Zamknij

Włocławek to nie miasto dla humanistów. Pracy w wyuczonym zawodzie raczej tu nie znajdą

 17:35, 16.11.2016
Skomentuj Osoby po studiach humanistycznych mają ogromne problemy ze znalezieniem pracy we Włocławku. Fot. depositphotos Osoby po studiach humanistycznych mają ogromne problemy ze znalezieniem pracy we Włocławku. Fot. depositphotos

Blisko 1000 włocławskich bezrobotnych stanowią osoby z wyższym wykształceniem. Najczęściej są to humaniści, dla których ofert pracy na lokalnym rynku jest bardzo mało. Co może im zaproponować Powiatowy Urząd Pracy?

Świeżo upieczeni absolwenci wyższych uczelni wkraczają na rynek pracy pełni optymizmu i wiary w to, że znajdą zatrudnienie w wyuczonym zawodzie. We Włocławku, szczególnie jeśli skończyli studia humanistyczne, czeka ich jednak duże rozczarowanie.

- Od lat obserwujemy dużą nadwyżkę w tej dziedzinie. Mamy stosunkowo dużą liczbę absolwentów, a pracodawcy niestety nie zgłaszają zapotrzebowania na takie osoby. Pojawia się problem. Mamy też problem z pracownikami typowo administracyjnymi. Wiele osób kończy szkoły ponadgimnazjalne i studia wyższe, które dają kwalifikacje do pracy w biurze, a takich ofert pracy jest mniej i nie jesteśmy w stanie zaspokoić potrzeb osób bezrobotnych – przyznaje Anna Jackowska, wicedyrektor PUP we Włocławku.

Zdaniem specjalistów od rynku pracy, humaniści mają zwykle wysokie aspiracje i wielu z nich w początkowej fazie poszukiwania zatrudnienia zamyka się tylko na pracę w swoim zawodzie. Dopiero po kilku miesiącach dociera do nich, że muszą zrewidować swoje oczekiwania.

Absolwenci wyższych uczelni mają we Włocławku kilka ścieżek do wyboru. Pierwszą jest podjęcie pracy poniżej swoich kwalifikacji, drugą - przekwalifikowanie. Urzędnicy często proponują np. sfinansowanie przez PUP studiów podyplomowych, które umożliwią zdobycie nowych, bardziej poszukiwanych na rynku pracy kwalifikacji. Z takiego rozwiązania skorzystało w tym roku kilkadziesiąt osób z Włocławka i powiatu.

Istnieje również możliwość znalezienia pracy, w której osoby z wyższym wykształceniem nie wykorzystają zdobytej na studiach wiedzy, a swoje kompetencje miękkie. Okazuje się bowiem, że absolwenci wyższych uczelni świetnie odnajdują się m.in. w bankowości oraz sektorze usług (w tym w handlu).

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

QQ

18 1

Chyba że dla partyjnych ...humanistów ?

17:37, 16.11.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

administratywista administratywista

17 1

Bardzo duża ilość osób pracujących w urzędach nie ma wykształcenie administracyjnego, tylko są po awf, pedagogice, filozofii, teologii itp. Nic dziwnego, że dla prawdziwych administratywistów pracy brakuje.

18:14, 16.11.2016
Odpowiedzi:3
Odpowiedz

zazazaza

0 0

Sam sobie odpowiadasz...Widocznie w biurze może pracować każdy

06:27, 17.11.2016

administratywistaadministratywista

2 1

Oczywiście, że tak. Trzeba mieć tylko odpowiednie "ZNAJOMOŚCI'' a nie wykształcenie.

08:32, 17.11.2016

qw_qw_

0 0

@zaza i odnajdujemy odpowiedź na pytanie, czemu każdy problem w naszym UM rośnie do poziomu katastrofy tupolewa...

09:37, 17.11.2016

KIMDZONGTUSKKIMDZONGTUSK

14 1

Przeciez przy korytku budżetowym w Polsce, od gminy poprzez powiat az do Warszawy sa sami humaniści względnie resortowcy.

19:10, 16.11.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Dr.PollDr.Poll

9 1

Dwa cytaty z powyższego artykułu.Obydwa to mistrzostwo świata.
"Zdaniem specjalistów od rynku pracy, humaniści mają zwykle wysokie aspiracje i wielu z nich w początkowej fazie poszukiwania zatrudnienia zamyka się tylko na pracę w swoim zawodzie"
Dajcie namiary na tych specjalistów od rynku pracy.To nie tylko humaniści mają aspiracje zawodowe.Chyba logiczne że jeśli ktoś wyuczył się zawodu murarza,to szuka zajęcia w tym kierunku.
"Absolwenci wyższych uczelni mają we Włocławku kilka ścieżek do wyboru. Pierwszą jest podjęcie pracy poniżej swoich kwalifikacji, drugą - przekwalifikowanie."
To już nawet nie mistrzostwo świata,to mistrzostwo wszechświata.Nabyć wykształcenie po to aby się zaraz przekwalifikować,ewentualnie podjąć pracę poniżej swoich kwalifikacji.Jeżeli ktoś ma pracować na kasie w markecie,jako szwaczka,albo sezonowo w chłodni,to nie potrzeba tu kończyć wyższych uczelni.Wystarczy zaliczyć zawodówkę,ewentualnie OHP.Tylko że to nie o to chodzi.Problemem jest fakt że od czasu przemian ustrojowych powstały tysiące szkół w Polsce,szkół które zaczęły mamić ludzi tym że jak będą mieli wyższe wykształcenie to będą lepsi i będzie im łatwiej na rynku pracy niż tym co skończą zawodówkę.I zasypano rynek pracy wszelkiej maści ekonomistami,finansistami,specami od zarządzania albo od hotelarstwa,nie patrząc na fakt jakie jest zapotrzebowanie na rynku pracy w konkretnych kierunkach.Bo tu chodziło i chodzi tylko o jedno.O wyciągnięcie pieniędzy z portfeli swoich słuchaczy,czyli klientów.Bo to nie są Bóg wie jakie i z jakimi tradycjami uczelnie,są to po prostu firmy prywatne.I mają w głębokim poważaniu czy taki absolwent będzie pracował w UM,czy na produkcji w systemie czterobrygadowym.Druga strona medalu jest taka że jeszcze jakiś czas temu że taki jeden z drugim cham i burak po otwierali swoje prywaty,sami z nie pełnym podstawowym,bo żeby zaprzęgnąć się do pługa,albo przerzucać gnój nie potrzeba kończyć szkół,zaczęli wywierać presję na rynku pracy.Czytało się ogłoszenia w stylu "wiek do 35 lat,wykształcenie wyższe,dwa języki,prawo jazdy B,C,E,obsługa komputera,dziesięć innych ,różnych uprawnień i do tego z dziesięć lat stażu pracy" żeby pracować jako fizyczny.A teraz brakuje murarzy,ślusarzy,spawaczy itd.Trochę się za to biorą,ale jeżeli zawodówki były niszczone sukcesywnie przez ponad 20 lat,to teraz potrzeba następne 20 albo i więcej aby to wszystko wróciło do normy.Ale mamy za to speców od finansów i rachunkowości którzy mają problemy z tabliczką mnożenia do 100,albo takich po hotelarstwie którzy nie potrafią się przedstawić po angielsku.Bo sam papier to nie wszystko.Trzeba być jeszcze dobrym w tym co się robi i nie ważne czy się będzie fryzjerem,szwaczką czy też dyrektorem.Czasami lepiej zostać fryzjerem,lubić swoją pracę i być dobrym w tym co się robi,niż skończyć zarządzanie i wylądować na kasie w Biedronce.

08:57, 17.11.2016
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

inżynierinżynier

1 2

Nie wiem, czy jesteś humanistą, ale maniera braku odstępu po znakach interpunkcyjnych powoduje, że nie da się Ciebie czytać.

09:13, 17.11.2016

qw_qw_

4 0

Takie studia to jedynie szansa na kolejne trzy lata darmowego kieszonkowego.

09:57, 17.11.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

InżynierInżynier

6 1

Ha, ha, ha :)
Imprezowe studia były, uczyć się nie chciało, to teraz do łopaty :)
Uniwersytutki śmiały się z chłopaków z polibudy, że brzydale, że w rurkach nie chodzą, że manier nie mają, to teraz Panom Inżynierom towar sklepie podają :)

15:08, 17.11.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%