- Przemoc staje się brutalniejsza i się umacnia – mówi Zbigniew Piechocki z włocławskiego MOPR-u. Jak podaje, We Włocławku jest założonych między 500 a 600 Niebieskich Kart. W rzeczywistości rodzin, które borykają się z tym problemem jest więcej, ale nie wszystkie ofiary ją zgłaszają.
Czym jest przemoc domowa?
Za przemoc domową uważa się zarówno nękanie fizyczne, jak i psychiczne.
To wszystkie zachowania, które naruszają prawa osobiste takie jak godność, ochrona zdrowia, poszanowanie wolności i praw człowieka. Zalicza się do niej także poniżające traktowanie, karanie osób bliskich, naruszanie miru domowego czy życia prywatnego i dobrego imienia (...). Wobec dzieci będą to zachowania, które uniemożliwiają ich rozwój i budowanie własnej tożsamości. Będzie to też np. chłód emocjonalny rodzica
– tłumaczy Zbigniew Piechocki, psychoterapeuta i kierownik Sekcji Specjalistycznej Pomocy Rodzinie i Interwencji Kryzysowej we Włocławku.
Przemoc domowa może wynikać nawet z tego, że dziecko zmaga się z niepełnosprawnością. Pojawia się wtedy, gdy jedna z osób nie jest w stanie obronić się przed prześladowcą i stawić mu czoła.
- Przykładowo rodzic odrzuca dziecko, nie akceptuje jego poziomu rozwoju. Nieco mocniejszym przykładem będzie sytuacja dzieci niepełnosprawnych, które mogą doświadczać przemocy przez brak akceptacji przez rodzica, sposobu w jaki ono się rozwija i prezentuje swoje zdolności czy ich niedobór
– dodaje Zbigniew Piechocki.
Niebieskie Karty we Włocławku
Skalę problemu można mierzyć za pomocą liczby założonych Niebieskich Kart. Są one zakładane głównie przez policję lub ośrodki pomocy społecznej w momencie zgłoszenia przemocy w domu.
- Jest to jednak tylko część doświadczeń przemocy w rodzinach – ta, która jest ujawniona
– zaznacza Zbigniew Piechocki.
Psychoterapeuta powołuje się na badania polskie i światowe. Według nich duża liczba aktów przemocy nie jest ujawniana przez rodziny, by "je chronić". Dzieje się tak np. wtedy, gdy rodzice są postawieni wysoko w hierarchii społecznej. W takiej sytuacji unikają oni ujawniania przypadków przemocy, by nie stracić wypracowanej pozycji w społeczeństwie.
- We Włocławku od kilku lat liczba ujawnionych spraw jest podobna. Prowadzimy między 500 a 600 procedur Niebieskiej Karty. Nie określają, ile razy dochodzi do takich aktów, ale ile rodzin jest w nią zaangażowanych
– zwraca uwagę Zbigniew Piechocki.
Przemoc podczas pandemii jest brutalniejsza
Kierownik sekcji MOPR-u twierdzi, że nie tyle jest więcej przypadków przemocy, co stają się one brutalniejsze.
- Badania ogólnopolskie mówią sporo o wzroście zjawiska przemocy w związku z pandemią (...) Przemoc staje się brutalniejsza i się umacnia. Dominująca i najłatwiejsza do ujawnienia jest przemoc fizyczna, ponieważ zwykle bywa ona widoczna (choć bywa ukrywana). Jej zawsze towarzyszy przemoc psychiczna. Bardzo trudno jest ją rozpoznać, bo ten rodzaj przemocy "nie ma siniaków czy zadrapań"
– mówi.
Co zrobić, gdy widzimy przemoc?
Pierwszą rzeczą, którą powinniśmy zrobić, gdy doświadczamy przemocy, to powiedzieć o niej komuś, kto doda nam otuchy.
- Trzeba zebrać wszystkie swoje siły, by podzielić się z kimś tą informacją, czyli po prostu ujawnić przemoc. To będzie truizm, ale wszyscy, którzy pomagamy w obszarze przeciwdziałania przemocy wiemy, że przemoc żywi się milczeniem. Nieujawniana rozkwita, a jednocześnie odbiera siłę osobie doświadczającej przemocy
– tłumaczy psychoterapeuta.
Można również skontaktować się z Sekcją Specjalistycznej Pomocy Rodzinie i Interwencji Kryzysowej we Włocławku. Działa ona w każdy dzień roboczy do godz. 18:00, nr tel.: 54 413 50 96. Jednym z dostępnych rozwiązań jest też anonimowa konsultacja i omówienie swojej sytuacji z prawnikiem czy psychologiem.
Gdy jesteśmy świadkami przemocy, powinniśmy o tym poinformować odpowiednie służby.
- Jeżeli za czyjąś ścianą słychać krzyk, płacz, wołanie o pomoc, to nie należy się wahać. Proszę dzwonić pod 112. Zapewniam wszystkich, że nikt z tego telefonu ani z policji nie robi dochodzenia, kto dzwonił. Jeżeli mają państwo podejrzenie, ze w rodzinie może dochodzić do przemocy, nie wahajcie się, żeby wzywać pomoc
– apeluje na koniec Zbigniew Piechocki.
0 0
oferuje pomoc skontaktuj się