Zamknij
Ważne

Kasjerki muszą wkuwać setki nowych kodów, a właściciele dopłacać

15:18, 09.10.2013
Skomentuj Fot. depositphotos.com Fot. depositphotos.com

Z początkiem października weszły w życie nowe przepisy odnośnie paragonów z kas fiskalnych. Teraz widnieją na nich dłuższe nazwy produktów. To skomplikowało życie pracowników sklepów. I nie tylko.

Wprowadzenie nowych paragonów resort finansów zapowiadał od dawna. Chodziło o dokładniejszą informację dla klienta, który powinien wiedzieć, za co płaci. Przez to paragony z kas fiskalnych się zmieniły.

Już nie słodycze, a np. baton; nie nabiał, a serek waniliowy; itd. Od pierwszego października z paragonów możemy wyczytać więcej informacji. Ale na to, co miało się przysłużyć klientom, narzekają sklepikarze oraz pracownicy punktów handlowych.

- Tylko w pierwszych dniach października musiałam nauczyć się 960 kodów. Za chwilę do wkucia będzie kolejnych kilkaset. To naprawdę spory kłopot, tym bardziej, że gdy korzysta się ze ściągi, czas obsługi się wydłuża i klienci się denerwują - mówi nam ekspedientka jednego ze sklepów spożywczych na osiedlu Południe.- Pomyłki jeszcze się zdarzają, bo przecież nie od razu można zapamiętać wszystkie kody - dodaje.

Ale nowe przepisy to nie tylko problem dla osób obsługujących klientów. Dopłacać często muszą do interesu właściciele. Ci, w których sklepach są starszego typu kasy, muszą je prędzej, czy później wymienić na nowe. Ci, używający nowszych urządzeń, powinni je przeprogramować. Za każdym razem jest to spory wydatek, nawet rzędu kilku tysięcy złotych.

- Ci, którzy korzystają ze starych kas, mogą ich używać aż do zepsucia. Nowe przepisy służą temu, by klient wiedział dokładnie, co kupuje i by miał dzięki temu możliwość sprawnego reklamowania produktu. Chodzi też o kwestie podatkowe, bo dla niektórych grup towarów obowiązują rożne ich stawki. Nie chodzi nam o to, by popadać w przesadę, ale by konsument mógł w każdej sytuacji dochodzić swoich praw - wyjaśnia Maria Hiż z biura prasowego Ministerstwa Finansów.

Ułatwić przedsiębiorcom życie próbują organy kontroli skarbowej. Odpowiednie szkolenia przeprowadzają urzędy skarbowe. We włocławskiej "skarbówce" tylko we wrześniu można było już dwa razy korzystać z bezpłatnej informacji.

(A.K)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

profek412profek412

6 9

Do przeprogramowania kasy nie trzeba nikogo brać. Wystarczy instrukcja do ręki i jedziemy z wpisywaniem kodów. Trzeba tylko chcieć.
Można na cenówce na półce dopisać sobie kod i już wiadomo co nabić na kasie. Więc po co to marudzenie. Chyba tylko po to, aby narzekać.

17:52, 09.10.2013
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

anonimanonim

6 7

Są przecież metkownice cenowe z miejscem na wpisanie kodu- nie widzę problemu.

08:39, 10.10.2013
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ewkaewka

3 0

Jakby tu utrudnić życie przedsiębiorcom w myśl "dobra" klienta? Klientom to jest potrzebne, jak dziura w moście.

11:48, 16.10.2013
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PrzemekNPrzemekN

0 1

trochę to uciążliwe ale z czasem się przyzwyczają

10:41, 04.01.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%