Skandale z udziałem aktora z Włocławka. Interweniował sam Trzaskowski

Andrzej Nejman, aktor z Włocławka i dyrektor jednego ze stołecznych teatrów jest w centrum dwóch afer. W mediach pojawiają się informację, że słynny Waldek ze Złotopolskich miał występować po alkoholu oraz źle traktować pracowników. W sprawę zaangażował się prezydent Rafał Trzaskowski.

Aktor Andrzej Nejman urodził się i dorastał we Włocławku. Ukończył LZK, a swoją największą popularność zdobył z występów w serialu Złotopolscy w roli Waldka. Telenowela była nagrywana w latach 1997-2010. 

Andrzej Nejman od 12 lat jest dyrektorem warszawskiego Teatru Kwadrat. Według dziennikarzy "Gazety Wyborczej" artysta miał spożywać alkohol w pracy oraz w niewłaściwy sposób traktować podwładnych. Kilka dni temu pojawiły się kolejne oskarżenia związane z Nejmanem. Jako dyrektor Teatru Kwadrat ma wynajmować lokum od fundacji należącej do jego żony. 

Obrażanie i poniżanie 

Pracownicy Teatru w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wyborczej" twierdzą, że dyrektor Nejman miał ich obrażać i poniżać w czasie pracy. 

Dyrektor obrażał pracowników technicznych, poniżał garderobiane, widziałem na własne oczy, jak obraził na próbie jednego aktora 

- mówi "Wyborczej" jeden z pracowników Teatru Kwadrat. 

Nejman miał wymagać od podwładnych niemożliwego perfekcjonizmu, krzyczeć na nich, a także grać w jednym ze spektakli pod wpływem alkoholu. Aktor stanowczo zaprzecza temu ostatniemu oskarżeniu, ale dodaje, że napoje wysokoprocentowe są obecne w teatrze przy okazji wielu innych imprez.

Nie mógłbym jednak stwierdzić jednoznacznie, że nigdy nie piję w miejscu pracy. Moim miejscem pracy jest teatr, w którym odbywają się bankiety premierowe, bankiety organizowane przez firmy, spotkania towarzyskie pracowników. Garderoba jest miejscem, z którego często artyści nie chcą wychodzić po spektaklu. Oglądamy tam mecze, świętujemy urodziny. Przy wszystkich tych okazjach obecny jest alkohol

- mówi Andrzej Nejman, dyrektor Teatru Kwadrat. 

Są też głosy broniące aktora 

Po publikacji "Gazety Wyborczej" pojawiły się także głosy broniące dyrektora. List do redakcji gazety napisał Marek Siudym, aktor należący do zespołu Teatru Kwadrat. Artysta stoi murem za swoim szefem oraz kolegą. 

No i co? Hipokryzją jest to święte oburzenie, bo alkohol, chcemy czy nie, jest w naszej kulturze i stylu życia większości rodaków — wszechobecny. Zwyczajowo przypisuje się też całej branży artystycznej jakąś nieprawdopodobną rozwiązłość, pijaństwo itd. Znam z praktyki pracę w innych branżach całkowicie odległych i zapewniam, że teatr w tych igrzyskach byłby daleko w tyle

- komentuje aktor.

Kolejny list broniący Nejmana wystosowała także część zespołu Teatru Kwadrat. Pod tekstem podpisali m.in: Anna Cieślak, Bartosz Opania, Maja Hirsch, Paweł Małaszyński oraz Paweł Domagała. Apelują o wyważoną ocenę działań dyrektora oraz przypominają jego zasługi dla instytucji. 

Nie możemy stać obojętnie wobec medialnego ataku, jaki spotkał naszego kolegę, bez ostatecznego wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. Chcemy wyraźnie podkreślić, że jakakolwiek przemoc wobec kogokolwiek jest niedopuszczalna i przez nas nieakceptowalna. To Andrzej przeniósł "bezdomny" teatr do nowej siedziby z trzema scenami, pięknymi garderobami i zapleczem. Wybudował nam dom, w którym czujemy się bezpiecznie. 

- piszą członkowie zespołu. 

To nie koniec problemów Nejmana 

Krótko po aferze mobbingowej w Teatrze Kwadrat, wybuchł kolejny skandal. Tym razem dziennikarze "Gazety Wyborczej" ujawnili, że zarządzany przez Nejmana teatr wynajmuje lokum od fundacji jego żony.

Teatr kilka lat temu przeniósł się do kamienicy przy ul. Marszałkowskiej. Ze względu na to, że zaplecze administracyjne było zbyt małe, dyrektor zdecydował się wynająć cztery mieszkania w tym samym budynku. Jedno z nich należy do fundacji żony Andrzeja Nejmana. 

Według Nejmana, zakup mieszkania był podyktowany chęcią rozwoju teatru, a pod uwagę wzięto także lokalizację. Dyrektor przekazał dziennikarzom "Gazety Wyborczej", że lokal został zakupiony za prywatne pieniądze aktora i jego żony. 

Teatr płaci co miesiąc fundacji dwa tysiące złotych za wynajęcie mieszkania, czyli znacznie poniżej cen najmu w okolicy. Docelowo Teatr ma przejąć na własność nabyte mieszkanie, jednak z uwagi na problemy spowodowane epidemią COVID-19 oraz kryzysem gospodarczym obecnie nie może sobie na to pozwolić finansowo

- tłumaczy Andrzej Nejman dziennikarzom "Gazety Wyborczej". 

Kontrowersję wokół dyrektora Teatru Kwadrat zwróciły uwagę prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. 

W ciągu ostatnich dwóch tygodni dyrekcja Biura Kultury spotkała się w sumie z 17 pracownikami i pracowniczkami Teatru Kwadrat. W grupie znaleźli się zarówno przedstawiciele i przedstawicielki działów administracyjnych i technicznych, jak i też aktorzy i aktorki. Do czasu wyjaśnienia sytuacji teatr działa bez zmian

- wyjaśnia Monika Beuth, rzeczniczka warszawskiego ratusza. 

Trzaskowski zdecydował się także na rozpisanie konkursu na nowego dyrektora instytucji, który prawdopodobnie odbędzie się w kwietniu. Do tego czasu Teatr Kwadrat ma działać bez zmian.