZT]79154[/ZT]

Polityczny zwrot i zręczna zmiana narracji

Podczas konferencji prezydent Krzysztof Kukucki oraz przedstawiciele koalicji jednoznacznie potwierdzili, że nie poprą żadnych planów relokacji migrantów do miasta. Ale nie tylko to zwracało uwagę.

Warto zauważyć, że władzom miasta i radnym Lewicy oraz KO udało się obrócić poniedziałkowe zamieszanie – które początkowo było wymierzone właśnie w nich – w element politycznej przewagi.

W ich dzisiejszym przekazie to nie PiS i zwołani przez tę partię protestujący zmusili koalicję do zmiany stanowiska, lecz emocje wzbudzone przez demonstrantów miały... wpłynąć na zachowanie PiS, które teraz – jak twierdzą – dostosowuje się do apelu o spokój i współpracę.

W tym ujęciu to właśnie protestujący, przez swoje zachowanie i atmosferę „dantejskich scen” na sali obrad (tak wczorajsze zamieszkanie nazwał dziś prezydent Kukucki), nie wywarli presji na rządzących, ale doprowadzili do zmiany podejścia inicjatorów uchwały, czyli PiS. 

– Dopiero mieszkanki i mieszkańcy, którzy mają prawo czuć się zaniepokojeni słuchając różnego rodzaju, często nieprawdziwych informacji, które pojawiają się w przestrzeni publicznej wyłącznie dla celów politycznych, wymogli to, że dołączyli do nas również radni PiS i udało się osiągnąć konsensus

– przekonywał podczas dzisiejszej konferencji prasowej prezydent Włocławka Krzysztof Kukucki.

Kukucki: Nie dla relokacji. Tak dla wspólnego działania

Prezydent raz jeszcze zaznaczył, że nie ma zgody na relokację migrantów:

– Nikt z rządzącej miastem koalicji nie jest za jakąkolwiek relokacją nielegalnych imigrantów do miasta. Każdą taką próbę będziemy skutecznie blokować, ale wspólnie bez wykorzystywania tego w partykularnych interesach politycznych – zapewnił Kukucki.

"Festiwal strachów, które w dużej części nie mają nic wspólnego z rzeczywistością", tak określił wydarzenia z wczorajszej sesji.

– Muszę wyrazić smutek, że dopiero ta duża grupa mieszkańców Włocławka wymusiła na inicjatorach tej uchwały, którą wczoraj tak na siłę próbowano przeforsować, żeby usiedli wspólnie z nami do stołu i zaczęli rozmawiać, żebyśmy ponad podziałami takie stanowisko przyjęli

– dodał prezydent. 

Kukucki przypomniał, że miasto przeprowadziło wśród mieszkańców konsultacje społeczne w sprawie planowanego w mieście przez samorząd województwa  Centrum Integracji Cudzoziemców. Tłumaczył też, że chciał poczekać na odpowiedzi od marszałka i wysłuchać przedstawicieli Wyższej Szkoły Gospodarki – organizatora podobnych centrów w Toruniu i Bydgoszczy. 

– Konsensusem jest specjalna sesja rady miasta, na której zostanie przyjęte – jestem o tym przekonany - jednomyślnie stanowisko, że sprzeciwiamy się potencjalnej relokacji nielegalnych imigrantów – mówił Kukucki.

– Zrobimy to tak, jak apelowałem, ponad podziałami politycznymi, wspólnie, bo my reprezentujemy wszystkich mieszkańców Włocławka niezależnie od ich poglądów politycznych, oczekiwań i strachów. Naszym zadaniem nie jest wzbudzanie strachu wśród mieszkańców, ale dbanie o ich poczucie bezpieczeństwa – dodał.

Szczepańska: PiS gra inaczej w kuluarach, inaczej przed kamerami

Przewodnicząca Rady Miasta Ewa Szczepańska skrytykowała dziś obie posłanki PiS. 

– Jeszcze podgrzewały złe emocje i tę atmosferę – mówiła, odnosząc się do wczorajszej obecności wśród protestujących Joanny Borowiak i Anny Gembickiej.

Zarzuciła też PiS hipokryzję: – PiS inaczej zachowuje się w świetle kamer i wśród zaproszonych mieszkańców, a inaczej w trakcie wspólnych ustaleń za zamkniętymi drzwiami – zaznaczyła.

Jabłońska: Nie dzielmy ludzi na lepszych i gorszych

Zastępczyni prezydenta Włocławka Monika Jabłońska zapewniła, że miasto będzie bronić bezpieczeństwa mieszkańców:

– Bezpieczeństwo nie ma szyldu politycznego ani konkretnej twarzy. My wszyscy, niezależnie od tego kto z jakiej partii pochodzi, mówimy: Włocławek jest naszym domem, nie pozwolimy dzielić ludzi na lepszych i gorszych, obrzucać inwektywami.

– Jako samorządowcy, nie pozwolimy na jakiekolwiek plany relokacji nielegalnych imigrantów. Nigdy takiej sytuacji nie będzie, chcemy uspokoić wszystkich mieszkańców. Widzieliśmy wczoraj przerażone, zdenerwowane kobiety, zdenerwowanych mężczyzn... Spokojnie, 3 czerwca podejmiemy stosowną uchwałę, ale zrobimy to wspólnie, razem, jako wasi reprezentanci – mówiła Jabłońska.

Hofman-Kupisz: To polityczna gra, nie troska o mieszkańców

Radna Lewicy Joanna Hofman-Kupisz przypomniała kontekst ogólnopolski:

– To samo co na wczorajszej sesji we Włocławku działo się już na sesjach w Piotrkowie Trybunalskim, Płocku, Legnicy, Wrocławiu, Tarnowskich Górach - wyliczała. 

Zwróciła uwagę na aferę wizową z lata 2023:

– Kontrola NIK w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych wykazała, że za rządów PiS wydano 366 tys. wiz dla obywateli krajów muzułmańskich i afrykańskich. Ustalono, że od 2019 roku do listopada 2023 roku wydano 3 mln 600 tys. wiz, co stanowi 47,7 proc. wiz wydanych w UE. Myślę, że rząd PiS powinien uderzyć się w piersi i powiedzieć Polakom prawdę, nie straszyć ich – mówiła.

Oceniła też działania PiS jako element kampanii przed majowymi wyborami prezydenckimi. Przypomniała że w Kaliszu, Pile Opolu, Lesznie, Koninie, CIC otwarto w marcu 2022.

– To, co zadziało się wczoraj na sesji, nie ma nic wspólnego z troską o dobro i spokój Polaków, tylko ma na celu utrzymanie władzy w państwie, bo jesteśmy w trakcie kampanii prezydenckiej

- stwierdziła Joanna Hofman-Kupisz. 

Tłumaczyła też powód zdjęcia uchwały dotyczącej CIC i imigrantów w marcu: - W dokumencie straszono włocławian i głoszono półprawdy - powiedziała. 

Na koniec poinformowała: – Po tamtej sesji pojawiły się hejt i groźby karalne wobec radnych. Został skierowany wniosek do prokuratury, pod którym nie podpisali się tylko radni PiS. 

A co z legalnymi migrantami? Temat, który nie wybrzmiał

Warto zauważyć, że przez całą debatę przedstawiciele zarówno PiS jak i miasta oraz koalicji rządzącej konsekwentnie odnoszą się jedynie do „nielegalnych migrantów”. Nie pojawiają się żadne odniesienia do ewentualnych planów przyjmowania migrantów przebywających w Polsce legalnie, którzy mogliby trafić do regionu np. w ramach wsparcia integracyjnego.

Do tego wątku zapytany przez media odniósł się prezydent Kukucki:

- Nie ma tematu jakiejkolwiek relokacji kogokolwiek. Wszelkie pomysły tego typu są wyssane z palca. O tym mówią wszyscy, łącznie z premierem na czele i oczywiście można mu wierzyć lub nie, natomiast jedno jest pewne, jeśli ktokolwiek jest legalnie na terenie UE, wybierze raczej kraje zachodu niż Polskę i tych osób nie można relokować

– powiedział Kukucki.