„Prezydent, jak błękitny anioł”. Tak Maryla Rodowicz mówi o Włocławku

Takich wzruszeń i wspomnień we Włocławku dawno nie było. Maryla Rodowicz wróciła do miasta swojego dzieciństwa – i nie spodziewała się takich emocji.

Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że finał święta miasta we Włocławku był wyjątkowy – nie tylko ze względu na tłumy i energię koncertu Maryli Rodowicz, ale przede wszystkim przez to, co wydarzyło się na zakończenie występu na Słodowie. Artystka została uhonorowana w sposób, który poruszył ją do głębi.

„A tam się działo, oj działo…”

Maryla Rodowicz nie kryła wzruszenia. Po koncercie opublikowała poruszający wpis na Facebook'u, w którym opisała, jak niespodziewanie została uhonorowana przez władze miasta:

Nagle na scenę wparował tłum uroczyście wyglądających ludzi. A jakże, to była chyba cała Rada Miasta z Prezydentem na czele. Prezydent, jak błękitny anioł. I kwiaty, i przemówienia, a przede wszystkim wręczenie Honorowego Obywatela miasta. Ja, Maria Antonina Rodowicz, honorowym obywatelem miasta. Wzruszenie

– czytamy. 

Ten moment – jak przyznała – był dla niej wyjątkowy. Bo to nie było tylko oficjalne wyróżnienie. To był powrót do miejsc, które ukształtowały przyszłą gwiazdę.

Włocławek zapisany w sercu

W swoim wpisie Maryla wspominała Włocławek z czasów młodości – z dziecięcą szczerością i humorem, który tylko podkreślał emocjonalny wymiar powrotu. Mówiła o lekcjach w Liceum Ziemi Kujawskiej, bieganiu po stadionie Kujawiaka, pierwszych śpiewach w domu kultury i koncertach w klubie Wioślarza.

– Siedziałam wczoraj na tarasie klubu, słuchałam bicia dzwonów katedralnych. W tej pięknej, zabytkowej katedrze odbywały się lekcje religii. A po religii – hyc do parku na pierwsze randki – wspomina wokalistka.

I nawet pozornie błahe wspomnienia nabrały barw, jak ta historia z stalówką, która wbiła się w nogę, zostawiając czarną kreskę – albo opowieść o ugryzieniu przez wściekłego psa i… wesołym dowcipie, którym Maryla jak zwykle zdołała rozbroić każdą sytuację.

Jest taki dowcip... Wiesz, wczoraj ugryzł mnie pies. – Co ty powiesz, był wściekły? – No, nie był zadowolony – napisała.

Tłumy pod sceną i owacje

Koncert Maryli Rodowicz zakończył Dni Włocławka 2025. Na Słodowie zebrały się tłumy – całe pokolenia włocławian śpiewały z artystką jej największe przeboje. A gdy na scenie pojawiły się władze miasta, by uhonorować ją tytułem Honorowego Obywatela Miasta Włocławek, emocje sięgnęły zenitu.

Prezydent Krzysztof Kukucki wraz z zastępcami i radnymi wręczyli Maryli medal i kwiaty. I choć artystka na co dzień odwiedza największe sceny w kraju, ten moment – jak sama napisała – zapamięta na zawsze.

To był wieczór pełen wzruszeń, wspomnień i symbolicznego powrotu. Do miejsca, które dla Maryli Rodowicz wciąż znaczy bardzo wiele.