- Dzieci drałowały godzinę, zmarzły, nosiły trzykilogramową karmę na plecach... - tak nasz czytelnik opisuje wycieczkę do schroniska dla zwierząt, którą CK Browar B. zorganizowało dla uczestników Ferii Browerii. Wszystkiemu winna była usterka, którą policja wykryła w wynajętym do przewiezienia dzieci autokarze.
Do naszej redakcji zgłosił się rodzic zaniepokojony tym, jak jego dziecko spędziło czwartkowy dzień na zajęciach organizowanych w czasie ferii zimowych w Centrum Kultury Browar B. Z relacji wynika, że jego córka oraz inni uczestnicy Ferii Browerii zostali zmuszeni do długiego, męczącego marszu z powodu usterki w autokarze, który miał je przewieźć do schroniska.
- Siedmioletnie dzieciaki zostały wysłane na piechotę do schroniska. Drałowały godzinę, zmarzły, nosiły trzykilogramową karmę na plecach... Przecież to zakrawa o jakąś paranoję! Pani kierownik podjęła decyzję, żeby dzieciaki szły na piechotę przez całe P2, bo policja zatrzymała niesprawny autokar, który Urząd Miasta wynajął za moje podatki. Dziwne to i straszne – mówi ojciec jednej z uczestniczek Ferii Browerii. – Moja córka w piątek rano na hasło, że idzie na ferie do Browaru, rozpłakała się i powiedziała, że nie chce iść, bo ją jeszcze bolą nóżki po czwartku.
Jak udało nam się ustalić, całe zmieszanie miało związek z tym, że autokar, który miał przewieźć dzieci do schroniska, jak każdy pojazd wynajmowanych w podobnych celach przez CK Browar B., został poddany policyjnej kontroli i nie przeszedł jej pomyślnie. Badanie wykazało drobną usterkę, która jednak uniemożliwiła dopuszczenie pojazdu do dalszej jazdy.
[ZT]23883[/ZT]
Aby nie rezygnować z wycieczki, opiekunowie zdecydowali, że uczestnicy zajęć pojadą do schroniska dla zwierząt autobusem MPK. Wychowawcy wraz z kierownikiem ferii uznali pogodę za wystarczająco dobrą (niewielki mróz, brak opadów), by dzieci mogły przemaszerować ok. 3 km z przystanku przy wiadukcie w ciągu al. Kazimierza Wielkiego do schroniska dla zwierząt przy ul. Przemysłowej.
Ponieważ usterka autokaru okazała się niewielka i kierowca był w stanie samodzielnie ją zlikwidować, ze schroniska uczestnicy Ferii Brewerii wracali już wynajętym środkiem transportu. Pracownicy CK Browar B. zaznaczają, że zawsze starannie przygotowują wyjazdy i usterka, którą wykryto w podstawionym autokarze, to tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności.
- Sprawdzamy wszystkie autobusy bez względu na to, czy wyjazd jest bliski, czy daleki. To jest grupa dzieci i chcemy, żeby wszystko odbyło się bezpiecznie. Jeśli coś jest nie tak, nie jedziemy, albo szukamy innego rozwiązania. Gdyby to był wyjazd do innego miasta, nie zostałby zrealizowany, a ponieważ to było we Włocławku, można tam było dojechać autobusem – tłumaczy Lidia Piechocka-Witczak, dyrektor CK Browar B. – To nie jest tak, że my bierzemy byle jakich przewoźników. To był znany nam przewoźnik, uczciwa firma. Tak się akurat zdarzyło, że pojawiła się usterka. W autokarze, jak w każdej maszynie może się zepsuć coś drobnego lub poważniejszego. Cieszę się, że to zostało wykryte przed wyjazdem.
Jak dodaje szefowa Centrum Kultury Browar B., opiekunowie wycieczki odebrali tylko jeden głos od niezadowolonego z przebiegu czwartkowej wycieczki rodzica. Według nich, był on spowodowany tym, że mężczyzna przekonany, iż dziecko będzie podróżować autokarem, nie wyposażył go w rękawiczki i nieco cieplejszą odzież. Wychowawcy zapewniają jednak, że podczas wyprawy żaden uczestnik ferii nie zmarzł.
I co się takiego stało. Bachory całymi miesiącami gniją przed kompami, więc jak trochę przeszły po świeżym powietrzu, to tylko wyszło im na dobre. A ten oburzony tatuńcio wychowa sobie mimozowate popychadło, które każda mucha kopnie w tyłek. Po co dd o tym pisze? Brak sensowniejszych tematów?
Moje dziecko uczestniczylo w tej wycieczce i byl to dla niego rodzaj rozrywki. Karme tez nioslo i nikt z nas afery nie robi. Ogarnijcie sie ludzie. Ruch na powietrzu nikomu nie zaszkodzi.
W czasach, gdy niemal wszędzie jeździmy autami (niezależnie od odległości) dłuższy spacer może szokowac. Rodzic zrobił aferę z byle czego. Jeżeli jego dziecko płacze bo po takim spacerze bolą je nogi, to ten rodzic powinien się zastanowić czy nie popełnił gdzieś błędu. Takie dziecko powinno biegać, latać, skakać, plywac (cytując klasyka) jak najwięcej.
Dzieci "drałowały" raz a ludzie schorowani na raka muszą od przystanku iść kawał drogi.Czy ktoś pomyślał o ludziach chodzących na lampy, chemioterapię na konsultacje lekarskie na koniec Królewieckiej.Czy ktoś pomyślał o tych ludzi skazanych na środki masowego transportu, taxi albo na "kamasz".pozdrawiam
I co tu takiego strasznego???? Sam za dzieciaka będąc harcerzem lubiłem dużo chodzić i spacerować. Nie było komputerów a rodzice sami wyganiali nas na plac zabaw albo do lasu. Dzisiaj?????? Na maxa troskliwi rodzice wynajmują taxówki jak samochodzik się zepsuje bo nie ma jak do szkoły 2km dojść.......straszne. Krzywdfa się ogromna stała tym dzieciom....a rodzicom jeszcze większa bo dziecko bolą nóżko po spacerku. A oczy nie bolą od komputera, bruszek od mcdonalda i *%#)!& od siedzenia przed telewizorem??? Jak bym chętnie na takie ferie swoje dzieci zapisał - niestety nie miałem takiej możliwości bo są chore :/
SirNick07:04, 04.02.2017
Nie dało się pojechać dwa przystanki dalej?
olaboga07:05, 04.02.2017
I co się takiego stało. Bachory całymi miesiącami gniją przed kompami, więc jak trochę przeszły po świeżym powietrzu, to tylko wyszło im na dobre. A ten oburzony tatuńcio wychowa sobie mimozowate popychadło, które każda mucha kopnie w tyłek.
Po co dd o tym pisze? Brak sensowniejszych tematów?
zak11:30, 04.02.2017
Ciekawe ile ty chodzisz pieszo ? Masz samochód ? to go sprzedaj, jeździj rowerem albo chodź pieszo ! dla zdrowia mądralo.
Sobieraj14:47, 04.02.2017
To nie są Bachory tylko dzieci.
I w artykule mowa jest o ich bezpieczeństwie, a raczej jego braku z powodu niesprawnego taboru i fatalnego stanu technicznego autokarów PKS we Włocławku.
Do olaboga08:06, 07.02.2017
Ile płacą za klikanie zielonych łapek?
znana firma07:44, 04.02.2017
Dzięki Lidzia jak zawsze od lat masz u nas gratisy, przecież za 6000 to pracuje albo idiota albo złodziej, buziaczki dożywotnia dyrektorko, Ty nasz rzeczniku prasowy.
do olaboga07:49, 04.02.2017
Pani opiekunki, litości, słownictwo jak z pobliskiego Browaru kto Panią zatrudnił?
kasztelan07:57, 04.02.2017
Jak ferie organizuje Browar w dodatku B to co się dziwić że dzieci płaczą, w browarze tak już jest że rodzice piją a dzieci płaczą.
babcia12:35, 04.02.2017
Panie Kasztelan - twój tekst ma być dowcipny,sarkastyczny ,czy może tak sobie lubisz popisać ,bo nie masz co robić ? Żadne dzieci w Browarze nie płaczą .Dzieci by mi powiedziały, zaś wczoraj ta sama grupa była w ośrodku jeździeckim w Ciechocinku - przez trzy godziny dzieciaki zwiedzały ośrodek i mini-zoo, jeździły na koniach, strzelały z wiatrówki - pochodziły na pewno więcej niż kilometr - i co ? Padły wycieńczone ? nóżki im opuchły ? Nie , pobiegły opiec sobie kiełbaski na ognisku .Ludzie ,przecież dzieci więcej biegają do i po szkole oraz na podwórku .Czy chcemy je wychowywać na wydelikaconych, słabowitych i podatnych na byle infekcje ludzi ?Każda aktywność fizyczna na powietrzu-bieg czy marsz, jeżeli nie mamy -20 'C i zamieci śnieżnej - nikomu nie zaszkodzi. Pozdrawiam i zamiast Kasztelana polecam wodę mineralna i małą przebieżkę :)
A,
zenek bębenek 07:59, 04.02.2017
Jeżeli dzieci są w tym wieku co podano i niosły worki z karmą to uważam że to jednak za duża odległość dla nich była . Chyba lepiej było zrezygnować z wycieczki . Widać organizacja zawiodła . Może inni rodzice spytają dzieci czy podobała im się wycieczka a szefowa Centrum Kultury Browar B wiadomo że będzie starać się wybielić .
mario 120:02, 04.02.2017
1 km spacerkiem nic się nie stało kiedyś chodziłem po 3 km do szkoły z teczką na plecach w deszcz i śnieg
tankist22:07, 04.02.2017
do mario 120:02, 04.02.2017
Nie masz sie czym chwalić. Co innego gdybyś chodził do szkoły na kolanach, albo nawet się czołgał. Aaaa. to co innego. To byłoby godne uznania.
na temat08:57, 04.02.2017
Stopień demoralizacji kadry nauczycielskiej jest przerażajacy jak pewnej pani byłej nauczycielki z renomowanego liceum we Włocławku. Co tu później oczekwać od młodzieży.
emerytka09:18, 04.02.2017
Dzieci "drałowały" raz a ludzie schorowani na raka muszą od przystanku iść kawał drogi.Czy ktoś pomyślał o ludziach chodzących na lampy, chemioterapię na konsultacje lekarskie na koniec Królewieckiej.Czy ktoś pomyślał o tych ludzi skazanych na środki masowego transportu, taxi albo na "kamasz".pozdrawiam
szarik09:51, 04.02.2017
W sumie to tak jak z tym lekarzem , nie wyszedł z przychodni bo był głodny i przeziębiony a człowiek zmarł, swoją drogą dziwię się waszego podejścia w końcu to dzieciaki i marsz piechura z obciążeniem na plecach nie należy do przyjemnych ale co mogą wiedzieć ci dorośli co sapią po wejściu na drugie piętro po schodach i wielkim sapaniu po krótkim stosunku płciowym jak byś pustynie przeszedł nawet dzieciaków byście z batem poganiali. Pamiętajcie czasy się jednak zmieniają i nie próbujmy cofać dzieci w czasie i kazać im grać w klasy na chodniku :)
Lord Vader10:47, 04.02.2017
Moje dziecko uczestniczylo w tej wycieczce i byl to dla niego rodzaj rozrywki. Karme tez nioslo i nikt z nas afery nie robi. Ogarnijcie sie ludzie. Ruch na powietrzu nikomu nie zaszkodzi.
Ale15:37, 04.02.2017
Gratuluję , to wreszcie rozsądne podejście do sprawy.
Tłumacz11:18, 04.02.2017
Oczekiwałbym od pani Witczak sensowniejszego tłumaczenia i racjonalnej argumentacji. Przecież - na boga - pełni dyrektorską - nie byle jaką - funkcję.
--------
"- Sprawdzamy wszystkie autobusy bez względu na to, czy wyjazd jest bliski, czy daleki."
Na pewno nie sprawdzacie, bo nie macie takich uprawnień, ani wiedzy. Może sprawdzać tylko policja na Wasze zlecenie, o ile takie zlecenie w ogóle dostanie i nikt z pracowników np. nie zapomni o tej konieczności.
--------
"To jest grupa dzieci i chcemy, żeby wszystko odbyło się bezpiecznie".
Rozumiem, że gdyby to była grupa dorosłych, to już mielibyście inne zdanie na temat bezpieczeństwa jazdy wycieczkowej takiej grupy? Nie łapie za słowa, tylko oczekuję precyzyjnej, racjonalnej wypowiedzi jak od kogoś pracującego w Ośrodku Kultury, także (chyba) językowej.
-------------
"Jeśli coś jest nie tak, nie jedziemy, albo szukamy innego rozwiązania".
Oczywiście. Doskonale rodzic sam się o tym przekonał! Np. przeganiacie dzieci z ładunkiem karmy na plecach jakieś małe parę kilometrów, zimową porą. Może któreś z tych maluchów odkryje w sobie talent piechura i wystartuje w olimpiadzie niczym sam mistrz Korzeniowski!
---------
"Gdyby to był wyjazd do innego miasta, nie zostałby zrealizowany,"
No taaak. Ma pani absolutną rację - przyznaję, szan. pani dyrektor. Gdyby celem wycieczki dzieci był choćby niedaleki Ciechocinek, to trudno byłoby dzieci na piechotę pogonić pod Grzybka czy pod tężnie.
-------------
Nieee - darujmy już sobie dalszą wiwisekcję wypowiedzi szan. pani dyrektor. Nie pierwszy to raz czytam siermiężne teksty niektórych (tylko) pracowników Browaru.
Jest to obiekt, - jakby nie patrzeć - ośrodek Kultury we Włocławku. Od jego pracowników można byłoby, a nawet trzeba wymagać także kultury i elegancji wypowiedzi w języku ojczystym na poziomie zdecydowanie wyższym, niż możliwości przeciętnego obywatela.
A swoją drogą nieodparcie nasuwać się musi myślącemu takowe pytanie: czy ktokolwiek sprawdził stan samopoczucia zdrowotnego owych dzieci, zanim zadecydowano, że będą uprawiać jakieś "marszobiegi" z obciążeniem? A gdyby, któreś z nich miało np. jakąś alergię astmatyczną lub zwyczajnie zasłabło z przyczyn słabszej wydolności organizmu - to kto by za tę decyzję wycieczki per pedes apostolorum odpowiadał? Może pani Witczak wziełaby na siebie odpowiedzialność ? Myślę, że wątpię.
Wstyd - pani dyrektor, i żadne tłumaczenie tego rodzaju jaki pani wszem i wobec przedstawiła, absolutnie niczego nie tłumaczy.
O tempora, o mores!
Cytryna 11:18, 04.02.2017
W czasach, gdy niemal wszędzie jeździmy autami (niezależnie od odległości) dłuższy spacer może szokowac. Rodzic zrobił aferę z byle czego. Jeżeli jego dziecko płacze bo po takim spacerze bolą je nogi, to ten rodzic powinien się zastanowić czy nie popełnił gdzieś błędu. Takie dziecko powinno biegać, latać, skakać, plywac (cytując klasyka) jak najwięcej.
Antykwas11:28, 04.02.2017
Jasne! Polecam Ci spoty telewizyjne z fundacji: "Warto pomagać". Jestem pewien, że nie masz pojęcia o czym piszę! Każ tym dzieciom z tych tv-spotów; skakać, pływać, biegać, jeżeli ich organizm nie jest całkowicie sprawny.
Zdaje się, że to nie rodzic, lecz ty popełniłe/a/ś błąd, uważając się za myślącą osobę.
Cytryna05:41, 05.02.2017
Rodzic i to po poważnych przejściach i dodam, że nie tylko tego typu spoty oglądam to i wpłacam pieniądze (szok, co?). Nie wycieraj sobie gęby chorymi dziećmi. W artykule nie było wzmianki o tym, żeby do schroniska posłano dzieci z fundacji czy hospicjum.
szarik12:40, 04.02.2017
To ja się pytam czemu teraz w art. o karnetach ludzie się o nie wypytują , niech powietrze łapią "świeże" a zapomniałem ze syf w powietrzu to tylko w Krakowie. Osobiście po kilku dniach biegania na Bulwarach stwierdziłem ze będę zdrowszy jak polatam do biedronki po piwko. I masz tu świeżość. a od zapewnienia ruchu dzieciakom jest rodzic , zabrać go na spacer pograć w piłę, byle nie do lasu bo tam tez świeże powietrze przy spalaniu ponoć opon jest najlepsze Pozdrawiam
zaza12:45, 04.02.2017
Na pewno większym przewinieniem byłoby niesprawdzenie tego autobusu.Gdyby uległ wypadkowi suchej nitki nie zostawiono by na organizatorach.Dobrze,że nie zdecydowali się na wyjazd. Jednak trzeba przyznać też rację ojcu,naruszono zasady BHP ,zarówno jeśli chodzi o odległość,dźwiganie (ciekawe jak niosły tę karmę,bo to też nie bez znaczenia?) ,jak i właściwy strój dzieci.Określają to przecież przepisy.Może należało przełożyć tę wycieczkę?
niezaniepokojony13:06, 04.02.2017
I co tu takiego strasznego????
Sam za dzieciaka będąc harcerzem lubiłem dużo chodzić i spacerować. Nie było komputerów a rodzice sami wyganiali nas na plac zabaw albo do lasu.
Dzisiaj??????
Na maxa troskliwi rodzice wynajmują taxówki jak samochodzik się zepsuje bo nie ma jak do szkoły 2km dojść.......straszne.
Krzywdfa się ogromna stała tym dzieciom....a rodzicom jeszcze większa bo dziecko bolą nóżko po spacerku.
A oczy nie bolą od komputera, bruszek od mcdonalda i *%#)!& od siedzenia przed telewizorem???
Jak bym chętnie na takie ferie swoje dzieci zapisał - niestety nie miałem takiej możliwości bo są chore :/
medicus13:33, 04.02.2017
Widać,że personel pani dyrektor dba o właściwą ilość minusików przy tekstach ludzi racjonalnie myślących przede wszystkim o ZDROWIU dzieci! Nie każde dziecko może drałować kilka kilosów dźwigając jakieś torby. Nie każde dziecko jest tytanem czy dźwigiem!
Cyt: "Gdyby coś było nie tak" - kon. i stało się coś, to nie byłoby winnych, prawda?
Mysz115:40, 04.02.2017
pracownikom Browaru b nie zależny na dzieciach i ich bezpieczeństwie tylko na lajkach i pozytywnych wpisach więc siedzą i sami sobie klikają
Wadiks13:58, 04.02.2017
Dać takiej te wszystkie wory i niech sama targa z uśmiechem na zdrowie
mama214:27, 04.02.2017
Kujawski Pomorski Transport Samochodowy we Włocławku (dawniej PKS), który miał zawieźć dzieci podczas zimowego wypoczynku z Włocławka na wycieczkę do Brodnicy zawodzi po raz kolejny.
Kontrola autokarów 1 lutego 2017 r. była zatrważająca. K-PTS podstawił 3 niesprawne autokary. Po kontroli 1 autokaru Policja zabrała dowód rejestracyjny, więc podstawiono 2 autokar również niesprawny i kolejny zabrany dowód rejestracyjny, gdy przyjechał 3 autokar na widok Policji sam zwiał do zajezdni. Dzieci na wycieczkę nie pojechały tego dnia.
Panie Prezesie K-PTS za co Pan bierze pieniądze? Gdzie bezpieczeństwo naszych dzieci?
Jestem jak najbardziej za kontrolami autokarów i oby jak najwięcej!
Sobieraj14:41, 04.02.2017
Browar B postawił na byle jakiego przewoźnika skoro prawie cały tabor niesprawny, katastrofalny i seria zepsutych autokarów we Włocławku.
Czyli mamy już 4 niesprawne autokary z PKS Włocławek - 3 niesprawne do Brodnicy, 1 niesprawny do schroniska.
Strach pomyśleć do jakiej katastrofy mogłoby dojść!
asdf15:51, 04.02.2017
Gdyby odwołali wycieczkę też byłby oburzony. Ludziom pewnego typu zawsze coś przeszkadza. I chyba warto się zastanowić czy nie trzeba popracować nad kondycją fizyczną swojego dziecka, skoro płacze na samą myśl, że musi chodzić...
Sobieraj16:03, 04.02.2017
Dajcie spokój dzieciom, czy one coś zawiniły?
Kto podstawił zepsuty autokar? kto wynajął badziewnego przewoźnika?
Tu należny publicznie potępić i napiętnować nieodpowiedzialnego przewoźnika K-PTS i organizatora Browar B
ona1216:03, 04.02.2017
o jej jakie nieszczęście, że dzieciątko iść musiało. Przykre, że rodzice robią z dzieci kaleki i wszędzie dupska by im wozili.
Sobieraj 17:06, 06.02.2017
asdf i ona12 to Państwu polecam pieszą wycieczkę z Włocławka do Brodnicy, po rozum do głowy
Sobieraj 16:04, 04.02.2017
Browar B postawił na byle jakiego przewoźnika skoro prawie cały tabor niesprawny, katastrofalny i seria zepsutych autokarów we Włocławku.
Czyli mamy już 4 niesprawne autokary z PKS Włocławek - 3 niesprawne do Brodnicy, 1 niesprawny do schroniska.
Strach pomyśleć do jakiej katastrofy mogłoby dojść!
Sobieraj 16:18, 04.02.2017
Dajcie spokój dzieciom, czy one coś zawiniły?
Kto podstawił zepsuty autokar? kto wynajął badziewnego przewoźnika?
Tu należny publicznie potępić i napiętnować nieodpowiedzialnego przewoźnika K-PTS i organizatora Browar B
Perspektywicznie16:43, 04.02.2017
Trzeba przyznać, że ktoś decydując o marszu dzieci z dodatkowym obciążeniem popatrzył na ich przyszłość perspektywicznie daleko poza obecny horyzont ich życia! Przecież to oczywiste, że nie każde dziecko będzie prezesem, burmistrzem czy prezydentem lub dyrektorem wożącym swój tyyłeczek służbowym czterokółkiem jakiejś luksusowej marki, w którym drzwi będą otwierane przez głoboko słaniająceg... wróć, przepraszam: KŁANIAJĄCEGO się osobistego kamerdynera (kierowcę).
Więc niech się dzieciarnia przyzwyczaja już od maleńkości do drałowania na piechotę. W czas dojrzałości roboczo - zawodowej będzie jak znalazł.
Brawo dla tej opiekunki, która dostrzega tak daleko przyszłość młodego pokolenia.
:D
Uczen21:13, 04.02.2017
Moje dzieci tam były i są zadowolone. A wiedząc, że gdzieś się jedzie i jest zima to dziecko należy ubrać. Faktycznie w tym gronie był jeden pan niezadowolony z wycieczki a ciekawe czy dziecko też było niezadowolone ? W pon. Jadą do Torunia do muzeum zabawek. Powodzenia.
Walker22:13, 04.02.2017
...i znów będzie na piechotę? :D
Janka22:35, 04.02.2017
Jako szkolna pielegniarka kiedys wazylam tornistry dzieci w kladach 1-3. Czy ktos wie ile kg dzwiga codziennie maly czlowiek? Prawidlowo zawartosc tornustra nie powinna przekraczac 15%wagi ciala dziecka.A w rzeczywistosci niektore pierwszaki dzwigaja....50% swojej wagi.Srednio zawartosc tornistra wazy nawet 7 kg. Wiec wielkie larum,ze dziecko mialo w plecaku 1-3 kg. Nie podano tez w artykule czy to kazde dziecko tyle nioslo czy bylo tego tylko tyle i kazde nioslo karme po kolei,po iles minut. Wielki kwik ze dziecko szlo pol godziny. Rodzice masowo przynosza zwolnienia z w-f na caly rok,jakby mogli to wwoziliby dzieci samochidami do klasy zeby latorosl przypadkiem metra nie szlo. Dzieci przekarmuane sa czipsami, makami,pojone kola,cale dnie w lawce i przed kompem wiec nie dziwota,ze spacer to dla nich katorga.
Bialy kitel23:15, 04.02.2017
No tak. Ważenie tornistrów to dla pielęgniarki ( nie każdej ) właściwa praca.
racjonalnie23:24, 04.02.2017
Nie ma prawie pielęgniarek szkolnych niezbędnych przecież , gdyż jest wiele dzieci chorych, które pod wpływem stresu mogą gorzej się poczuć ale klecha albo mniszka na etacie w każdej szkole obowiązkowo .
Mama110:35, 05.02.2017
Zapominacie o co właściwie chodzi. Wskazana jest słaba organizacja ferii w browarze, wycieczki do schroniska gdzie dzieci spędzily 20 min. Pomijając fakt czy dzieci lubią chodzić czy nie, czy ktoś będzie niezadowolony jeśli wycieczka byłaby odwołana i sens przegonienia dzieci przez długa trasę z obciążeniem. Inaczej szykuje się dziecko na wycieczki autokarowe a inaczej na piesze. Ewidentnie winny jest organizator za brak sprawnego pojazdu a nie marudzace dzieci.
szyfrasz20:58, 05.02.2017
Dajcie dzieciom komputer i niech siedzą całe ferie w domu a później sierotki
Chary00:00, 07.02.2017
Taaaa
Rudy Jarek08:04, 07.02.2017
Ta. Ta. Ta.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddwloclawek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Elity inwestują w wiedzę. Dyplomy EMBA rozdane
2 letni staż pracy na stanowisku kierowniczym, no właśnie czy Pan Czekoladek taki warunek spełniał? Przecież był przedstawicielem handlowym.... Zwoliński no nie dziwie się, że było ciężko z taką "inteligencją" w innej uczelni niż pans by nie zdał...
pazerni
08:07, 2025-07-09
Elity inwestują w wiedzę. Dyplomy EMBA rozdane
Cygaro nie czyni mądrym , garnitur nie każdemu pasuje, dyplom można kupić, ale klasy i mądrości nie....
Dedykacja
08:04, 2025-07-09
Elity inwestują w wiedzę. Dyplomy EMBA rozdane
Wstyd na całą okolice.
Oko
07:55, 2025-07-09
Elity inwestują w wiedzę. Dyplomy EMBA rozdane
Jeżeli takie elyty kończą MBA to ja nie chce takiego tytułu.
Embiej
07:55, 2025-07-09
10 0
A po co 2 dalej? Do Ostrowskiej? Do Przemysłowej gowno co jeździ tylko w wybranych godzinach