Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego jeszcze niespełna trzy tygodnie, ale rodzice już kompletują szkolną wyprawkę. Ta, jak donosi Rzeczpospolita, może być droższa niż rok temu nawet o 30 procent.
Na sklepowych półkach w górę poszybowała większość szkolnych przyborów. Jak wskazuje RZ, "zeszyty w sklepach papierniczych są nawet dwa razy droższe niż rok temu"
- Średnio wyprawki szkolne są już 20–30 proc. droższe, przy inflacji 15,5 proc. - wskazuje Rzeczpospolita.
Jak wynika z badania Barometr Providenta tegoroczny powrót do szkoły jednego ucznia ma średnio kosztować 347 zł.
- Co trzeci spytany przez nas opiekun zamierza przeznaczyć na wyprawkę dla jednego dziecka budżet w wysokości do 300 zł, co piąty do 500 zł, a jeszcze więcej chce wydać 16,1 proc. rodziców - mówi w rozmowie z dziennikiem Karolina Łuczak, rzeczniczka Provident Polska.
Wygląda więc na to, że rządowe wsparcie w ramach programu "Dobry start" może nie wystarczyć na wyprawkę.
O 300 zł, któe ma być wsparciem w zakupie wyprawki wnioskować mogą rodzice dzieci od 7. do ukończenia 20. roku życia, a w przypadku dzieci niepełnosprawnych do ukończenia 24. roku życia. Nabór wniosków ruszył 1 lipca i upływa 30 listopada.
Złożenie wniosku w lipcu lub sierpniu gwarantuje wypłatę środków nie później niż do 30 września.
Wnioski można składać jedynie online - przez bankowość elektroniczną, portal PUE ZUS i portal Emp@tia.
Użytkownik17:26, 10.08.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Polska PiSda Patola09:01, 11.08.2022
1 0
A to nie niby dlaczego wyprawka szkolna ma być fundowana z naszych podatków. Jak ktoś się decyduje na dziecko to powinien liczyć się ze wychowanie kosztuje. Dlaczego bezdzietną nie dostają zasiłku np. na samorozwój albo szkolenia. Kraj stoi na progu bankructwa a potosocjale kwitną....ale co tam przecież i tak PiSda... 09:01, 11.08.2022