Świetna postawa Andrei Crosariola i znakomita gra drużyny w drugiej połowie pozwoliły Anwilowi pokonać Energę Czarnych Słupsk 76:70. Była to pierwsza wygrana "Rottweilerów" w tym sezonie w Hali Mistrzów.
Początek meczu był znakomity w wykonaniu Andrei Crosariola. Widać, że włoski center wreszcie wyszedł na parkiet zmobilizowany i od razu mieliśmy z tego wielki pożytek. Lider Anwilu zaczął od efektownego bloku, by potem dobrymi akcjami pod koszem zdobyć 8 z 10 pierwszych punktów włocławian. Rywale jednak nie odpuszczali i za sprawą Nowakowskiego, Frankilna i Shiloha mecz był bardzo wyrównany.
W połowie kwarty było 11:12, po całych 10 minutach rywale prowadzili już 25:19. Dobrą zmianę dał Gruszecki, świetnie rozgrywał Franklin, a pod koszami znakomicie spisywał się Eziukwu. Trzeba dodać, że kilka razy rywale zdobywali akcje z łatwych pozycji, wcześniej zupełnie gubiąc swoich obrońców.
Początek drugiej kwarty był bardzo obiecujący. Najpierw za 3 trafił Eutitavicius, a potem fantastycznie między sobą grali Hajrić i Crosariol, wymieniając się podaniami i na zmianę kończąc skutecznie ataki Anwilu. Niestety mimo to wciąż to goście prowadzili różnicą kilku punktów.
W grze naszego zespołu dawało się dostrzec jedynie momenty agresywnej i skutecznej gry. To Czarni wciąż nadawali ton wydarzeniom w Hali Mistrzów. Gdy punkty po przechwycie zdobył Simon, za 3 przymierzył Nowakowski. Po 17 minutach gry było już 30:40. Nieco nadziei wlał w serca włocławskich kibiców Krajniewski, który zdobył swoje pierwsze punkty w lidze dla Anwilu, trafiając za 2, ale po chwili wszystko wróciło do "normy". Po dwóch kwartach Czarni prowadzili 44:34.
Trzecia kwarta, to usilna walka Anwilu o dogonienie rywali i co najważniejsze zakończona sukcesem. Po trafieniu Shiloha w pierwszej akcji mocna obrona włocławian i skuteczność Vaughna, Simona i Crosariola pozwoliły na wygranie kolejnych minut 9:0 i dojście do stanu 45:46.
Dalsze akcje tej odsłony, to koszykarska wymiana ciosów, w której nie brakowało też błędów po obu stronach. W Anwilu wciąż skuteczny był Crosariol, w ekipie Czarnych Frankiln i Shiloh. Gdyby nie pudłowane wolne gospodarze szybciej by wyrównali, a tak to uczynił to w ostatniej akcji trójką Konrad Wysocki. Po 30 minutach był remis po 56.
O tym, że czwarta kwarta będzie prawdziwą "nerwówką", świadczyły pierwsze akcje obu ekip, które były nieudane. Gdy niemoc przełamał Shiloh, punktami odpowiedział Hajrić. Gdy za 3 trafił Gruszecki, akcję "2+1" wykonał Wysocki. Pierwsze od wielu minut prowadzenie Anwil osiągnął po pięknym wsadzie Crosariola (63:61). Do końca meczu pozostawały 4 minuty.
Ale włocławianie prowadzenia nie oddali już do końca. Dobra obrona sprawiła, że goście nie mieli pomysłu na zdobywanie punktów w końcówce. Nasi koszykarze wykonali w ostatnich minutach wiele rzutów wolnych, z których większość była celna. Anwil odczarował Halę Mistrzów i wygrywając 76:70 po raz pierwszy w sezonie odniósł sukces na własnym parkiecie.
Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 76:70
Anwil: Crosariol 20, Simon 18, Wysocki 13, Hajrić 11, Vaughn 8, Eitutavicius 3, Krajniewski 2, Surmacz 1, Raczyński 0.
Energa Czarni: Shiloh 19, Franklin 13, Gruszecki 13, Eziukwu 10, Nowakowski 9, Mokros 2, Seweryn 2, Śnieg, Borowski 0, Trajkovski 0.
remes20:40, 06.12.2014
9 19
Nie posrajcie się niema co chwalić dnia przed zachodem słońca a już się napalacie teraz chwalicie a za chwilę bedziecie wiązanki im puszczać 20:40, 06.12.2014
spurs921:35, 06.12.2014
21 7
Brawo Anwil, piękna końcówka i bardzo dobra atmosfera poniosła Anwil do zwycięstwa :) 21:35, 06.12.2014
Ruda22:13, 06.12.2014
8 12
To pewnie dlatego że był tam prezydent 22:13, 06.12.2014
Mk09:37, 07.12.2014
5 7
Ruda / 22:13, 06.12.2014.O popatrz,miło mieć takiego prezydenta, który jedzie z drużyną na mecz.Słupsk to jednak fajne miasto!Mam tam znajomych i chyba też tam się przeniosę. 09:37, 07.12.2014
jaculek09:45, 07.12.2014
8 9
Węcej szczęścia niż rozumu.Gra ,a raczej system nie zachwycił.Zespół źle zbudowany,prawie na wszystkich pozycjach są pomyłki.Ten kto jest odpowiedzialny za budowę drużyny powinien odpocząć od koszykówki i ponieść konsekwencje finansowe.To nie Anwil wczoraj przegrał ,tylko Słupsk nie wygrał.Bez wielkiego entuzjazmu,zapewne po tym meczu trenera ,który usnął w ostatnich 3 minutach w Słupsku nie będzie 09:45, 07.12.2014
tedi11:16, 07.12.2014
11 2
szacun za zwyciestwo widac ze chlopaki sie przelamali wreszcie we wloclawku i cisnienie z nich zeszlo. niestety fatalny start za pana niedbaly bedzie odbijal sie czkawka do konca sezonu 11:16, 07.12.2014
Bingo11:22, 07.12.2014
10 5
Nie ma się z czego cieszyć bo "ogony" finansowe nadal się ciągną za klubem.Czas zacząć je spłacać albo rozstać się z fałszywi sponsorami.
Gdyby Rećko został sponsorem na pewno nie było by takiego dziadostwa. 11:22, 07.12.2014
pedersen08:34, 08.12.2014
9 1
brawo chlopaki, dzieki za walke i zwyciestwo. pomimo braku kasy trzeba pomyslec po n.roku o 1-2 zawodnikach bo przy 30 spotkaniach w zasadniczym 6 zawodnikami nie zawojujemy ligi 08:34, 08.12.2014
jaculek22:35, 08.12.2014
1 2
A nie mówiłem,że trener Słupska wyleci po tym meczu,kolejny kozojebca co nie czuje koszykówki 22:35, 08.12.2014