W miniony weekend w Brzeskiej Strefie Gospodarczej działał zakładowy punkt szczepień. Na jego utworzenie zdecydowała się działająca pod Brześciem firma Kongsberg Automotive.
Norweska firma zlokalizowana w Brzeskiej Strefie Gospodarczej znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie węzła autostradowego A1. Prace budowlane, które kilka lat temu prowadził Panattoni Europe - deweloper znany z wielu podobnych projektów - trwały kilka miesięcy.
W tym czasie, na obszarze blisko 6 hektarów pobudowano obiekt z halą produkcyjną o powierzchni 1000 m2, magazynem, częścią biurową i socjalną.
Firma zajmuje się produkcją części samochodowych. Robione są tam systemy podgrzewania do foteli samochodowych. Zzatrudniają kilkaset osób.
W minioną sobotę (19 czerwca), pracownicy firmy oraz ich rodziny mieli okazję zaszczepić się przeciwko Covid-19. Wszystko dzięki utworzeniu zakładowego punktu szczepień.
- Pragniemy, aby jak najszersza grupa naszych pracowników i współpracowników poddała się szczepieniu i dlatego zdecydowaliśmy się na uruchomienie punktu szczepień i otwarcie go również dla rodzin pracowników. Od początku pandemii dokładamy starań, aby minimalizować ryzyko zakażenia wśród pracowników i ich najbliższych
- mówi w rozmowie z portalem Dzień Dobry Włocławek Józef Witiw, dyrektor zakładu w Brześciu Kujawskim.
Jak ustaliliśmy, tym z pracowników, którzy nie mogli z różnych względów przyjechać na szczepienie, firma udzieli wolnego, płatnego dnia. Dzięki temu będą mieli czas na dojazd i szczepienie w wybranym przez siebie punkcie.
Kongsberg Automotive planuje dalej szczepić pracowników. Kolejny dzień otwarcia zakładowego punktu szczepień zaplanowano na sobotę (10 lipca).
Kathrin08:20, 27.06.2021
Brak wiedzy na temat tego preparatu eksperymentalnego,który zwie się szczepionką.Są one testowane teraz na ludziach.eksperyment np.Astra Zenecka kończy się w marcu 2024r.,Są dobrowolne,ponieważ NIKT nie ponosi za nie odpowiedzialności.DO ROZWAŻENIA!!!!!
morawiecki ze wsi08:45, 27.06.2021
niech uwazaja bo jak beda restrykcje dla zaszczepionych to bedzie jeszcze mniej chetnych na szczepionki.
jedrek08:47, 27.06.2021
Wtedy zaszczepieni sie wkurzą i pisiorow zaebia
Lgbt08:51, 27.06.2021
Byłem w osirze tesz byłem a jutro bende we wzorcowni
Holahop09:19, 27.06.2021
Po komentarzach widać jakie tu bydło same mieszka we Włocławku.
Najgorsze dziadostwo.
Lgbt09:29, 27.06.2021
Bydło to masz w domu śmieciu mamusia nie nałuczyła cię kóltury to ja cię nałucze
???11:20, 27.06.2021
BYDŁO????? MOŻE NIEWOLNIK KORPORACYJNY TAK BYM TO UJEŁA :) WIEM KIM JESTEM A WY TU NIE LUBICIE PRAWDY :) WASZE CIAŁO NALEŻY DO KORPORACJI DLA NICH (KORPO) JESTEŚMY TYM BYDŁEM :) DLA NICH SŁUŻYMY I PRACUJEMY .
oX09:21, 27.06.2021
kobong ałotomotif 🤣🤣🤣 1500 za miesiąc tyrania i złoty strzał dżejsonem, super pracodawca.
!!10:50, 27.06.2021
PISAŁAM WAM ŻE NAS WYSZCZEPIĄ !
Prawda10:55, 27.06.2021
Każdy ma swój rozum. Wybór należy do każdego. Osobiście uważam, że jest to światowe oszustwo.
!!10:57, 27.06.2021
SŁYSZELIŚCIE ŻA MAJĄ ZAMKNĄĆ WAM NFZ :)))) POCZYTAJCIE ....
!!11:04, 27.06.2021
ZAKŁADY I TAK POZAMYKAJĄ WYKORZYSTUJĄ SYTUACJĘ Z WYSZCZEPIENIEM , DZIECI WASZE BEDĄ WYSZCZEPIANE WE WRZEŚNIU W SZKOŁACH .SZKOŁY BEDĄ TYLKO OTWARTE DO WYSZCZEPIENIA WSZYSTKICH POCIECH ! SMUTNE ALE PRAWDZIWE . GDY JUŻ WYSZCZEPIA WASZE DZIECI SYSTEM NAUCZANIA BEDZIE ZABLOKOWANY .
!!11:29, 27.06.2021
CZY HISTORIA SIE NIE POWTARZA ?????
Hitleryzm w Niemczech
Po przejęciu władzy, partia narodowych socjalistów pod rządami Hitlera skupiła się na osiągnięciu programowych założeń dotyczących ekspansji narodowej i terytorialnej w Europie, natomiast w sprawach społeczno-gospodarczych, pomimo socjalistycznego programu NSDAP, system stanowił miksturę korporacjonizmu z socjalizmem o zmiennym nasileniu składników. Hitler doprowadził do porozumienia z przedsiębiorcami, finansistami i junkrami wstrzymując zapowiadaną w latach 20. rewolucję socjalną. Niemiecki korporatywizm przeciwdziałał pluralizmowi poprzez Gleichschaltung (ujednolicenie, upodobnienie) poddanego dyktaturze społeczeństwa (Volksgemeinschaft – wspólnota narodu/ludu). Takie sprzężenie i skoordynowanie ze sobą poszczególnych grup społecznych, wiązało się z łamaniem zdefiniowanych przez ruchy liberalne praw człowieka. Według volkistowskiego pisarza Arthura van den Brucka, autora książki III Rzesza, Niemcy miały odrodzić się w średniowiecznym korporacjonizmie, zaprowadzonym rewolucyjnymi środkami. Ustrój ten miał być trzecią drogą pomiędzy bolszewizmem, a liberalnym kapitalizmem[33]. Sam termin rzesza nie oznacza tu zrzeszenia mniejszych krajów, jak w Pierwszej i Drugiej Rzeszy, gdyż po glaichszaltungu zniesiono podział Niemiec na autonomiczne landy i w administracji podzielono państwo na gaue, których zarządcy (gauleiterzy) podlegali całkowicie Berlinowi[34].
Z powodu wielkiego kryzysu gospodarczego zwolennicy gospodarki rynkowej nie mieli społecznego poparcia. Natomiast koncepcja samowystarczalności gospodarczej (autarkii) cieszyła się poparciem wpływowych ośrodków opiniotwórczych. Wzorując się na Wielkiej Brytanii i Francji, autarkia ta miała obejmować obszar Niemiec i podporządkowanej im Europy środkowej, gdzie przepływ produktów rolnych, surowców i wyrobów przemysłowych byłby wolny od cła, a produkcja sterowana przez państwo. Taka koncepcja samowystarczalności gospodarczej została podchwycona przez NSDAP, która to partia przed kryzysem światowym nie miała projektu w zakresie gospodarki. Jednocześnie do tej koncepcji wpasowano pomysł Hitlera o przestrzeni życiowej (Lebensraum). W okresie 1934–1937 rząd sprywatyzował m.in. koleje, stocznie, huty, kopalnie, banki czy komunalne zakłady użyteczności publicznej[35]. Choć zachował prywatną własność przedsiębiorstw, nawet wielkich trustów, to jednak samodzielnie kształtował stosunki gospodarcze[36]. Jeszcze zanim doszli do władzy, naziści zyskiwali coraz liczniejszych sponsorów spośród magnatów przemysłowych i bankierów. Od lat 20. przedsiębiorstwa największych niemieckich finansistów i przemysłowców były w rzeczywistości międzynarodowymi kartelami zbudowanymi dzięki zagranicznym pożyczkom[37][38]. Na spotkaniu, nazywanym godziną narodzin III Rzeszy, 4 stycznia 1933 w willi bankiera Kurta von Schrödera Hitler otrzymał poparcie elit, których kanclerz Kurt von Schleicher zraził próbami zjednania sobie robotników i chęcią parcelowania ziemi zbankrutowanych junkrów[39]. Inne spotkanie odbyło się 20 marca, przed kolejnymi wyborami, w willi Göringa. Przemysłowcy i finansiści zarabiali dzięki zamówieniom państwowym, monopolistycznej pozycji rynkowej i dostępowi do darmowej siły roboczej więźniów (i jeńców po wybuchu wojny). Np. IG Farben kontrolujące ponad 80% produkcji chemicznej Niemiec, w latach 1933–1934 wsparło finansowo nazistów kwotą 84,2 mln marek. Dzięki temu członkowie kierownictwa kartelu zajmowali wysokie stanowiska w państwowych instytucjach koordynujących niemiecką gospodarkę wojenną.
Dla zbicia 6-milionowego (w 1932 r.) bezrobocia posłużyły programy budowy dróg i mostów oraz rozwój przemysłu motoryzacyjnego, do czego władze przymierzały się jeszcze przed Hitlerem. Do pełnego zatrudnienia w III Rzeszy przyczynił się głównie wzrost zatrudnienia w branżach zbrojeniowych, przede wszystkim w przemyśle stoczniowym i lotniczym. Także programy budów umocnień obronnych na granicach, gmachów publicznych i autostrad, choć to już dotyczyło raczej robotników niewykwalifikowanych. Znaczący dla spadku rejestrowanego bezrobocia był też wzrost liczebności sił zbrojnych. Od 1935 r. młodociani byli dodatkowo wcielani do Reichsarbeitsdienst (RAD). Hitler opowiedział się za autarkią gospodarczą i ideą wielkiego obszaru gospodarczego (Grossraumwirtschaft) zdobytego drogą podboju, toteż najważniejsza była remilitaryzacja i podporządkowanie gospodarki celom przyszłej wojny. Sprawy społeczne i program walki z bezrobociem pozostawił wpierw koalicjantowi z DNVP, a potem Hjalmarowi Schachtowi, który skupiwszy kilka kluczowych stanowisk, objął pełnię władzy nad gospodarką państwa do 1937 roku. Jedyny legalny związek zawodowy Deutsche Arbeitsfront wynajdywał każdemu obywatelowi zajęcie, gdyż Hitler uznał, że każdy powinien pracować dla wspólnego dobra, nawet jeśli praca i płaca była nieatrakcyjna, a za uchylanie się od obowiązku pracy groziło osadzenie w obozie. Natomiast czas wolny organizowała robotnikom Kraft durch Freude[40].
W pamięci Niemców lata 1914–1918 tkwiły jako czas, gdy poziom życia w kraju spadł średnio o 65%, większa część społeczeństwa znalazła się na granicy egzystencjalnego minimum, a ponad 400 tysięcy ludzi dotknął głód. Pokutowało przekonanie, że po bardzo korzystnym pokoju brzeskim z Rosją i bukareszteńskim z Rumunią, zwycięstwo Niemiec w roku 1918 było już w zasięgu ręki, a klęskę spowodowali z jednej strony tchórzliwi handlarze dorabiający się na wojnie i biedzie, a z drugiej komuniści którzy wywołali wojnę domową. Naziści głosili popularny slogan iż chciwy Żyd niszczący klasę średnią i wpędzający masy pracujące w niewolę wielkiego kapitału, działa ręka w rękę z żydowskim bolszewizmem, niszczącym dorobek kulturowy, dobre obyczaje i wszelki porządek. W 1914 r. niemieckie zapasy i rezerwy złota były warte 8-krotnie więcej marek (w dodatku wartościowszych od waluty powojennej) niż w 1939. Jednak struktura wydatków była niekorzystna: spośród 160 miliardów marek kosztów wojny, tylko 13% pokrywano z bieżących wpływów (Brytyjczycy osiągnęli 28%). Aż 25% stanowił dodruk pieniędzy, a pozostałe 62% to pożyczki długoterminowe rozpisane wśród mieszczaństwa. Kajzerowskie Niemcy były silnie zdecentralizowane, a każdy land miał własne stawki podatkowe i skarbówkę. Zaledwie 6% wpływów wędrowało do budżetu centralnego i dopiero po wojnie zaczęto powoli podnosić ten udział. To reformy fiskalne z lat 20. stworzyły podwaliny pod system, który zadziałał podczas następnej wojny. NSDAP wpasowała się w egalitarne przemiany społeczne, których katalizatorem była I wojna światowa. Wykształceni ludzie z wyższych klas utracili dumę ze swej pozycji, a ci z nizin społecznych przestali czuć przed nimi uniżony respekt. W dodatku polityczne awantury doby weimarskiej rozdrażniły Niemców, którzy zapragnęli narodowej jedności[41]. Podczas II wojny, aż do połowy 1944 r. połowę kosztów wojny pokrywano ze wpływów bieżących[42]. Od 1933 do 1939 r. wydano na zbrojenia 45 mld marek (ok. połowy budżetu), a zadłużenie wyniosło 37,4 mld[43]. Już w r. 1935 Hitler zakazał ujawniania poszczególnych pozycji budżetu[44].
Intensywne zbrojenia i inne wydatki doprowadziły do ogromnego zadłużenia. Jednak władze dużą wagę przykładały do nastrojów społecznych i szybko reagowały w razie ich pogorszenia. Utrzymano niski podatek dochodowy z wysoką kwotą odeń wolną. Przed wojną podniesiono jedynie wprowadzony już w 1920 r. podatek korporacyjny (Körperschaftsteuer) z 20 do 40%, a chodziło głównie o spółki zarabiające na zbrojeniu Niemiec, co też dobrze wpłynęło na nastroje wśród robotników[43]. Wymuszano za to pożyczki wojenne, gdyż duża siła nabywcza ludności, przy braku artykułów konsumpcyjnych, wywołałaby inflację. We wrześniu 1939 opublikowano rozporządzenie o gospodarce wojennej: gromadzenie gotówki uznano za szkodliwe, nałożono też 50% narzut na dochody korporacji z dochodami ponad 50 000 reichsmarek rocznie[45]. W 1934 r. podniesiono też kwotę wolną od podatku dochodowego. 9 lat później 70% Niemców było z niego całkiem zwolnionych, a najwyższy 50% próg dotyczył ledwie 4% obywateli[46]. Rosnąca dziura budżetowa i zbliżające się terminy wykupu 5 letnich weksli wymusiły aryzację (przejęcie przez Aryjczyków) mienia żydowskiego, następnie zajęcie Austrii, Czechosłowacji i kolejnych państw, których zasoby służyły stabilizowaniu finansów Rzeszy i dalszym inwestycjom[47]. Na Żydach posiadających ponad 500 marek, wymuszono w 1938 r. zgłoszenie stanu posiadania, którego 20% musieli przekazać rządowi (rok później kolejne 5%). Ukrycie czegokolwiek karano konfiskatą całości i długoletnim więzieniem. Aryzację orzekano za odszkodowaniem (oprocentowany wkład bankowy), lecz po holokauście nie było już wierzycieli. Po nocy kryształowej nałożono na Żydów jeszcze karę 1 mld marek. W roku budżetowym 1938–39, 9% bieżących wpływów państwa wynikał z samej aryzacji[47]. Aż do samego końca wojny, przeciętna rodzina niemiecka nie płaciła bezpośredniego podatku wojennego (Brytyjczycy systematycznie przykręcali obywatelom śrubę fiskalną dokładając jeszcze kontrolowaną inflację). W roku 1940 zniesiono opodatkowanie dodatków za nadgodziny, nocne zmiany i pracę w dni świąteczne. W 1941 podniesiono kwotowo emerytury o 4–6 marek. Hitler był przeciw podnoszeniu podatków (co najwyżej najzamożniejszym), licząc na zrównoważenie budżetu po wojnie, kosztem podbitych narodów. Chęć wprowadzania zmian prospołecznych pojawiała się szczególnie u tych nazistów, którzy udzielali się w polityce masowej eksterminacji. Jednak to właśnie wydatki niezamożnych, kupujących artykuły pierwszej potrzeby, były najbardziej inflacjogenne, gdyż zamożni kupowali towary rzadko poszukiwane[46]. Mocno obciążano właścicieli mieszkań czynszowych (podatki, zakaz remontów, zakaz eksmisji), wierzycieli (ochrona przed licytowaniem dłużników), inwestorów giełdowych (hossa związana z inwestycjami windowała ceny akcji, więc wystąpiono przeciw łatwym zyskom). Walory powyżej 100 tys. marek (od 1943 – powyżej 50 tys.) musiały być zbyte na rzecz państwa w zamian za bony, które nie podlegały obrotowi giełdowemu i nie można było ich sprzedać. 3/4 wewnątrzniemieckich obciążeń przypadało na przedsiębiorstwa i zamożniejszych płatników podatku dochodowego[45]. Beneficjentami systemu byli rolnicy, którzy płacili niskie podatki, a otrzymywali znaczące subwencje cenowe, przez co w 1943 r. zgromadzonych mieli 10 mld marek środków płynnych[46]. Także rodziny wielodzietne i rodziny żołnierzy frontowych dostawały znaczące wsparcie, dzięki któremu żyły na stopie nieraz wyższej niż przed wojną. Ich świadczenia nie podlegały egzekucji komorniczej. Rodziny żołnierzy otrzymywały zasiłki w wysokości średnio 73% przedwojennych zarobków, dwa razy więcej niż w UK i USA[48].
III Rzesza – mapa administracyjna
Jeśli chodzi o bieżące wydatki wojenne III Rzeszy, to Niemcy o niewielkich lub średnich dochodach (do 6000 marek rocznie) złożyli się na ok. 10% ich kwoty, zaś bogatsi opłacili 20% (dla porównania Brytyjczycy z klasy niższej i średniej, zarabiający do 500 funtów rocznie, wpłacili 6 razy więcej niż ci bogatsi[49]). Pozostałe przynajmniej 70% pokryli mieszkańcy państw podbitych i sojuszniczych, robotnicy mniej lub bardziej przymusowi oraz wywłaszczeni Żydzi. Cała ta suma to połowa kosztów, drugą pokrywano z kredytów[50][51]. W przeciwieństwie do I wojny światowej, nie zabiegano o pożyczki wojenne w społeczeństwie (alianci zachodni dostali od swych obywateli znaczące wsparcie finansowe, np. w UK w 1942 r. spośród 4,6 mld funtów pożyczki wojennej, aż 1,7 mld pochodziło od drobnych ciułaczy). Kredyty brano pod zastaw lokat, bez wiedzy ich właścicieli, a we współpracy z bankami, kasami oszczędności i towarzystwami ubezpieczeń, które już od 1936 r. nabywały niemieckie papiery dłużne. Im dłużej trwała wojna i im większe pęczniało zadłużenie, tym większej potrzebowano zdobyczy wojennej na ustabilizowanie rosnącej „piramidy”. Emisja długookresowej pożyczki byłaby testem na zaufanie społeczne, któremu jednak ani Hitler ani Mussolini się nie poddali[49].
W produkcji żywności nie osiągnięto samowystarczalności więc władze już w sierpniu 1939 r., przewidując problemy, wdrożyły system jej racjonowania, który przetrwał do końca wojny. Zminimalizowano produkcję mięsa, wymagającą większych nakładów i większego areału na wytworzenie kilograma produktu niż produkcja roślinna. Ściągano też do Niemiec tak żywność, jak i robotników rolnych. Po roku 1941 większość żywności ze Wschodu wędrowała już nie do Rzeszy, lecz na Ostfront, a po klęsce pod Moskwą politykę szybkiego zagłodzenia podbitej ludności złagodzono, bo przedłużająca się wojna zwiększała zapotrzebowanie na siłę roboczą. Od 1942 wzrastały przymusowe kontyngenty zboża z Europy zachodniej i południowej[52]. Już jesienią 1939 r. wystąpiły objawy gospodarki braków (wykupiono z rynku to, co miało jakąś wartość), a w latach 1939–1941 dochody w Niemczech wzrosły o 21% (zwiększony wymiar pracy). Podatków nie podniesiono, a nadwyżka siły nabywczej wzrosła z 14 do 31 mld marek, więc postanowiono wyeksportować inflację. Starano się by towary i usługi spływały do Niemiec, ale waluta pozostawała w krajach okupowanych[42]. W przypadku rekwizycji, nie wypisywano tradycyjnych pokwitowań, lecz płacono „kuponami kredytowymi”, wymienialnymi na miejscową walutę. Poszkodowani nie mieli więc dowodu wywłaszczenia, a w dodatku jego ciężar rozkładał się na całe społeczeństwo, co pozwalało zachować spokój i nie powodowało chęci ukrycia majątku przed wrogiem lub jego zniszczenia. Gotówka dając nadzieję na zysk pobudzała wręcz miejscową produkcję. Lokalny bank musiał wypłacić pieniądze za te kupony, lecz sam od Reichsbanku nie dostawał nic.[53] Podaż gotówki na rynku ograniczano też poprzez promowanie obrotu bezgotówkowego (przelewy, czeki, weksle z ograniczonym okresem obiegu)[54]. W obliczu braku żywności priorytet udzielono cywilom w kraju, a nie żołnierzom na froncie. Oni mieli zaopatrywać się na miejscu[55]. Żołnierzom frontowym przysługiwały przepustki, które spędzali we Francji, czy Bałkanach, gdzie ogołacali lokalne rynki zaopatrując się we wszelkie dobra, które przesyłali pocztą rodzinom w Rzeszy. Utrudniano przy tym kontrolę celną przesyłek ze strony władz państw okupowanych, a rodzinom żołnierzy pozwalano wysyłać im dowolną ilość pieniędzy na zakupy (przy okazji pozbywano się z domów starzyzny, na którą był popyt na Wschodzie)[56]. Przeprowadzono też dewaluację o 25–30% w krajach pod okupacją, przez co potaniono produkty w opanowanym przez Niemców obszarze gospodarczym i ułatwiono ich wywóz (rubla w 1941 r. zdewaluowano o 80% podrażając markę z 2,12 rb do 10 rb)[42][57]. Mimo tego Niemcy mieli wciąż deficyt w handlu zagranicznym, jednak poradzono sobie dokonując płatności z budżetów państw okupowanych, a nawet odkładając ją na czas powojenny, co było wymuszoną, nieoprocentowaną pożyczką[42]. Nawet robotnicy z Zachodu, dobrowolnie pracujący w Rzeszy, byli opłacani z budżetów własnych krajów (ci ze Wschodu dostawali najniższą stawkę z licznymi potrąceniami sięgającymi nawet 3/4 pensji)[58]. W połowie 1944 łączne świadczenia z państw okupowanych w towarach i usługach od początku okupacji szacowano na 70–80 mld reichsmarek, z czego 1/3 stanowił odroczony dług (zapisywany na kontach clearingowych)[42]. W 1940 Niemcy zażądali od banków narodowych Francji, Belgii i Holandii ujawnienia walorów, a prywatne skrytki zablokowano. Otworzyć je można było tylko w obecności niemieckiego urzędnika, który w przypadku „wrogów państwa” przejmował zasoby. Ogólnie samego złota przejęto w tych krajach 53,6 ton[53]. W 1941 r. rozpoczęto wysiedlanie Żydów z Niemiec na Wschód. Planowano tę akcję na czas po wojnie, lecz brytyjskie bombardowania osiedli mieszkalnych wywołały ze strony poszkodowanych zapotrzebowanie na mieszkania i wyposażenie, które władze musiały pilnie zaspokoić. Wkrótce rozszerzono akcję wysiedleń na kraje okupowane, skąd zwożono całe pociągi mebli i innych ruchomości[59]. Żydzi finansowali odszkodowania ofiarom nalotów także poza Rzeszą, nawet muzułmanom w Tunezji zajętej przez Wehrmacht w listopadzie 1942[54].
Europa zdominowana przez III Rzeszę
Niemcy korzystali z usług prywatnych przedsiębiorstw dla lepszego wykorzystania przejmowanego mienia. Powoływano też przedsiębiorstwa–przykrywki mające ułatwić pranie pieniędzy i zacieranie śladów ich pochodzenia[54]. W proces aryzacji Niemcy angażowali lokalną władzę, co miało czynić ich wspólnikami rabunku, a także służyć jako parawan wobec konwencji haskiej regulującej metody wywłaszczania ludności uznanej za wrogą w czasie wojny[54]. O ile Francuzi, Holendrzy, Norwegowie, Węgrzy, Grecy poddali się naciskom, to Belgowie i Polacy stwarzali trudności na każdym kroku i niemieckie struktury musiały zajmować się tym same[53][60][61]. Według słowackich wyliczeń Niemcy wymusiły na Bratysławie 7 mld koron, z czego 40% kraj skompensował sobie na miejscowych Żydach[62]. Ogólnie z Żydami postępowano tak, że wpierw wzywano ich do zarejestrowania swego majątku (w Chorwacji już 20 dni po zajęciu Zagrzebia i przejęciu władzy przez ustaszy), po czym nakładano na nich wysoki podatek od posiadanego kapitału. Następnie systematycznie wysiedlano ich do gett i obozów zagłady, a na końcu oficjalnie przejmowano „mienie niczyje” i sprzedawano, a środki przeznaczano na wojnę oraz stabilizację waluty[53]. Wiosną 1941 r. Bułgaria musiała pożyczyć na rzecz Wehrmachtu 1,4 mld lewów, a potem, co kilka miesięcy Niemcy domagali się kolejnych pożyczek. Także zadłużenie clearingowe Berlina zamieniano Bułgarom na „pożyczki”, które w roku 1945 nie miały już żadnej wartości. W zamian za zajęcie pewnych terytoriów kosztem Grecji i Jugosławii, Sofia wzięła na siebie wszystkie koszty wojskowe ponoszone przez Niemców w Bułgarii. Mieszkający na anektowanych terenach Żydzi, przy wymianie waluty na bułgarską dostali o 30–50% mniej niż inni[63]. Niemcy niekiedy musieli ratować walutę sojusznika słabnącą z powodu wywozu towarów z kraju. Gdy w Rumunii wywłaszczono już Żydów, a towar na rynku nie pokrywał już nominalnej wartości lei, dostarczono w latach 1940, 1942 i 1943 łącznie 48 ton złota. W przeciwnym razie musiano by wprowadzić tam markę[64].
W 1945 r. Rzesza zadłużona była w niemieckich bankach na 110 miliardów marek, w kasach oszczędnościowych na 54 mld, w towarzystwach ubezpieczeniowych na 25 mld oraz na 33 mld w ramach umów clearingowych[49]. Niemcy ściągnęli z zagranicy przynajmniej 170 mld marek. Rabunkowa polityka i redystrybucja łupu tworzyła podstawy społecznego dobrobytu wojennego, co miało znacznie większy wpływ na lojalność wobec władz niż nazistowska propaganda i terror[51]. Spośród 16 tysięcy wyroków śmierci orzeczonych wobec niemieckich cywilów, 15 tys. zapadło po kryzysie zimowym 1941–42. Podobnie było w wojsku (w czasie wojny wykonano 20 tys. wyroków śmierci na żołnierzach). Większość Niemców nie była entuzjastami reżimu, ale zachowało pasywną lojalność i dostosowało się do systemu w celu korzystania z oferowanej przezeń możliwości konsumpcji, co jednak wystarczyło władzom do swobodnego działania aż do połowy 1944 r.[49] Różne grupy popierały NSDAP z różnych powodów: jedni z okazywanej przez nazistów wrogości do Francji, inni z niepokoju o upadek tradycyjnej moralności wśród młodzieży, jeszcze inni zachwycali się antyklerykalizmem i antyelitaryzmem, względnie antybolszewizmem, nawet jeżeli obawiali się innych jej dążeń[44]. Ponieważ Niemcy nie chcieli iść po raz drugi na wojnę z czystego patriotyzmu, politycy zaczęli od razu dzielić wojenny łup, nie czekając na zwycięstwo[44]. Heinrich Himmler, szef SS i zarazem komisarz ds. osadnictwa, chciał by zdobyte na Wschodzie mienie przekazać po wojnie bezpośrednio osadnikom, ale przeważyła koncepcja ich upaństwowienia, a następnie odpłatnej prywatyzacji (w celu oddłużenia państwa). Fritz Reinhardt planował zwrot długu wierzycielom w naturze, byleby nie wypłacać im gotówki, której napływ zdestabilizowałby rynek dóbr konsumpcyjnych. Łączną kwotę dla państwa ze sprzedaży ziemi, surowców i zakładów w ZSRR oceniał on na „kilkaset miliardów marek”. Główną siłą napędową polityki terroru, niewolnictwa i eksterminacji stanowiła troska rządu Hitlera o dobro niemieckiego narodu, któremu wódz obiecywał wdrożenie po wojnie „wspaniałego i obszernego programu socjalnego, który obejmie zarówno niemieckich robotników, jak i chłopów”[65]. Fachowcy finansowi, tacy jak Schwerin Krosigk nie chcieli zbyt szybko doprowadzić po zwycięskiej wojnie do upadku podbitych państw, lecz skłaniali się ku „średnioterminowemu” maksymalizowaniu zysków. Natomiast przywódcy partyjni skupiali się na bieżącej polityce gospodarczej, w celu utrzymania społecznego poparcia, toteż naciskali na zwiększenie wyzysku okupacyjnego, byleby nie obciążać Niemców kosztami wojny. Chwiejna równowaga pomiędzy tymi siłami okazała się nadspodziewanie trwała i skuteczna. Instytucje partyjne dogadzały narodowi, a Ministerstwo Finansów i Reichsbank kreatywnie równoważyły budżet. Cokolwiek Krosigk i Reinhardt myśleli o ludach podbitych, dołożyli starań by wyzuć ich ze wszystkiego, co miało jakąkolwiek wartość i zepchnąć na dno nędzy, przez co stali się „obciążeniem dla państwa”. Gdy SS chciało pozwolić Żydom przesiedlanym do GG na zabranie ze sobą większej gotówki, by mogli się tam urządzić sprzeciwili się temu. Umiejętne połączenie socjalizmu z korporacjonizmem i współdziałanie nazistów ze specami od finansów, nadało III Rzeszy długotrwałą i niszczycielską siłę, a kraj w przeciwieństwie do I wojny światowej, był w stanie stawiać opór do samego końca[55].
Wypad16:20, 27.06.2021
Żegnamy foliarzy
!!16:55, 27.06.2021
KOMUCHY MUSZĄ ZROZUMIEĆ ŻE WŁADZA JAK TO NEOS - PROGRAMISTA WAM MÓWI ŻE WYŁĄCZĄ WAM PRĄD NA JESIENI REŻIM ZOBACZYCIE NA JESIENI :) PO CO WAM ZAKŁADY XD JAK ZABLOKUJĄ WAM DOPYWEM PRĄDU 😂😂😂 NIEŚWIADOMY NARODZIE OBUDZ SIE !!!
hgf20:17, 27.06.2021
Nawet niezła ta na tym zdjęciu. Mała jak hcesz to morzemy sie umuwic na kolacje ze sniadaniem. Jestem młody i pszystojny wienc nie zwlekaj.
:)12:12, 28.06.2021
OD STYCZNIA TO TY UWAŻAJ BO ZA WŁOŻENIE PAŃSTWO BEDZIE SCIĄGAĆ ALIMENTY A PRACODAWCA OD NOWEGO ROKU NIE MOŻE PRZYJMOWAĆ ALIMENCIARZY NA CZARNO :))))
BUŁECZKA I PARÓWECZK12:14, 28.06.2021
I SIE NIE MARTW TAKICH JAK TY OD STYCZNA BEDZIE DUŻO ALE GOŁODUPCÓW BEZ HAJSU
Włocławek przyjazny czworonogom
Dla zwykłych ludzi to już nawet plaży nad jeziorem nie ma ... pies ważniejszy od człowieka, a odchody zostawia wszędzie, potrafi nawet na cudzym kocyku ... piękne miejsce do zabawy w piasku dla dzieci.
smutne to
06:18, 2025-06-29
Włocławek przyjazny czworonogom
W tych jeziorach do wody ja nie wejdę , choroba skóry pewna.
pływak
06:15, 2025-06-29
Włocławek przyjazny czworonogom
W domu też z psem się kąpiecie?
Do wanny!!
02:52, 2025-06-29
Włocławek przyjazny czworonogom
Kundla miejsce w budzie Nad jeziorem dzieci,młodzież tzn człowiek.Psioki do budy.
Stahu
01:03, 2025-06-29
11 6
Widzę tutaj pewną niespójność wypowiedzi. Mianowicie nie rozumiem jak możesz pisać o braku wiedzy na temat szczepionki, skoro meritum twojej wypowiedzi świadczy, że sam posiadasz ogromną wiedzę na jej temat.
5 6
PRACODAWCA NIE BIERZE ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA WYSZCZEPIENIE SWOICH PRACOWNIKÓW I NIE PŁACI ŻADNYCH ROSZCZEŃ ! JESTEŚCIE KRÓLIKAMI KORPORY ! WYSZCZEPIA WAS I TAK PO TEM POZAMYKAJA WAM ZAKŁADY WYPRZEDZAJCIE ICH MYSLENIE ! KORPORACJE NISZCZĄ ! NIE RATUJĄ !
6 3
SŁYSZELIŚCIE TAKIE COŚ JAK OBYWATEL KORPORACYJNY ???? WBIJCIE NA KANAŁ BALD TV WAM WYJAŚNI KIM BEDZIECIE :) O ILE DOŻYJECIE :)))