Zamknij

Weź udział w konkursie im. Stanisława Zagajewskiego! To już kolejna edycja tej ważnej imprezy

19:27, 21.02.2019 Ł.D. Aktualizacja: 15:34, 22.02.2019
Skomentuj To już kolejna edycja konkursu, który ma na celu upamiętnienie Stanisława Zagajewskiego. fot. Mariusz Maciejewski/Ck Browar B. To już kolejna edycja konkursu, który ma na celu upamiętnienie Stanisława Zagajewskiego. fot. Mariusz Maciejewski/Ck Browar B.

Centrum Kultury Browar B. oraz Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej zapraszają do udziału w XI edycji Konkursu Rzeźbiarskiego im. Stanisława Zagajewskiego. Adresatami tego przedsięwzięcia są dzieci i młodzież w wieku szkolnym.

Konkurs będzie przeprowadzony w kategoriach: prac nadesłanych i wykonanych na miejscu. Uczestnicy zostaną podzieleni na grupy: szkoły podstawowe – rocznik 2006-2008, szkoły podstawowe – rocznik 2003-2005, klasy gimnazjalne i szkoły ponadgimnazjalne – rocznik 1999-2002. 

Wypalone prace o wymiarach maksymalnie 30x30x30 cm (glina raz wypalona tzw. biskwit, nieszkliwiona, niepatynowana) należy przesyłać do 25 lutego 2019 roku na adres: Centrum Kultury Browar B., ul. Łęgska 28, 87-800 Włocławek, z dopiskiem „Konkurs – Zagajewski”. 

Uczniowie, którzy wykonywać będą prace w dniu 1 marca w Centrum Kultury Browar B., proszeni są o nadsyłanie zgłoszeń w terminie do 25 lutego. Wspólne rzeźbienie odbędzie się w siedzibie Centrum przy ul. Łęgskiej 28 w godz. 9.00–13.00.

Szczegóły można znaleźć w regulaminie, pod nr tel. 54 427 02 59 lub pisząc na adres: [email protected]

(Ł.D.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

cw zbokcw zbok

3 3

następny zboczeniec 20:17, 21.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

mecenasmecenas

0 2

W gabarytach 30x30x30 cm można umieścić ulepionego glinianego stojącego fajfusa w podstawie z dwiema kulami. Nagroda lub wyróżnienie gwarantowane. 20:57, 21.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Konto usunięteKonto usunięte

4 0

Wielki Artysta, w małym mieście z jeszcze mniejszymi ludźmi! To tyle jeśli chodzi o traktowanie tego człowieka. "Stasiu śruba", wózek i psy, jeden z fragmentów mojego dzieciństwa. 21:31, 21.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Konto usunięteKonto usunięte

3 0

Wielki Artysta, w małym mieście z jeszcze mniejszymi ludźmi! To tyle jeśli chodzi o traktowanie tego człowieka. "Stasiu śruba", wózek i psy, jeden z fragmentów mojego dzieciństwa. 21:33, 21.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Spojrzeniem  ...do tSpojrzeniem ...do t

6 0

Co jakiś czas przechodził ulicami swego miasta, pchając przed sobą rozklekotany wózek
dziecięcy, przypominający wyglądem modę późnego Gomułki. Pojazd ów był podniszczony upływem czasu, podobnie jak on sam. Szedł zawsze powolnym krokiem - chudy, zgarbiony, prawie nigdy nie ogolony, w podniszczonym ubraniu. Wokół niego biegały zawsze dwa, czasem trzy niewielkie psy rasy nijakiej, prowadząc z nim ożywioną konwersację w swoim psim języku. On do nich głośno mówił ? one nie przestając biegać wokół niego i wózka, podejmowały dialog odpowiadając mu szczekaniem. Widać było z radosnego jazgotu psów i nikłego uśmiechu, rozjaśniającego steraną niełatwym życiem twarz ciągnącego wózek człowieka, że w tej zadziwiającej konwersacji rozumieli się doskonale.
Mijający ich przechodnie, widząc na wózku mnóstwo staroci, przypominających znacznie
bardziej zawartość śmietnika, niż przedmioty przydatne dla ludzkiej egzystencji ? omijali go najczęściej z daleka. Nikt mu się zresztą nie przyglądał nachalnie, tak jak zazwyczaj to bywa, gdy spotyka się jakiegoś, znakomitego artystę.

A był on właśnie znakomitym, wysoko cenionym artystą, znanym także daleko poza granicami naszego kraju. Artystą, któremu nikt nigdy w życiu nie podsuwał żadnego notesu czy kartki papieru prosząc o autograf, ani nawet o najmniejszą parafkę. On zresztą nigdy nie należał do naszego świata. Całe życie, począwszy od chwili, kiedy się urodził, a którego to momentu nikt nigdy nie poznał dokładnie ? żył w swoim własnym świecie. No, może poza wczesnymi latami młodości, gdy razem z innymi socjalistycznymi zapaleńcami odtwarzał w Warszawie powojenne, nowe Stare Miasto. I wtedy już wiedział, że ma nieprawdopodobnie zręczne palce i złote ręce. Czuł, jak te ręce niespokojnie szukają dla siebie cudownie rzeźbionego świata na pograniczu baśni, życia i najgłębszej wiary w istnienie Boga. Nurzane po łokcie w wyrobionej glinie - tworzyły z ogromnych, niewyczerpanych zasobów ludzkiej wyobraźni - ptaszki, baśniowe postaci, nierealny, nigdzie w rzeczywistości
nie istniejący świat. Jego własny, choć nie prywatny - świat.
Nie szukał poklasku, choć jego dzieła wzbudzały niekłamany, ludzki zachwyt. Nie szukał splendorów, choć jego prace prezentowały wyjątkowy, nigdzie indziej nie spotykaną manierę rzeźbiarską. Nie oczekiwał zainteresowania swoją osobą, choć był artystą w swoim rodzaju jedynym, wyjątkowym. Ludzkie interesowanie się jego osobą było odwrotnie proporcjonalne do uwagi, jaką poświęcano jego dziełom. Tak było do momentu, gdy przyszło Jej zaproszenie do wspólnej podróży w celu szukania piątej pory roku. Zamknęła mu powieki po wieki, wyciszyła serce na wieczność i unieruchomiła spracowane ręce.

Pogrzeb miał charakter wyznaniowy, religijny. Nabożeństwo celebrował ksiądz prałat,
proboszcz miejscowej katedry. Kościół był całkowicie wypełniony mieszkańcami chcącymi
pożegnać artystę.
Gdy odchodzi ku wieczności lub jak wolą inni ? do Boga, ktoś - może nie tyle znaczący,
co znany ze swych dzieł glinianych, jak ów żegnany artysta sztuki prymitywnej - to zawsze przy takich okazjach zjawiają się ważni ludzie.
Przemówienia pożegnalne płynęły nad trumną szeleszczącym strumyczkiem naszej mowy. Słowa okazjonalnych pochwał i uznania, na poczekaniu przez miejscowych notabli tworzonych panegiryków pod adresem żegnanego na zawsze artysty - przeplatały się z prezentowanym żalem i smutkiem z powodu Jego - na wieczność - odejścia.

Ksiądz zaintonował zwykłą przy pogrzebach katolickich pieśń: ?Witaj Królowo?? Asysta
pogrzebowa złożyła trumnę w wykopanym dole. Ot zwykła rzecz, jakich są tysiące.
Jakiś bardzo młody, nastoletni człowiek ? zamiast, jak inni tradycyjnie położyć kwiaty na mogile ? kładł przed grobem artysty, małą, pięknie ukształtowaną figurkę ptaszka z czerwonej, nie upiększonej żadnymi barwami - wypalonej gliny.
-Piękny symbol pożegnania ? pomyślałem ? ON przecież ?zawsze rzeźbił w glinie.
------------------------- 00:22, 22.02.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

WP30WP30

0 1

(Artystą, któremu nikt nigdy w życiu nie podsuwał żadnego notesu czy kartki papieru prosząc o autograf, ani nawet o najmniejszą parafkę). Jest to przekłamanie , w latach 80 na festynach organizowanych przy SP nr.20 Pan Stanisław sprzedawał swoje dzieła i cieszył się sporym zainteresowaniem zarówno młodych jaki starszych. Wspomniane ptaszki rozdawał dzieciom.inne prace można było kupić po niewygórowanych cenach (sam posiadam 3 szt.). Mam także jak i prawdopodobnie część mieszkańców południa jego autograf zarówno na papierze jak i na wspomnianych zakupionych pracach . 07:33, 22.02.2019


ad WP30ad WP30

1 0

taaa... Jak na artystę światowej klasy - to wspomnienie autorskiej sprzedaży okazyjnej dzieł
w czasie dziecięcego festynu przy szkole podstawowej w niezbyt dużym mieście - to fakt ze wszech ''miar'' godny wspomnienia z Jego życia. Ja bym się wstydził wspominać takiego festynowego ''uznania'', które miało ongiś wątpliwej wartości barwę. Dopiero po śmierci widzi się Zagajewskiego, jako artystę - a przedtem gdzie byli jego ''czciciele''? 13:49, 22.02.2019


Kuratora sądowegoKuratora sądowego

3 3

wyznaczono dla tego artysty który próbował dokonać czynu lubieżnego na dziewczynkach , a teraz stawia się pomniki i nazywa ulice jego imieniem ? Skoro pamiętacie go z tamtych okrótnych czasów to dlaczego wówczas nie pomagaliście tej osobie ? Biedni współczujący ! A on sam nie wiadomo skąd się wziął ... 07:38, 22.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

WP30WP30

0 2

Był porzuconym dzieckiem-wychowankiem sióstr zakonnych, które nadały mu takie imię i nazwisko aby mógł egzystować w życiu. 07:58, 22.02.2019


operaopera

2 0

wp30 - biedny współczujący !
Te tereny są próżne od sławy nauki i rozumu i dlatego wyszukuje się każdej możliwej sposobności do wykazania że jest inaczej .Osoba ta była uzdolniona czego nie neguję ale może tak samo wylądować na śmietniku jak ten z pomnika w Gdańsku po weryfikacji . Nie oddaję hołdu jego czynom i tak samo wszyscy powinni potraktować takie zachowanie które jednak wylądowało na wokandzie . A nazwę ulicy można zmienić np. na "sierotki marysi" lub "sierocego mondzioła". 09:15, 22.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PierwszePierwsze

1 0

pytanie o zagajewsjiego do dzieci :
W którym roku swojego życia pierwszy raz artysta molestował dziewczynki ?
Odp. zna sąd ! 19:04, 22.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%