Posłanka Kopaczewska nie tylko wyborców ma na głowie

Domicelę Kopaczewską podczas większości oficjalnych okazji można zobaczyć w kapeluszu. Posłanka PO zdradza, że nakrycia głowy uwielbia. Ma ich całą kolekcję.

Przyszła parlamentarzystka zaczęła nosić kapelusze już w podstawówce. - Pierwszy zrobiłam sama na szydełku. W siódmej, albo ósmej klasie. Wyglądał identycznie jak ten noszony przez Ali MacGraw w "Love Story" - wspomina Domicela Kopaczewska.

Na studiach nosiła kapelusze już bardzo często. Pamięta brązowy toczek i kapelusze: czarny i zielony. - Był koniec lat siedemdziesiątych. Pod spód zakładałam chustkę. Miałam też piękny trencz kupiony w Modzie Polskiej – wspomina pani poseł. - Mogłam sobie na to pozwolić, bo na studiach zarabiałam robieniem swetrów na drutach. Miesięcznie dzięki temu uzbierała się suma równa trzeciej części najwyższego stypendium naukowego, które otrzymywałam.

Elegancję wpoiły małej Domiceli ciotki, siostry jej ojca, które urodziły się przez I wojną.  – Miały bardzo duży wpływ na moje wychowanie – mówi posłanka. - Kiedy przychodziły do mnie koleżanki, nie do pomyślenia było, żebyśmy piły herbatę w szklankach, zawsze w filiżankach.

Kiedy przychodziły do mnie koleżanki, nie do pomyślenia było, żebyśmy piły herbatę w szklankach, zawsze w filiżankach - mówi Domicela Kopaczewska

Domicela studentka, tak bardzo wyróżniała się strojem, że, jak wspomina, ludzie zaczepiali ją na ulicy pytając, gdzie robi zakupy. – Byłam w wieku, kiedy bardzo chcemy się wyróżniać i bardzo mi to się podobało - przyznaje dziś posłanka.

Bardzo wcześnie w podejściu do strojów i dodatków zaczęła stosować zasadę „nie ilość, lecz jakość”. Suknia z jedwabiu z Milanówka kupiona na wesele siostry, to jedna z wielu rzeczy w szafie Domiceli Kopaczewskiej kupionych w latach 70-, czy 80-tych, które do dziś zachowały dobrą formę. – Nie noszę ich, ale zachowuję jako pamiątki – przyznaje posłanka.

Kapelusze na co dzień nosi raczej rzadko. No, chyba, że chce ochronić twarz przed mocnym słońcem. Ale na ślubach i chrzcinach zawsze jest w nakryciu głowy. – Dla mnie jest to wyrazem podkreślenia szczególnej wymowy spotkania i szacunku dla jego uczestników – mówi Domicela Kopaczewska.

Nie zdradza, ile kapeluszy jest w jej kolekcji. Może nawet sama tego nie wie. Najcenniejsze (choć nie koniecznie w sensie finansowym) egzemplarze jej zbioru to toczki -  czerwony i kremowy, mają woalki. Często pożyczają je koleżanki pani poseł.