Włocławianka napisała na Facebooku, że służby odmówiły pomocy w ściągnięciu kota, który wszedł na wysokie drzewo i boi się z niego zejść. - Jeździmy do takich interwencji, ale nie do wszystkich. Każdy przypadek oceniany jest indywidualnie - mówi z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku.
Wpis na portalu społecznościowym pojawił się dziś rano. Pani Aneta napisała, że od dwóch dni na szczycie drzewa na jednym z włocławskich osiedli siedzi kot, który ma problem z zejściem na ziemię. Próbowała zainteresować tematem odpowiednie służby, jednak nikt jej nie pomógł.
Rzecznik Straży Miejskiej w rozmowie z DDWloclawek.pl przyznał, że SM nie posiada sprzętu, który mógłby pomóc w ściągnięciu zwierzaka. Takie zgłoszenie mogłoby zostać przekazane do straży pożarnej. Co na to Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku?
Mł. bryg. Sławomir Zawitowski odpowiedział, że nie zna szczegółów tego konkretnego przypadku, ale przyznał, że takie zgłoszenia się zdarzają, choć nie w każdym przypadku strażacy są wysyłani na miejsce.
- Kot na drzewie nie jest standardowym zdarzeniem typu pożar czy wypadek drogowy. Codziennie odbieramy różne nietypowe zgłoszenia, dotyczące nie tylko kotów czy psów, ale też owadów. Dyżurny za każdym razem weryfikuje otrzymane informacje i na podstawie wywiadu ze zgłaszającym podejmuje decyzję, czy dany przypadek wymaga interwencji strażaków, czy nie - mówi mł. bryg. Sławomir Zawitowski i dodaje, że wszystko zależy od danej sytuacji. - Z reguły, jeśli kot wszedł na drzewo, to z niego zejdzie, chyba, że mamy do czynienia na przykład z przypadkiem zagonienia zwierzęcia przez psa lub grupę dokuczających mu dzieci. Ale nie zawsze tak jest. Nie za każdym razem jesteśmy również w stanie użyć sprzętu z drabiną, z uwagi na trudny dojazd i brak możliwości jego rozstawienia.
Mł. bryg. Sławomir Zawitowski zachęca włocławiankę do kontaktu z dyżurnym KM PSP i szczegółowe opisanie sytuacji oraz lokalizacji drzewa, na którym kot się znajduje. Być może weryfikacja tych informacji pozwoli na wysłanie na miejsce strażaków.
[ALERT]1534156868068[/ALERT]
m13:09, 13.08.2018
jasne, wzywać służby, które mogą być potrzebne do ratowania ludzi i generować dodatkowe koszty dla i tak niedofinansowanych jednostek żeby jakiegoś sierściucha z drzewa ściągać. Wlazł to i zlezie, pewnie nie bał się wysokości tylko tej rozgorączkowanej baby na dole, co chciała zostać "bochatyrką"
Lko13:23, 13.08.2018
Wlazł to i zlezie.
KOZAK13:33, 13.08.2018
odwodni się kotek dziś gorąco !!! niech ktos wejdzie z wygimnastykowanej młodzieży , jak byłem młodszy to śmigałem po drzewie na wysokosci 3,4 piętra na luzie !!
człowiek guma 13:35, 13.08.2018
starszej kobiecie proponują spotkanie i opisanie sytuacji w temperaturze +32 ma iść !? ręce opadają ! podajcie adres sam podjade i wejde na drzewo !
strażak SAM13:37, 13.08.2018
w USA już by był zdjęty przez straż pożarną ! poproście strażaków tych co byli w Szwecji pomagać w gaszeniu pożarów , raz dwa i kotka zdejmą PRAWDZIWI STRAŻACY a nie pracujący po znajomości w Lubrańcu !
Właściciel13:58, 13.08.2018
Jest to mój kotek. Straż jest nie tylko od ratowania ludzi ale i zwierząt! Podatki płacę nie od dziś, moi rodzice również, nigdy nie korzystałem z pomocy żadnych służb, tak więc teraz oczekuję pomocy! Piszecie, że to marnowanie czasu w którym służby mogły by pomoc komuś innemu? Straż pożarna została poinformowana o zdarzeniu wczoraj gdy tylko kotek który był szukany został odnaleziony na drzewie z którego zejść nie może! Nie kazałem przyjeżdżać strażakom na daną godzinę tylko mogą śmiało przyjechać w wolnej chwili, którą jak wiadomo znaleźli by w 100%. Wejść na drzewo, nie jest łatwo, jest to Cienka akacja a moja kotka jest na samym jej wierzchołku. Wczoraj o zdarzeniu została poinformowana przez moją osobę nie tylko Straż pożarna, ale i służby typu straż miejska. Pracownik Straży pożarnej, który przyjechał wczoraj na miejsce zbadać całą sprawę poinformował mnie, że drabina jest za krótka, a podnośnik nie ma jak wjechać, po czym poprawił się, że jeśli moja kotka nie zejdzie w ciągu 2 dni wjadą miedzy blokami po trawie lecz nie może być wtedy samochodów na parkingu. Sądzę, że sąsiedzi nie robili by żadnych problemów gdyż są to naprawdę dobrzy ludzie. Tak więc naprawdę bardzo proszę o pomoc.. Jeśli będzie trzeba zapłacę ... Ona naprawdę bardzo się męczy, jest głodna i spragniona...
Właściciel14:37, 13.08.2018
Pan ze straży oszukał mnie wczoraj!!! W raporcie napisał, że nie ma możliwości podjazdu, a wczoraj podczas rozmowy informował mnie, że jeśli kotka nie zejdzie w ciągu 2 dni, podnośnikiem będą starali się wjechać po trawie, tylko muszę dzwonić w porze kiedy parking będzie dosyć pusty! Śmieszne !!! To jak będzie pożar to też nie wjedzie podnośnik bo nie ma dojazdu?! Szok!
strazak11:34, 14.08.2018
Ale brzydki ten siersciuch
ekos13:59, 13.08.2018
mialam podobną sytuację na Michelinie. Kot pogoniony przez psa wlazł na czubek sosny. Służby odpowiedziały, że nie sciągają kotów na prywatnych posesjach i to był jedyny pozód. Kot w upalu siedział tam cały dzień. Na nast. dzień już go nie było. Pozostaje mieć nadzieję, że sam zejdzie.
Kicks14:12, 13.08.2018
wlazł to i zlezie .Pierdołami głowe zawracają
Polka 1018:01, 13.08.2018
*%#)!& ,ty sam *%#)!& znieczulico jedna ciekawe jakby to był Twój zwierzak !!!!!!!!!!!!
Cat lover11:21, 14.08.2018
Zamilcz *%#)!& jedna
lęk14:14, 13.08.2018
niech ktoś DRONA użyje i podleci do kota może to go zmusi do zejścia w jakiś sposób !
nom15:12, 13.08.2018
Te "służby" to w kosmos wywalić. Czasu nie mają, dojechać jak nie mają, ale kuźwa do kasy każdy leci. Kot, nie kot, też czuje. Ciekawe jakbyście wy spadli ileś metrów pod ziemię, a ktoś by stwierdził, ze nie ratować, bo jak wlazł, to wylezie.
Op15:13, 13.08.2018
Przestańcie się zajmować jakimiś kotami ludzie chyba oszalały na punkcie kotów mają po trzy w domu ludzie weźcie się w garść.
MW..15:36, 13.08.2018
Mieszkam w bloku obok i ten kot jest na drzewie już od wczoraj samego rana między godzinami 6 i 7. Kotek został pogoniony przez psa i wszedł na samą górę drzewa. On sam nie zejdzie, jest przestraszony i spędzając tyle czasu na słońcu oraz na drzewie jest sparaliżowany. Dzwoniłam wczoraj w nocy do straży pozarnej. Pan powiedział, że nikt nie przyjedzie, ponieważ była wcześniej interwencja. Kazał kota zostawić w spokoju oraz bezczelnie się rozlączyl.. Dziś Pani Marlena z TOZu przyjechała i walczy o ratunek nad kotką. Szacunek dla takich osób!
Bogdan15:51, 13.08.2018
Jestem ciekaw czy widział ktoś zdechłego kota na drzewie( z przerażenia bądź głodu). Jak będzie głodny to zejdzie.
Puknij się w łeb15:55, 13.08.2018
Na drzewie nie, ale wielokrotnie widziałem koty zdechłe ze złamanymi kończynami po upadku z dużej wysokości. Pomyśl zanim coś napiszesz.
Bogdan15:56, 13.08.2018
Jestem ciekaw czy widział ktoś zdechłego kota na drzewie(przerażenie lub głód). Z powodu ciągle zadartej głowy do góry ta pani dostanie jeszcze zawrotu głowy i potrzebna będzie jej pomóc.
MW..16:07, 13.08.2018
Udało się! Kotka została zdjęta z drzewa. Prywatna firma podjęła się działania. Sama by nie była wstanie zejść, cała zdrętwiała. Najważniejsze, że akcja się powiodła, a kotka jest w domu. Brawo!
Piesek leszek16:14, 13.08.2018
Z wiatrówki sierściucha!!!!!
Hfs20:43, 13.08.2018
Nasyp se śrutu do tej pustej mózgownicy...
X16:32, 14.08.2018
W ciebie pało
J A16:20, 13.08.2018
Kot wszedł to i zejdzie , babsko nieogarnięte poradzi sobie spokojnie , a straż jest od ważniejszych rzeczy i spraw niż pchlarza ściągać..tyle z resztą tego łazi po ulicach choroby roznosi ! Co to nagłaśniać jakaś stara panna chyba znudzona ..
S16:35, 14.08.2018
Widać jaki prymityw z Coebie
alf_z_melmak 16:42, 13.08.2018
Dobrze ze ktoś się zajął tym kotem całą noc dzień miałczał spać nie można było szkoda tylko że w takich sytuacjach można liczyć tylko na siebie! I wynająć podnośnik np. Straż się tym razem nie podpisała
Właściciel17:06, 13.08.2018
Dziękuję wszystkim bardzo serdecznie za pomoc! Standardowo Nasze służby miały wszystko w dupie
Andrzej123420:44, 13.08.2018
Właścicielu, zacytuję Ciebie: "Pan ze straży oszukał mnie wczoraj!!! W raporcie napisał, że nie ma możliwości podjazdu, a wczoraj podczas rozmowy informował mnie, że jeśli kotka nie zejdzie w ciągu 2 dni, podnośnikiem będą starali się wjechać po trawie, tylko muszę dzwonić w porze kiedy parking będzie dosyć pusty! Śmieszne !!! To jak będzie pożar to też nie wjedzie podnośnik bo nie ma dojazdu?! Szok!"
No i czy naszła kogoś z mieszkańców refleksja, że przez samochody nie dojadą do pożaru? Zastanowił się ktoś nad tym? Zrobicie coś z tymi samochodami dla własnego bezpieczeństwa? Koło mnie doszło do takiej tragedii, bo stracili kupę czasu na kombinowanie jak dojechać, właśnie przez chmarę zaparkowanych pojazdów koło bloku. Czy może będzie krzyk jak stanie się tragedia...
jjjdj11:29, 14.08.2018
A zeby co zdechl ten smierdziel
Nikunia19:31, 13.08.2018
Kot uratowany. Przyjechała Pani Marlena z Tesco i chyba tylko ona trzeźwo myślała. Straż ma za ciężki samochód i by zniszczyła chodniki. Kto by za to zapłacił? To Pani Marlena poprosiła o pomoc firmę wynajmującą podnośniki. Była tam też jakaś baba z TOZu z Włocławka. *%#)!& jakaś, przyjechała pomóc koty z psem na smyczy i czeredą dzieciaków. Poza rzuceniem kilku bluzgów w stronę Pani Marleny nie zrobiła zupełnie nic i poszła sobie. TOZ z Włocławka znów się nie popisał. A Pani Marlenie z Tesco serdecznie dziękujemy. Jedyna potrafiła ruszyć głową i znalazła rozwiązanie.
Lidka_Kasia20:46, 13.08.2018
Pani Marlena też jest z TOZu ale z TOZ Głuszynek. Wspaniała, wrażliwa a jednocześnie silna osoba.
Pol 21:45, 13.08.2018
Jeśli strażacy byli i poinformowali ze podnosnikiem nie wjadą to co pofrunać mają ich samochody nie są małe a znając życie parkingi zapełnione wiec jak się dostać .Ale ponarzekać trzeba
pdf10:35, 16.08.2018
W razie pożaru proponuję zadzwonić po jaśnie panów strażników pożarnych tylko wtedy, gdy parking będzie pusty.
zainteresowany21:49, 13.08.2018
A próbowałaś czy by do Twojej myszki nie zszedł,najpierw spróbuj a potem wydzwaniaj do odpowiednich służb.
Sąsiadka właścicieli06:58, 14.08.2018
Czy wy ludzie musicie mieć tyle złości w sobie ? Kot to tez stworzenie a tym bardziej kotka od 2dni biedna siedziała tam i była głodna spragniona. I co właściciele mieli patrzeć jak ich kot ma umierać bo nasza straż ma zawsze wytłumaczenie? Każdemu trzeba pomoc nawet jeśli chodzi o zwierzaka !! Dla nie których zwierze to tylko zwierze ale dla mnie jak i dla właścicieli zwierze jest członkiem rodziny i gdy u chodziło o mojego zwierzaka poruszyła bym niebo i ziemie żeby mu pomoc. A wy ludzie czasem zastanówcie się co piszecie bo znieczulica u nas w mieście jest tak duża ze aż przeraża!!!
xxl09:54, 14.08.2018
zamiast biadolić wejdź po drabinie jak jesteś taka dobra i adoptuj kotka
SB10:30, 14.08.2018
Zdjąć kota a kosztami obciązyć właściciela
Właściciel01:25, 15.08.2018
Pisałem, że zapłacę, zacznij czytać. Ale jak ty złamiesz nogę to niech Cb też obciążą. Podatku płacę tyle co ty, albo i więcej :) więc tak samo należała mi się pomoc jak i tobie :) aaaa i nie bój się, nie zapłacisz więcej podatku, ponieważ moja kotka została zdjęta nie przez straż a przez wynajętego Pana z podnośnikiem ;)
Użytkownik11:22, 14.08.2018
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Użytkownik11:25, 14.08.2018
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Ollla12:13, 14.08.2018
Wolę by moje podatki szły na ściąganie kotów z drzew, niż patologię utrzymującą się tylko z zasiłków. Ile razy straż jechała bo pijak zasnął z papierosem? Ile razy pijany rozbił się o drzewo? Ile razy rozbił głowę po pijaku? Kot nie jest winien że ktoś go wystraszył. A dla właściciela to pełnoprawny członek rodziny.
gość16:43, 15.08.2018
Ściągnięcie kota z drzewa, to tak jak podjęcie kaczki z wody "bo się utopi". A na poważnie to powinien ten temat rozwiązać właściciel, to nie jest sytuacja(pożar, etc) zagrażająca życiu i zdrowiu kota żeby angażować służby ratownicze. Tłumaczenie że się płaci podatki jest nie na miejscu, należało pilnować podopiecznego sierściucha. Pozdrowienia dla rozumnych i roztropnych strażaków.
pdf10:42, 16.08.2018
Dobrze jest czytać ze zrozumieniem, zamiast wymądrzać się publicznie i robić z siebie błazna. Napisano wcześniej, że kot siedział tam od 2 dni. Tyle czasu nie siedział chyba dla przyjemności, tym bardziej, ze sygnalizował miauczeniem, ze jest mu źle. Sytuacja ta była jak najbardziej zagrażająca zdrowiu zwierzaka, a za chwilę stałaby się zagrażająca życiu, bo odwodniłby się na śmierć.
Jakie to dziwne, że jak psa zostawią zamkniętego w samochodzie i pójdą na zakupy, to zaraz podnoszą się wrzaski i krytyka na bezmyślnych właścicieli. I straszenie policją, sądami itp. Bo biedny piesek. A tutaj kot w podobnej sytuacji i tylu bezmózgów popisuje się swoim jadem na temat zwierzaka i właściciela.
Gejzer17:27, 15.08.2018
Dobry kot, to martwy kot ;_D
21 28
W samo sedno:-)
27 15
Ty jesteś taki tępy od urodzenia ?
15 4
a później narzekasz, że wszyscy wokół mają cię za małego fiuta :)
1 2
Z polskiego to się miało pałę "boHatyże"?!
3 5
jak zgłodnieje to sam zejdzie, a jak nie, to jego problem !!!!!!