Zamknij

Wrócił do malowania po ponad 20 latach! "Teraz już malarstwa nie porzucę" [WYWIAD]

13:00, 15.03.2019 N.S Aktualizacja: 16:01, 15.03.2019
Skomentuj Krzysztof Cieślak wrócił do malowania po ponad 20-letniej przerwie. Fot. Natalia Seklecka Krzysztof Cieślak wrócił do malowania po ponad 20-letniej przerwie. Fot. Natalia Seklecka

Po 28 latach przerwy włocławski artysta, Krzysztof Cieślak pokazał swoje obrazy na wystawie indywidualnej „Spatia Antiqua” w Galerii Sztuki Współczesnej. W rozmowie z DDWloclawek twórca zdradził, dlaczego porzucił malowanie na tak długo, skąd jego powrót do tej działalności artystycznej, a także co najbardziej fascynuje go w antyku, któremu poświęcił swoje obrazy.

DDWloclawek.pl: Od pana ostatniej wystawy indywidualnej do tej, która została otwarta dokładnie przed tygodniem (08.03.), minęło 28 lat. Skąd taka przerwa?

Krzysztof Cieślak: Wtedy nastąpiły zmiany polityczne, które miały wpływ na życie artystyczne. Do Polski wpłynęło tyle towarów, że wśród artystów nastała bieda. Sprzedaż obrazów radykalnie spadła, a proza życia pozostała. Trzeba było coś robić. Dlatego zacząłem wchodzić w reklamy i założyłem studio reklamy Wena. Kiedy projektowałem reklamy, starałem się w nie wkładać element artystyczny, co dawało efekty, ponieważ dostawałem nagrody w ogólnopolskich konkursach.

Reklama przytłumiła to pragnienie malowania. Zawsze mogłem sobie poszaleć artystycznie, szczególnie przy kalendarzach wieloplanszowych. Później rozszerzyłem działalność o wydawnictwa albumowe, takie jak „Skarby Włocławka” czy „Księga zamków państwa krzyżackiego w Prusach”. Były też albumy artystów, np. Grzegorza Bieniasa. Tutaj też ten element artystyczny istniał, ale to również przyćmiło moje potrzeby wyrażania się artystycznego.

W 1999 roku, kiedy pojechałem odebrać nagrodę w ogólnopolskim konkursie Złote Orły za reklamy Drumetu, na schodach Galerii Zachęta stały dwie modeliki, bardzo podobne do tych, które były na moim wernisażu w Galerii Sztuki Współczesnej [w strojach Greczynek – przyp. red.]. Wtedy wpadłem na pewien pomysł i obudziła się we mnie ta artystyczna tęsknota. Pomyślanemu, żeby zrobić wystawę malarstwa, na której takie modelki w sposób zupełnie uzasadniony by wystąpiły. I to marzenie tak sobie drzemało, drzemało...

[ZT]33011[/ZT]

Drzemało przez 20 lat!

Rzeczywiście, to dosyć długo. Było sporo pracy w reklamie i z tymi wydawnictwami albumowymi. Było co robić... W 2014 roku wróciłem na chwilę do malowania, ale znów pojawiły się zlecenia i malarstwo ponownie zostało odsunięte na dalszy plan.

W końcu zbliżał się termin mojej wystawy fotografii przyrodniczej. To jest moje hobby, jeżdżę po okolicach Włocławka i fotografuję przyrodę, zwierzęta... Powiedziałem wtedy Małgosi Jabłońskiej z Galerii Sztuki Współczesnej: „Wiesz, takie mam marzenie, żeby to była wystawa malarstwa”. Ona mnie tak dopingowała w realizacji tego pomysłu, że w zasadzie ta wystawa otwarta przed tygodniem to jest jej zasługa. Ona mówiła mi, że to w ogóle nie ma porównania między wystawą fotografii a wystawą malarstwa. Zacząłem malować, wciągnąłem się w to, a ona się dopytywała, ile będzie obrazów, bo jednak sala jest duża... To było półtora roku ogromnego wysiłku, żeby tę salę zapełnić. Właściwie to, co wisi na ścianach, to wszystko co mam.

Podczas wernisażu zaciekawiło mnie pana wyznanie, że ostatni obraz skończył pan malować w zasadzie kilka dni przed otwarciem wystawy...

Zgadza się. Ja nie chciałem go już kończyć. Ale dwa tygodnie przed wernisażem odwiedził mnie syn i jak zobaczył ten obraz, powiedział: „Tato, ten obraz to bezwzględnie musisz skończyć!”. No i trzeba było przysiąść i na kilka dni przed wernisażem ten obraz skończyć.

Dlaczego na temat obrazów wybrał pan antyk?

Antyk pasjonował mnie już od najmłodszych lat, od pierwszych prób malarskich. Tak się złożyło, że w tej przerwie od malowania odbyłem kilka podróży po świecie antycznym. Wiadomo że muzea na terenie państw, gdzie ten antyk istnieje, nie posiadają zbiorów tak okazałych jak z Londynie, Paryżu czy Berlinie... Ale te strzępy antyku, które tam są w postaci architektury, fragmentów rzeźb i fresków, budziły moją wyobraźnię i dały mi taki dobry grunt do stworzenia obrazów.

Jaki był odbiór połączenia tego świata antycznego ze sztuką współczesną? Miał pan jakieś informacje od osób, które pojawiły się na wernisażu?

Opinie są pozytywne. To się podoba. Podoba się sposób mojego podejścia do tego tematu. Ja nie lubię opowieści. Unikałem pokazywania jakichś postaci mitologicznych, opowiadania w obrazach tego, co one robiły, czym się charakteryzowały. Mnie w antyku pasjonują proporcje. Rzeźbiarze Greccy ustanowili pewne kanony, które obowiązują do dzisiaj. Ten ideał piękna najbardziej mnie pociąga. Pamiętam posąg Posejdona w Atenach. Chodziłem dookoła niego, odkrywając w każdym fragmencie piękno tej rzeźby.

[ZT]32063[/ZT]

Kiedy patrzy się na pana obrazy, można odnieść wrażenie że ogląda się właśnie fragmenty rzeźb...

Starałem się poruszać we w miarę abstrakcyjnej przestrzeni. Jak gdzieś się zagalopowywałem i obraz zaczynał coś opowiadać, zaraz się hamowałem. Lubię abstrakcyjną przestrzeń, w której te elementy pojawiają się po to, żeby odbiorca mógł interpretować obraz na własny sposób. To jest rodzaj impresji malarskich, w których głównym tematem jest sztuka antyku.

Wystawę „Spatia Antiqua” można oglądać w Galerii sztuki Współczesnej do końca marca. A jakie ma pan dalsze plany artystyczne?

Teraz już malarstwa nie porzucę. Ten powrót, który miałem w 2014 roku... bardzo żałuję, że jednak wtedy odpuściłem, bo miałbym już kilka lat nowych doświadczeń w malowaniu. Postanowiłem, że teraz już nie odpuszczę, maluję dalej. Mam kolejną wystawę w Toruniu, będziemy szukać odbiorców w kraju.

W dalszym ciągu będzie pan poruszał się w nurcie antycznym, czy ma pan jakieś nowe pomysły?

Podejrzewam, że inne pomysły będą, ale ten antyk był ze mną zawsze i on będzie się pojawiać. Nie wiem co przede mną. Ja nie maluję w ten sposób, że planuję obraz od A do Z, jak robiłem, projektując prace reklamowe w komputerze. Zaczynam od abstrakcji i ten antyk wchodzi niejako sam. Oczywiście w pewnym momencie, kiedy już wiem, że z tego będzie obraz, zaczynam to wszystko układać. Sam początek zostawiam jednak intuicji.

Rozmawiała Natalia Seklecka.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%