- Uczelnie wyższe, zwłaszcza niepubliczne, mają dużą swobodę co do doboru treści światopoglądowych i systemów wartości zawartych w programach kształcenia na kierunkach lekarskich - informuje serwis Prawo.pl.
Przepisy pozwalają na elastyczność także doboru osób, które te zajęcia prowadzą.
W ostatnich dniach Ministerstwo Edukacji i Nauki poinformowało, że pozytywnie zaopiniowane zostały wnioski o utworzenie wydziałów lekarskich na Politechnice Bydgoskiej im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich i Akademii Społecznej i Medialnej w Toruniu.
- Mamy autonomię uczelni, wolność nauki i nauczania. Nie widzę nic zdrożnego w tym, aby nauczanie na uczelniach niepublicznych było ukierunkowane na krzewienie niepowszechnego czy nieświeckiego systemu wartości
– uważa prof. Hubert Izdebski, członek Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, cytowany przez Prawo.pl.
Dr hab. Grzegorz Krawiec z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie zauważa, że obowiązujące przepisy prawne pozwalają na sporą elastyczność dotyczącą programu kształcenia oraz osób, które te zajęcia prowadzą. Na medycynie obowiązuje bowiem rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie standardów kształcenia zawodów medycznych - przypomina Prawo.pl.
- Określa ono spore ograniczenia dla uczelni w zakresie standardów kształcenia, a większość kierunków nie ma takich standardów. Mimo tych standardów dla kierunku lekarskiego i tak uczelnie mają swobodę w kształtowaniu programów studiów
- mówi dr hab. Grzegorz Krawiec, cytowany przez Prawo.pl.
W roku akademickim 2023/2024 medycynę studiować można na 34 uczelniach, w tym 10 wprowadza ten kierunek po raz pierwszy (4 z nich są ujęte na etapie projektu, który jest w konsultacjach), a do tej liczby doliczyć należy Politechnikę Bydgoską i Akademię Społeczną i Medialną w Toruniu, która prowadzi już rekrutację - dodaje Prawo.pl.
3 0
Lekarz jest po to, żeby leczyć, a nie modlić się nad potrzebującym pomocy. Dla lekarzy zasłaniających się klauzulą sumienia, czy światopoglądem, powinny być odrębne lecznice i pacjent powinien być informowany o tym jaka formuła leczenia jest tam stosowana. Jednostki takie powinny być finansowane przez instytucje, dla których ważniejszy jest światopogląd niż zdrowie i życie człowieka.
Ciekawe, jak długo by się utrzymały takie szpitale. Jestem pewien, że wielu lekarzy szybko zweryfikowało by swoje poglądy na temat leczenia i swojego sumienia.
Teraz, gdy lekarz w szpitalu, czy przychodni może zasłaniać się swoim światopoglądem, to cierpią na tym chorzy. Ostatnio, aż nadto widać to w przypadku ginekologii. Kobiety cierpią i umierają, a lekarz woli się modlić niż pomagać. Może te manifestacje poglądowe mają na celu ukryć ich braki w wiedzy medycznej.
Nasuwa mi się taki wniosek. W każdej placówce służby zdrowia, powinien być wykaz lekarzy,
z zaznaczeniem preferencji światopoglądowych. Ja nie chcę tracić czasu na oczekiwaniu na wizytę u lekarza, który poinformuje mnie, że jakiś sposób leczenia nie jest zgodny z jego światopoglądem, czy sumieniem.