Zamknij
Ważne

Z Włocławka do Legii Warszawa. "To był bardzo naturalny transfer"

10:58, 19.02.2013
Skomentuj fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com

Z początkiem lutego, pochodząca z Włocławka, Marta Czachorowska-Ostrowska została kierownikiem drużyny Legii Warszawa. To jedyny taki przypadek w Europie, by kobieta zasiadała na stanowisku, zarezerwowanym do tej pory dla mężczyzn. W rozmowie z Łukaszem Daniewskim opowiada m.in. o przygodzie z najbardziej znanym polskim klubem piłkarskim, swoich obowiązkach oraz wspomnieniach, które łączą ją z Włocławkiem.

Jak znalazła się Pani w świecie piłki nożnej?

To był bardzo naturalny transfer. Do Legii trafiłam z ITI trzy lata temu, przed otwarciem nowego stadionu. Byłam odpowiedzialna za przygotowanie strefy VIP na mecz z Arsenalem, co było ogromnym wyzwaniem zakończonym sukcesem przede wszystkim dzięki wspaniałymi ludziom, z którymi miałam przyjemność współpracować. Z czasem przejęłam i stworzyłam praktycznie od podstaw - bo tego wymagał nowy obiekt - dział administracji.  Do moich obowiązków należała również organizacja dnia meczowego.

Z klubem związałam się emocjonalnie, Legię po prostu albo się ma w sercu albo nie. Ja ją wchłonęłam bezpowrotnie.

Kto "wymyślił" Martę Ostrowską na stanowisku kierownika drużyny - stanowiska zarezerwowanego raczej dla mężczyzn?

To był pomysł nowego prezesa Legii, Bogusława Leśnodorskiego, który zaproponował mi to stanowisko w styczniu tego roku. Jesteśmy zgodni co do tego, ze na tym stanowisku nie liczy się płeć a umiejętności. To nie jest posada dla mężczyzny, ale dla kompetentnego menedżera.

W poprzednich działach sprawdziłam się jako organizator. Wiem, że to jeden z powodów, dla których wybór padł właśnie na mnie. Ani zarząd, ani sztab nie pozwoliliby sobie na taki ruch, nie będąc pewnymi moich kompetencji. Nikt nie ma na celu obniżenia standardu funkcjonowania części sportowej klubu. Nie jestem osobą przypadkową na Legii, doskonale znam zasady funkcjonowania klubu a to, że jestem kobietą w niczym nie przeszkadza. Z pewnością obecność kobiety łagodzi obyczaje, jednak nie zamierzam podkreślać, że nią jestem. Chce być częścią drużyny a nie odrębnym jej tworem tylko dlatego ze jestem kobietą. Poza tym, świat futbolu to wielkie emocje, radość, wspólne przeżywanie sukcesów i porażek, identyfikowanie się z życiem swojej drużyny. Nie rozumiem dlaczego to wszystko miałoby być zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn?

Co należy do Pani obowiązków?

Moim zadaniem pokrótce jest ułatwienie pracy sztabowi szkoleniowemu oraz piłkarzom, organizacja wyjazdów, sparingów,  przeloty, transfery, hotele, opieka od strony cateringu. Taka trochę rola " mamy".

Jest tez kilka tematów związanych stricte z meczami jak zmiany w trakcie meczu czy kartki, ale tez tylko od strony operacyjnej.

Jak przyjęli Panią zawodnicy drużyny? Jak reagują, gdy wchodzi Pani do ich szatni?

Zostałam przyjęta bardzo serdecznie, zarówno przez sztab, jak i samych zawodników. Nie jestem obcą im osobą, znałam większość z nich. Problemów, póki co, nie ma. I tak chcę zorganizować swoja działkę, żeby ich było jak najmniej.

Jeden z zawodników powiedział mi nawet, że są dumni z tego, że z nimi jestem i, że czują się z tego powodu wyjątkowi, a inne drużyny mogą nam jedynie zazdrościć. Nie chciałabym, żeby mnie jakoś szczególnie z tego powodu traktowali, ale nie da się ukryć - czuję się kobietą i ten szacunek ze strony zawodników i trenerów jest widoczny.

Pytanie o wchodzenie do szatni zadają mi wszyscy. Ja jednak upieram się, że to nie ja jestem od wchodzenia do szatni a trenerzy, którzy odpowiadają za pion sportowy. Muszę tak zorganizować dzień meczowy, aby nie pojawiać się tam po spotkaniach. Jeżeli jednak zajdzie taka konieczność, to nie będę miała z tym problemów. Myślę, że szybko przyzwyczaimy się do zmian i będzie to naturalny stan rzeczy.

Pochodzi Pani z Włocławka, gdzie ukończyła Liceum Marii Konopnickiej. Zagląda Pani do rodzinnego miasta? Jak potoczyło się Pani życie po wyjeździe do Warszawy?

Wychowałam się na "Zawiślu", ukończyłam LMK i zaraz po maturze przeniosłam się do Warszawy, gdzie podjęłam studia i pracę, praktycznie w tym samym momencie. Zawsze byłam bardzo samodzielna i miałam szczęście do dobrych firm, bez problemu znajdowałam zatrudnienie.

Moja pierwsza praca to firma headhunterska, w której spędziłam ponad pięć lat. Stamtąd w 2002 roku trafiłam do Grupy ITI, koncernu medialnego, który był wtedy w posiadaniu Telewizji TVN, Onetu, Multikina, wydawnictwa Pascal, ITI Cinema i od 2004 klubu piłkarskiego Legia Warszawa.

We Włocławku została cała moja najbliższa rodzina, więc naturalne jest, że jestem tam częstym gościem, chociażby ze względu na bliską więź mojej córki z "Dziadkami". Włocławskie Zawiśle to jej drugi dom.

Im jestem starsza, tym milej wspominam lata tam spędzone. Miałam wspaniała paczkę przyjaciół, zarówno w podstawówce jak i w liceum. Niektóre przyjaźnie trwają do dziś. Wiele znajomości nie przetrwało próby czasu i rozłąki, ale w dalszym ciągu jestem w stałym, może nie tak częstym, jakbym sobie tego życzyła, kontakcie z ludźmi z klasy. Czasem nawet udaje nam się zorganizować mini zlot klasowy, ale nie jest łatwo zebrać większą grupę ludzi rozpierzchniętą po całym świecie. Punktem stycznym jest Włocławek...

Z Martą Czachorowską-Ostrowską rozmawiał Łukasz Daniewski

(Ł.D)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

WłocławianinWłocławianin

5 5

i ty(L)ko Legia Legia Warszawa....

13:11, 19.02.2013
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

msms

4 1

jeszcze zle , ale juz coraz lepiej! kobiety w koncu zaczynaja byc doceniane w tym męskim swiecie i to nie jako pomoc domowa ale jako partner a nawet przelozony.
Aby tylko pozostaly solidarne wobec innych kobiet .

22:44, 19.02.2013
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

molly......molly......

1 0

Od pewnego czasu jestem związana z jednym z włocławskich klubów piłkarskich i powiem szczerze spełniam się tam zawodowo. Tak jak Marta czuję się częścią Klubu a nie odrębnym jej tworem tylko dlatego ze jestem kobietą. To prawda, że świat piłki to ogromne emocje, radość, wspólne przeżywanie sukcesów i porażek, identyfikowanie się ze swoim Klubem. Kobieta też może to wszystko. Cieszy mnie gdy moje zdanie się liczy, gdy wiem, że mogą na mnie polegać a ja ich nie zawiodę.... I tak jak w powiedzeniu o Legii:
L....a ma się w sercu albo nie ;)

23:16, 09.08.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddwloclawek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%