Droga redakcjo,
Chciałbym zainteresować Was tematem, który spędza sen z powiek mi i innym mieszkańcom, którym przyszło mieszkać na ul. Ostrowskiej w sąsiedztwie pewnego baru. Ci, którzy tam mieszkają doskonale wiedzą o który bar chodzi.
A mieszkać obok tego przybytku to katorga, nie mówiąc już o tych, którzy są lokatorami bloku vis a vis. W weekend od tego hałasu aż ściany chodzą! Czasami wydaje mi się, że szyby powypadają z okien! Muzyka gra na cały regulator jakby myśleli, że tylko oni są na całym bożym świecie! Do tego dochodzi ten cały element, który zbiera się pod lokalem i piłuje gęby jakby ktoś ich na strzępy darł. A to ja bym najchętniej ich rozdarł na strzępy!
Najgorzej na tym wszystkim cierpi moja 2-letnia córka. Ja z żoną jeszcze jesteśmy w stanie sobie poradzić z tym tumultem ale dziecku przecież zatyczek do uszu nie wsadzę... Mała płacze, biega po domu i nie może spać.
A policja nie reaguje, no bo "niby co mają zrobić?". Takich jak ja jest więcej tylko każdy się boi odezwać. Sąsiad w weekendy bierze synka do teściowej żeby się dzieciak nie męczył. To jest jakaś patologiczna sytuacja!
Czy jesteśmy już skazani na te nocne hałasy i nieprzespane noce? Bo przecież w takich warunkach można dostać szewskiej pasji. Rozumiem, że ludzie potrzebuja rozwyki, a właściciel baru musi ściągnąć "klientelę", ale nie naszym kosztem!
Każdy z Was może wyrazić swoje zdanie, opisać problem i skontaktować się z nami. Listy kierujcie pod adres: [email protected].
stop patusom20:35, 16.06.2019
7 0
te bary to przykrywka ... zlodziejstwa sprzedają dopały i rozboje w sam raz dla patusów na egzystencji radze omijać tego typu speluny chcesz napij sie piwka w domu ... 20:35, 16.06.2019