W pomoc dla włocławskiego szpitala angażuje się coraz więcej osób. W środę (15 kwietnia) cenne dary przekazał też między innymi Kamil Łączyński, były zawodnik Anwilu Włocławek. -„Pomyślałem sobie, jeżeli mogę w jakikolwiek sposób pomóc, zrobię to. Nie była to ilościowo ogromna pomoc, ale każdy gest się liczy” - powiedział w rozmowie z naszym portalem zawodnik.

Włocławskiemu szpitalowi od kilku tygodni pomagają różne instytucje, organizacje społeczne, firmy i szkoły. Przekazują między innymi sprzęt ochronny, maseczki, środki do dezynfekcji, a nawet jedzenie. W akcję włączają się także osoby prywatne i sportowcy.

Swoją pomoc zaoferował też Kamil Łączyński, były zawodnik Anwilu Włocławek i legenda klubu. Koszykarz odwiedził szpital w środę (15 kwietnia). Towarzyszyła mu Beata Wojtkowska, na co dzień pielęgniarka opiekująca się zawodnikami Anwilu Włocławek i od wielu lat bardzo dobra znajoma gracza.

- Sytuacja w Polsce i na świecie jest, jaka jest. Wiadomo, że teraz w szpitalach brakuje potrzebnego sprzętu, takiego najprostszego. Pomyślałem sobie, jeżeli mogę w jakikolwiek sposób pomóc, robię to. Nie była to ilościowo ogromna pomoc, ale każdy gest się liczy. Myślę, że te produkty są teraz najbardziej potrzebne, by dbać o zdrowie i bezpieczeństwo - mówi w rozmowie z portalem Dzień Dobry Włocławek Kamil Łączyński.

Do szpitala trafiły atestowane maseczki oraz płyny do dezynfekcji. Przekazano je na oddział dziecięcy, na którym kiedyś leczono syna zawodnika.

- Mój syn miał delikatne problemy zdrowotne, ale zaopiekowali się nim pielęgniarki i lekarze. To świetni ludzie z ogromnym sercem. Opieka była w porządku, byliśmy zadowoleni ze wszystkiego i w ten sposób chciałem również za to podziękować - dodaje gracz.

Przekazanie darów poprzedziło przebadanie zawodnika i towarzyszącej mu pielęgniarki pod względem epidemiologicznym. Obu osobom zmierzono temperaturę i przeprowadzono niezbędny wywiad. Chodziło przede wszystkim o bezpieczeństwo, zarówno darczyńców jak i personelu medycznego oraz pacjentów oddziału. Skąd jednak pomysł na takie pomaganie i to akurat szpitalowi we Włocławku?

- Jestem cały czas związany z Włocławkiem. Tutaj mieszkam z rodziną, dzieci chodzą do szkoły i do przedszkola. Mam sentyment do tego miasta, spędziłem tu wraz z rodziną grając w Anwilu cztery lata. Oczywiście były wzloty i upadki w trakcie kariery, ale dwa ostatnie moje sezony w których zdobyłem mistrzostwo Polski oraz statuetkę MVP finałów zapadnie w pamięci na zawsze. Nie będę ukrywał, że wiele od miasta również dostałem i jak tylko mogę, pomagam - mówi popularny Łączka.

Kamil Łączyński grał w Anwilu Włocławek przez cztery sezony. Odegrał ogromną rolę w zdobyciu przez Anwil dwóch tytułów Mistrza Polski. W ostatnim sezonie swojej gry w stolicy Kujaw notował średnio 5,5 punktu i 6 asyst na mecz. Był kapitanem drużyny. Niestety, Klub Koszykówki Włocławek w czerwcu 2019 roku wykorzystał zapis w umowie i rozwiązał obowiązujący kontrakt z zawodnikiem. Gracz przeniósł się później do Śląska Wrocław, ale w ostatnich tygodniach jego umowa z klubem została rozwiązana.