Zamknij

Konfliktem zajmujemy się za późno, często „stojąc nad przepaścią” [WYWIAD]

12:20, 10.05.2024 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 14:43, 10.05.2024
Paulina Tomaszewska. Fot. bezkonfliktowo.pl Paulina Tomaszewska. Fot. bezkonfliktowo.pl

Wywiad z Pauliną Tomaszewską, prawniczką i mediatorką sądową, trenerką komunikacji opartej o NVC, założycielką www.bezkonfliktowo.pl

Ostatnio dużo słyszy się o mediacjach. Opowiedz proszę, w czym one mogą pomóc w przypadku konfliktów.

Przede wszystkim zachęcam, aby oswoić myśl, że konflikty między ludźmi to rzecz naturalna.

Zwykle konfliktów nie lubimy, boimy się ich i unikamy. A kiedy nie mamy już wyjścia, idziemy na wojnę, czyli w tym przypadku do sądu.

A mediacja jest o tym, aby właśnie omijając sąd, spróbować porozmawiać, poszukać wspólnie rozwiązań, negocjować.

I nie mam tu na myśli wyłącznie sporów, gdzie w przypadku dużych pieniędzy mediacja zamiast długich procesów sądowych po prostu bardziej się opłaca. Mówię również o codziennych konfliktach międzyludzkich: sąsiedzkich, małżeńskich, rodzinnych, pracowniczych.  W każdym z tych przypadków, dzięki mediacji zyskujemy coś więcej niż oszczędności – poziom negatywnych emocji wywołany konfliktem znacznie się zmniejsza, zbliżamy się do siebie jako ludzie rozumiejąc potrzeby swoje i drugiej strony. Jednocześnie dbamy o siebie i swoje granice.

W biznesie pozwala to również na zachowanie wizerunku firmy czy organizacji, której zależy nie na racji, ale na relacji z klientem, kontrahentem, współpracownikiem.

Mówiąc w skrócie, mediacja pozwala skonfliktowanym stronom dojść do porozumienia przy zaspokojeniu ich potrzeb związanych ze sprawą. Jeśli zechcą, mogą spisać swoje potrzeby i ustalenia w formie ugody. Mogą przedstawić je w sądzie, jeśli sprawa tego wymaga, albo po prostu, dzięki niej, przypomnieć sobie, na co się umówili.

To jaka w takim razie jest Twoja rola jako mediatora?

Jako mediator jestem neutralna i bezstronna, pomagam stronom wypracować rozwiązanie konfliktu, które będzie dla każdego z nich możliwe do przyjęcia.

Dbam, aby każda ze stron wzajemnie się usłyszała i zrozumiała.

Pomagam w skonstruowaniu ugody, aby mogła ona zostać zatwierdzona przez sąd.

A podczas mediacji związanych ze sprawami rozwodowymi?

Moim zadaniem jest towarzyszenie parom w samodzielnym konstruowaniu nowej rzeczywistości, która niewątpliwie zmienia się wraz z decyzją o rozwodzie.

Podczas takich spotkań, z moim wsparciem, strony ustalają na przykład plan rodzicielski, wysokość alimentów i inne ważne dla nich tematy. Osobną kwestią jest podział majątku, który również może zostać ustalony w drodze mediacji.

Te ustalenia można po jakimś czasie modyfikować i dostosowywać do zmieniających się okoliczności.

Można zatem zmienić kwotę alimentów i na nowo ustalić warunki realizowania opieki nad wspólnymi dziećmi. W przypadku, kiedy pojawia się alienacja rodzicielska, to często mediacja daje szansę na zmianę sposobu działania strony utrudniającej kontakt z dzieckiem.

To czym się to różni od tego, co można zrobić przed sądem? Tam przecież również można te kwestie ustalić.

Różnica jest kolosalna i ma ogromny wpływ na cały proces przechodzenia przez ciężkie doświadczenie jakim niewątpliwie jest rozwód.

Atmosfera i sposób, w jaki pracuję z parą nad kształtem porozumienia powoduje, że często po raz pierwszy zaczynają rozmawiać o swoich potrzebach - szukają rozwiązań na przyszłość, zamiast skupiać się na przeszłości i wzajemnym obwinianiu; zaczynają dostrzegać, jakie skutki ich konflikt wywołuje u najbliższych, zwłaszcza dzieci.

Potrzeby obu stron stają się wzajemnie usłyszane, co daje szanse na wypracowanie zgodnego porozumienia.

Bardzo się to różni od tego, jak to się dzieje na sali rozpraw. Brak tam intymności. Co więcej, w przypadku głębokiego konfliktu sprawy ciągną w nieskończoność, klimat sali sądowej nastraja raczej strony do ciągłego udowadniania, kto ma rację.

Dodatkowo kontaktowanie się wyłącznie przez pełnomocników może potęgować konflikt, a strony przestają ze sobą rozmawiać. Sala sądowa staje się polem walki. Straty emocjonalne są ogromne, traci się dużo energii, którą można byłoby wykorzystać w bardziej korzystny dla stron proces mediacji.

Ponadto pojawia się również ważny i praktyczny argument przemawiający za mediacją.

Zawarcie ugody przed mediatorem to także wymierne korzyści finansowe. W sprawach rodzinnych to kwota ok. 350 zł za 1,5 godzinne spotkanie mediacyjne, którą strony płacą po połowie.

Podczas niego można ustalić wiele ważnych kwestii, które staną się podstawą do sformułowania ugody. Nie ma kosztów biegłych, prawników, dojazdów na rozprawy - a to bardzo często znaczące kwoty, sięgające nawet wielu tysięcy złotych.

​​​​​​Jako mediator pracujesz w Bezkonflitkowo (www.bezkonfliktowo.plCo jeszcze oferuje to miejsce?

W krótkim czasie mojej działalności mediacyjnej zauważyłam, że ludzie przychodzą na mediację z konfliktem, który jest już bardzo zaogniony. Zaczęłam zastanawiać się, dlaczego większość z nas zajmuje się nim praktycznie „stojąc już nad przepaścią”.

Przyczyn takiego stanu rzeczy nie trzeba było długo szukać. Większość badań nad związkami wskazuje, że głównym powodem rozstań jest słaba albo żadna komunikacja między partnerami.

Niestety sprawa dotyczy również relacji rodzic - dziecko, pracodawca – pracownik oraz ludzi tworzących organizacje i wspólnoty (szkoły, firmy, instytucje).  

Dlatego oprócz mediacji zajmuję się profilaktyką, czyli nauką komunikacji w relacjach.

W jaki sposób poprzez naukę komunikacji wspierasz w tym swoich klientów?

Pracuję indywidulanie, z parami, ale też organizuję warsztaty i szkolenia – dla rodziców, nauczycieli i dla biznesu. Pracuję przede wszystkim w oparciu o metodę NVC (Nonviolent Communication) Marshalla Rosenberga, w Polsce również znaną jako Porozumienie bez Przemocy.

Pomagam moim klientom rozpoznawać, wyrażać i rozumieć wzajemnie ich potrzeby, a także angażować się w empatyczny i autentyczny dialog.

Mediuję również tą metodą – widzę, że przynosi ona znaczące efekty dla osób, które szukają wsparcia w odnalezieniu porozumienia.

Jednocześnie bardzo się cieszę, że coraz większa liczba rodziców chce dowiedzieć się czegoś więcej o innym sposobie komunikacji.

Właściwa komunikacja rodziców z dziećmi to przecież bardzo istotny temat.

Tak, przede wszystkim bardzo ważne jest to, abyśmy my jako rodzice mogli już od najmłodszych lat wyposażyć nasze dzieci w umiejętność samodzielnego rozwiązywania konfliktów.

Dla rodziców właśnie, obok pracy indywidulanej dedykowany jest warsztat pod nazwą „Mini mediacje”.

Wyposażeni w wiedzę możemy wspierać nasze dzieci, aby szukały rozwiązań zamiast winnych, potrafiły usłyszeć nawzajem swoje potrzeby i miały odwagę o nich mówić.

Kiedy i gdzie najwcześniej organizujesz warsztat dla rodziców?

Zapraszam serdecznie rodziców na dwugodzinny wykład pt.” Jak rozmawiać z dzieckiem”, który poprowadzę 18 maja we Włocławku. Więcej o tym wydarzeniu oraz możliwość zapisu znajdują się pod linkiem. 

O innych wydarzeniach można dowiedzieć na mojej stronie, na której również jest możliwość umówić się na indywidualne sesje z komunikacji oraz mediacje.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję. 

Paulina Tomaszewska, prawniczka i mediatorka sądowa, trenerka komunikacji opartej o NVC, założycielka www.bezkonfliktowo.pl
Pomaga zwaśnionym stronom rozwiązywać konflikty i spory poprzez budowanie porozumienia i empatycznego dialogu. 
W ramach szkoleń i warsztatów wspiera uczestników w poznawaniu i praktykowaniu komunikacji opartej na NVC, metody opartej się na empatii, autentyczności i skupieniu na potrzebach i uczuciach zarówno własnych, jak i innych osób. 
Podczas sesji indywidualnych pracuje z Klientami nad ich konkretnymi wyzwaniami komunikacyjnymi. Swoją pracę dostosowuje do indywidualnych potrzeb i sytuacji każdej osoby. 
Jako mediatorka sądowa prowadzi mediacje w szczególności z zakresu prawa cywilnego i rodzinnego: rozwodów, separacji, ustalenia alimentów, podziału majątku, ustalenia opieki nad dziećmi, spraw spadkowych.
Skontaktuj się z bezkonfliktowo.pl
(artykuł sponsorowany )
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%