O krok od tak ważnego zwycięstwa! Anwil Włocławek przegrywa kolejny mecz w Hali Mistrzów!

Mecz w Hali Mistrzów miał być udanym debiutem na własnym parkiecie dla nowego trenera Anwilu. Ostatecznie się jednak nie udało. Czwarta kwarta w wykonaniu włocławian napawa jednak optymizmem przed kolejnymi spotkaniami.

9 stycznia Anwil Włocławek z bilansem 7-11 podejmował na własnym parkiecie King Szczecin (10-10).

Anwil rozpoczął od celnego rzutu Ivana Almeidy. Włocławianie chcieli postawić twarde warunki i po siedmiu minutach prowadzili nawet 15:7. Do głosu doszli jednak rywale, którzy szybko odrobili straty i po dziesięciu minutach gry wyszli na prowadzenie, a swoje punkty w debiucie zdobył m.in. Maciej Lampe.

W drugiej kwarcie to gospodarze co prawda pokazali stosunkowo dobrą grę, ale goście grali jeszcze lepiej. Włocławianie mieli problem przede wszystkim z rozgrywaniem akcji. Ilość asyst była znikoma, co odbiło się na wyniku. Po 20 minutach King Szczecin wygrywał 48:38.

Po zmianie stron trafił Almedia, ale znakomicie odpowiedzieli Lampe oraz z dystansu Melvin. Mnożyły się błędy włocławian i w pewnym momencie King wygrywał już różnicą 19 punktów. Do głosu doszedł wtedy Anwil. Zawodził co prawda Almeida, który zresztą zszedł z boiska, ale punkty zaczęli zdobywać Clarke i Zamojski. Do odrobienia było jednak nadal 13 punktów.

Po celnej "trójce" Lichodieja i Clarka Anwil miał już tylko sześć punktów straty. Wszystko było więc możliwe. Gdy trafił Lichodiej wszyscy czuli, że jednak się uda.

Ostatecznie Anwil przegrał jednak 75:78. W ostatniej akcji spudłował Clarke.

Najlepszym strzelcem w zespole Anwilu był Przemek Zamojski, który rzucił 16 punktów. W ekipie rywali brylował Melvin zdobywca 18 punktów.

Anwil: Zamojski 16, Almeida 15, Clarke 11, Mielczarek 11, Lichodiej 9, Sulima 7, Tomaszewski 4, 

King: Melvin 18, Zębski 17, Lampe 15, Shenk 6, Czerlonko 5, Thomas 3, Ware 2, Bartosz.