W Brześciu Kujawskim rozegrane zostało spotkanie na szczycie V ligi, spotkali się lider i wicelider rozgrywek. Łokietek Brześć Kujawski podejmował Sadownika Waganiec. Z okazji obchodów 11 listopada mecz miał wyjątkową oprawę.

Młodzi chłopcy trenujący w Łokietku wnieśli na murawę wielką, biało-czerwoną flagę. Kibice odpalili race i przy asyście orkiestry odśpiewali hymn. Na trybunach zasiadł Eugeniusz Nowak, wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Spotkanie, jak przystało na starcie liderów, było bardzo wyrównane. Pierwsi bramkę zdobyli goście. W 22 minucie bramkarza brzeskiego zespołu pokonał Rafał Langowski. Gospodarze zdołali wyrównać jeszcze przed przerwą. W 40 minucie gry technicznym uderzeniem bramkarza gości pokonał Billy Abbott.

Emocji nie zabrakło także w drugiej połowie. Prowadzenie Łokietkowi dał, w 62 minucie gry, Hubert Szymczak. Gospodarze prezentowali się lepiej i mogli to spotkanie wygrać, jednak mecz kończyć musieli w osłabieniu. Mariusz Kowalski uderzył głową jednego z piłkarzy Sadownika i został wyrzucony z boiska.

Zespół z Wagańca drugą bramkę zdobył w 88 minucie gry. Dobre podanie Norberta Hołtyna wykorzystał Krzysztof Dróbkowski. Tuż przed końcem meczu czerwoną kartką ukarany został obrońca Sadownika Paweł Kujawa.

Wynik nie uległ już zmianie, zespoły podzieliły się punktami i nadal okupują dwa czołowe miejsca w tabeli.