Takie mecze kibice lubią najbardziej. Popisy strzeleckie, efektowne akcje, a co najważniejsze kilkudziesięciopunktowa wygrana ukochanej drużyny - to wszystko podczas niedzielnego meczu z TBV Startem Lublin zapewnił swoim fanom Anwil Włocławek. Rottweilery pokonały rywali 112:77.
W pierwszych minutach spotkania gra toczyła się niemal punkt za punkt i wydawało się, że lublinianie będą stawiać Anwilowi opór. Rottweilery szybko zaczęły pokazywać jednak swoją wyższość nad rywalami, co rusz zaliczając efektowne serie punktowe (najpierw 9:0, a chwilę później 7:0). Spora w tym zasługa Michała Chylińskiego, Jamesa Washingtona, Toney'a McCray’a i wracającego po dwumiesięcznej nieobecności Tylera Hawsa (Amerykanin wystąpił ostatnio w rozgrywanym 19 stycznia meczu przeciwko Treflowi Sopot). Cały zespół grał szybką, efektowną koszykówkę, a do tego miał świetną skuteczność (100% za dwa i 62,5% za trzy). Goście nie mieli odpowiedzi na rewelacyjną grę gospodarzy, dzięki czemu po 10 minutach Anwil prowadził 38:20).
W drugiej kwarcie festiwal strzelecki nieco zwolnił tempo. W rezultacie goście odrobili kilka punktów (40:27). Rottweilery szybko powiększyły jednak dystans dzielący je od rywali i utrzymywały kilkunastopunktową przewagę przez całą odsłonę, a pod koniec powiększyły ją do 20 "oczek" (62:42). Anwil nadal grał na wysokiej skuteczności, a z bardzo dobrej strony pokazywał się James Washington, który do przerwy zapisał na swoim koncie 17 punktów. Wtórowali mu Tyler Haws (13 punktów) i Toney McCray (11 punktów).
W trzeciej kwarcie Anwil w dalszym ciągu nie pozwał Startowi na zmniejszenie dystansu. Na nieco ponad trzy minuty przed końcem tej części meczu zrobiło się jednak nerwowo. Wszystko za sprawą Nicka Covingtona, który podczas time outu zamiast słuchać zaleceń trenera Davida Dedka, podsłuchiwał, co swoim zawodnikom mówi Igor Milicić. Zachowanie gracza z Lublina wywołało ostrą reakcję Toney'a McCray’a. W rezultacie obaj gracze zostali ukarani faulami technicznymi. Ponieważ to nie ugasiło emocji zawodników, po chwili sędzia ponownie odgwizdał "techniki" i obaj koszykarze musieli zejść z boiska. Paradoksalnie ta sytuacja dodała Rottweilerom wiatru w żagle i sprawiła, że powiększyły swoją przewagę o kolejnych 10 oczek (trafiali m. in. Fiodor Dmitriew i Nemanja Jaramaz). Po trzydziestu minutach gry Anwil prowadził już 86:56.
W czwartej kwarcie już nic nie było w stanie zatrzymać rozpędzonych Rottweilerów. Świetnie spisywali się dotychczasowi strzelcy, wspierali ich solidnie grający wysocy, a widowiskowym wsadem ucieszył publiczność Rafał Komenda. Grający zespołowo, niesiony gorącym dopingiem (końcówkę kibice oglądali na stojąco) Anwil ostatecznie pokonał TBV Start Lublin 112:77.
- Co można powiedzieć po takim meczu? Gratuluję swojemu zespołowi ambicji i determinacji. Zrobiliśmy to, co do nas należało i myślimy już o kolejnym meczu - skomentował wygraną trener Igor Milicić.
Najbliższy mecz Anwil rozegra na wyjeździe przeciwko Asseco Gdynia już w czwartek, 23 marca. Później, 1 kwietnia, Rottweilery zmierzą się (również na wyjeździe) z PGE Turowem Zgorzelec. Najbliższe spotkanie w Hali Mistrzów podopieczni Igora Milicicia zagrają 5 kwietnia przeciwko liderowi PLK, Stelmetowi BC Zielona Góra.
Anwil Włocławek - TBV Start Lublin 112:77 (38:20, 24:22, 24:14, 26:21)
Anwil: Washington 28, Haws 21, Jaramaz 12, McCray 11, Sobin 9, Chyliński 9, Dmitriew 7, Leończyk 7, Młynarski 5, Komenda 2, Bartosz 1.
Start: Balmazović 17, Wiggins 10, Covington 9, Boone 9, Jankowski 7, Kowalski 5, Ciechociński 5, Kellogg 5, Dziemba 4, Bonarek 3, Dłoniak 2, Trojan 1.
gtc20:24, 19.03.2017
4 1
Niesamowita skuteczność ! Oby tak dalej ;) 20:24, 19.03.2017
Wwek21:21, 19.03.2017
4 1
Skuteczność jak na Anwil Los Angeles przystało! Brawo Panowie! 21:21, 19.03.2017
Xyz6922:00, 19.03.2017
3 1
Super Mecz !!! Brawo Panowie oby tak dalej !!! 22:00, 19.03.2017
fakt17:34, 20.03.2017
0 0
Wynik rodem z NBA ! A przypomnę, że w NBA grają o 8 minut dłużej czyli de facto kwartę więcej niż to jest w Europie... 17:34, 20.03.2017
bob18:55, 22.03.2017
0 0
nie ma jak anwil z los angeles
18:55, 22.03.2017