Zamknij

Gorące spotkanie w Hali Mistrzów. Anwil zakończył 2016 rok zwycięstwem w zaciętym starciu zBM Slam Stalą

07:02, 29.12.2016 N.S
Skomentuj Anwil postawił Stali Ostrów Wielkopolski twarde warunki. Fot. Natalia Seklecka Anwil postawił Stali Ostrów Wielkopolski twarde warunki. Fot. Natalia Seklecka

Koszykarscy kibice mają powody do zadowolenia. W środę w Hali Mistrzów zobaczyli zacięte spotkanie z wieloma zwrotami akcji i efektownymi zagraniami. Dodatkowo Anwil Włocławek zakończył rok 2016 dziewiątym zwycięstwem, dzięki czemu wskoczył na czwarte miejsce w ligowej tabeli.

Zespół BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski po serii pięciu zwycięstw z rzędu miał chrapkę na kolejne. Równie mocno na wygranej w ostatnim meczu roku zależało włocławskim Rottweilerom. Determinacja obu zespołów pozwoliła im stworzyć w Hali Mistrzów emocjonujące widowisko, które mogło się podobać zarówno fanom ekipy gospodarzy, jak i licznej grupie kibiców z Ostrowa Wielkopolskiego, która przybyła do Włocławka wspierać swój zespół.

Koszykarze Igora Milicicia zaczęli spotkanie od dwóch udanych akcji Toney’a McCray’a, jednak już po chwili sześć punktów zanotowali goście. Dzięki rzutom Pawła Leończyka i Josipa Sobina zespołowi z Włocławka udało się jednak utrzymać przewagę, a nawet powiększyć ją do ośmiu punktów (16:8). Przed końcem kwarty „Stalówka” odrobiła jednak większość strat i przegrywała tylko 16:15. Ważne punkty zdobył dla Anwilu Michał Chyliński i to właśnie dzięki nim pierwszą odsłonę Rottweilery zakończyły z pięciopunktową zaliczką (24:19).

Na początku drugiej kwarty, dzięki „trójkom" Łukasza Majewskiego, BM Slam Stal odrobiła całą stratę. Od tego momentu walka toczyła się w zasadzie punkt za punkt, a oba zespoły lepiej radziły sobie w obronie niż w ataku. Dopiero rzuty za trzy Kamila Łączyńskiego pozwoliły Anwilowi na zbudowanie siedmiopunktowej zaliczki (38:31), którą drużyna utrzymała do końca kwarty. Na przerwę gospodarze schodzili, prowadząc 42:37.

Po przerwie zespół gości przeprowadził ostrą ofensywę, której głównym bohaterem był Szymon Szewczyk. Zawodnik, zdobywając siedem punktów z rzędu, sprawił, że Stal przegrywała już tylko 44:42. Szczęśliwą serię przerwało co prawda trafienie Josipa Sobina, jednak po kolejnej akcji Szewczyka na tablicy wyników był remis (46:46). Anwil kilka razy próbował „uciec” rywalom, ale goście skutecznie minimalizowali straty. W drugiej połowie trzeciej kwarty najpierw za trzy trafił jednak Kamil Łączyński, a po chwili punkty do konta Rottweilerów dopisał Michał Chyliński. Następnie popis swoich umiejętności dał Nemanja Jaramaz, który zdobył 10 punktów w dwie minuty. W rezultacie po trzech kwartach Anwil prowadził 63:53.

Ostatnia część meczu długo była wyrównana, a zespół zespół Emila Rajkovicia starał się odrabiać straty. Nie było to jednak łatwe, ponieważ rozpędzony Anwil co rusz zdobywał kolejne punkty. W połowie czwartej kwarty dzięki trójce Toney’a McCray’a i trafieniu Pawła Leończyka ekipa Igora Milicicia prowadziła już 73:59. Do końca spotkania Anwil powiększył swoją przewagę o jeszcze jeden punkt i ostatecznie zakończył starcie ze Stalą z wynikiem 80:65.

- To była bardzo cenna wygrana i kończymy rok w dobrych nastrojach. Widać było, że zawodnicy chcieli zostawić na parkiecie kawał swojego zdrowia. Nawet jeśli mieliśmy niewielkie przestoje w ataku, to walczyliśmy tak dobrze w obronie, że zatrzymaliśmy ofensywę rywali. Mieliśmy mniejszą ilość strat i mieliśmy dzięki temu także kontrolę nad naszymi rzutami, które wreszcie zaczęły wpadać – powiedział po meczu trener Igor Milicić.

Najlepszym strzelcem Anwilu był Nemanja Jaramaz, który zakończył starcie z 15 punktami na koncie. 14 punktów i trzy asysty dołożył Kamil Łączyński. Dwucyfrowe zdobycze punktowe (po 12 „oczek”) zanotowali również Toney McCray (dołożył do tego siedem zbiórek) oraz Michał Chyliński. Najnowszy Rottweiler - James Washington wyszedł na parkiet tylko na niespełna dwie minuty. Zawodnik pojawił się we Włocławku dopiero w środę rano, po długiej podróży ze Stanów Zjednoczonych. Szkoleniowiec Anwilu przyznał, że pozwolił mu zagrać, by mógł "poczuć atmosferę" gry w Hali Mistrzów.

Spotkanie z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski było ostatnim meczem włocławskich Rottweilerów w 2016 roku. Teraz zawodnicy Anwilu mają chwilę wytchnienia, ponieważ kolejne starcie czeka ich dopiero za półtora tygodnia. 8 stycznia o godz. 18:00 zmierzą się w Radomiu z Rosą.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

BravoBravo

8 0

Redakcjo Szanowna , Dlaczego tak się oszczędzacie , nie ma podanej punktacji poszczególnych zawodników. 07:57, 29.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

do Bravodo Bravo

5 0

Niestety za trudne to jest. Najwazniejsze, że masz 202 zdjęcia do obejrzenia. 11:06, 29.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WowWow

5 3

Anwil duma miasta! 09:54, 30.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CitkoCitko

2 1

Na pewno ten klub był kiedyś dumą miasta, teraz jest mi tylko wstyd. Obrażanie kibiców przez prezesa, obciążanie jego utrzymaniem niebogatych włocławskich podatników, przeciętna gra i brak wychowanków - to teraz znak firmowy klubu. 13:51, 02.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Do BravoDo Bravo

3 0

Jak się pisze artykuł dzień po meczu (po raz kolejny zresztą) i nawet gazety mają wyższe tempo, to trudno cokolwiek wymagać... 15:41, 02.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

szymiszymi

2 0

Najbogatszy w mieście klub sponsorowany przez najbogatszą firmę w mieście na barkach podatnika, niegramotny prezes - nie mówmy o dumie 07:56, 03.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%