- Jestem tancerką i lubię chodzić na różnego rodzaju castingi, np. do reklam czy teledysków. Tak się złożyło, że informację o "You Can Dance" dostałam od byłego uczestnika tego programu i od razu wiedziałam, że chcę się w tym sprawdzić. Od dziecka jeździłam na różnego rodzaju zawody, teraz na nich sędziuję, ale sama też lubię się pokazywać i tańczyć.
- Casting w moim przypadku był bardzo długi i wyczerpujący, ponieważ byłam na nim od 8:00 do 23:00. Rejestracja się zaczynała tak wcześnie, więc musiałam być na wyznaczoną godzinę, a akurat los chciał żebym wystąpiła jako ostatnia podczas mojego dnia castingowego. Łącznie były trzy dni castingowe, ja akurat pojawiłam się w drugi dzień. Dostałam wsparcie od producentki, która podniosła mnie na duchu obiecując, że dam radę i udźwignę to długie oczekiwanie na swoją kolej. Mój numerek „6018” wisi u mnie w domu na lodówce i jest dla mnie symbolem mojej drogi tanecznej, która jest dla mnie ważniejsza od końcowych sukcesów.
- Mam bardzo dużo sukcesów na zawodach tanecznych, począwszy od występów lokalnych, przez zawody ogólnopolskie aż po mistrzostwa świata. Każde to osiągnięcie, jak na przykład Mistrzostwo Polski federacji WADF w kategorii hip hop w 2015 r. jest dla mnie pięknym wspomnieniem. Osiągnięciami są dla mnie również udziały w reklamach jak np. SAMSUNG, Garnier lub Adidas x Answear. Jak sobie tak o tym myślę, to jednak największym moim osiągnięciem jest fakt, że od 2009 r. nieustannie się w tym rozwijam i w tańcu trwam. Ta droga, proces, doskonalenie się są dla mnie najważniejsze.
- Nie wiem, dlaczego akurat na taniec padło, ponieważ byłam dość nieśmiałym dzieckiem. Natomiast już od drugiego roku życia uwielbiałam słuchać muzyki i się do niej poruszać. Chyba mam to we krwi, mimo że nikt z moich bliskich nie tańczy. Bardzo naturalnie zaczęłam taniec traktować jako jedną z ulubionych zabaw z przyjaciółmi na podwórku. I tak mi zostało do dziś. Nie wyobrażam sobie życia bez tańca.
- To są jedne z moich ulubionych wspomnień z mojego życia. W SKENE grałam w latach 2011-2016 i łącznie uzbierało mi się chyba 12 premier z tego co pamiętam. Cudowny, inspirujący czas. Milo wspominam współpracę z reżyserem, panem Mieczysławem Synakiewiczem, który do dziś tworzy teatr z młodzieżą. Podziwiałam zawsze reżysera, ale także zespół do którego należałam. Była to grupa młodych ludzi, którzy pięknie mnie przyjęli. Nauczyłam się od nich bardzo dużo i do dziś jestem wdzięczna.
- Dla mnie moja praca jest przede wszystkim pasją i uwielbiam to robić. Aczkolwiek nie jest ona łatwa. Na moje zajęcia trafiają dzieci, młodzież ale także dorośli i do każdego trzeba trafić w inny sposób. Często są to osoby, które z tańcem nigdy nie miały do czynienia, więc moim zadaniem jest ich tym tańcem zarazić i pokazać, że to świetna zabawa. Współpracuje z ludźmi z różnymi historiami, ale także z takimi, którzy nie mówią nawet po polsku. Nie jest to łatwa praca, ponieważ nie odbywa ona się tylko na sali. Sama muszę przygotowywać się do zajęć w domu, już nie mówiąc że dokonuję wszelkich starań aby nadal samą siebie szkolić i być w trendach.
[ONNETWORK_VIDEO_ID]287[/ONNETWORK_VIDEO_ID]
- Na pewno będziecie mogli mnie zobaczyć w musicalu „The Mad Ones: Szaleństwo w nas”. Mam również w planach pojawić się w teledyskach, ale szczegółów na razie nie zdradzam. Również w maju zasiądę w jury podczas turnieju tańca nowoczesnego „Flex” we Włocławku. Plany cały czas się tworzą, aktualnie pracuje również nad moimi grupami, aby mogły startować w ogólnopolskich zawodach tanecznych.
- Od zawsze mama, tata, siostra i cała rodzina była dla mnie ogromnym wsparciem. Ostatnio przekonałam się, że jest mnóstwo osób, które dopingują mnie po cichu i że zawsze o mnie pamiętają i obserwują. Jest to bardzo miłe i budujące, natomiast nie buduje swojej kariery dla oklasków. Bardzo ważne jest dla mnie zdanie moich najbliższych oraz przyjaciół a oni zawsze stoją za mną murem, za co potężnie dziękuję. Muszę w tym miejscu wspomnieć, że we Włocławku jest jedna osoba, która zawsze dla mnie jest i mnie wspiera - pani Magdalena Musielewicz. Jest to mama mojej pierwszej i najważniejszej trenerki pani Eweliny Winczewskiej. Pani Ewelina zaraziła mnie tańcem i szkoliła przez wiele lat, a pani Magda dodatkowo dbała abym pokazywała się w wielu miejscach i to pielęgnowała. Obydwie te kobiety mam w sercu na zawsze i jestem bardzo wdzięczna za to że zawsze dla mnie były.
- Żeby się rozwijali, jeździli na zawody i warsztaty. Warto też obserwować ulubionych tancerzy i śledzić świat taneczny. A najważniejsza rada ode mnie, to żeby przede wszystkim tańcem się bawić.
- Chyba na ten moment nie. Póki co zajmuje się swoimi próbami, treningami i zajęciami w Warszawie, ale zawsze jestem otwarta na moje rodzinne miasto. We Włocławku występowałam mnóstwo razy i wspominam to do dziś. Ja jestem zawsze zwarta i gotowa, żeby potańczyć.
- Dziękuję.
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
1 0
dafitku i.gnaczku - dlaczego wyrzuciłeś ojca ba bruk i nie pomogłeś matce chorej na nowotwór, karma wraca, nikczemny gfiazdor, obecnie w Kowalu.