Wyjątkową niefrasobliwością wykazał się mężczyzna, który chciał pojechać "na gapę" autobusem. Niewpuszczony do środka zgłosił, że został pobity. Zapomniał przy tym, że był już poszukiwany przez policję...
"Zostałem pobity i wyrzucony z autobusu przez chuliganów" - taki telefon odebrał dyżurny radziejowskiej policji kilka minut przed godziną 21. Do Osięcin wysłał patrol prewencji. Zgłaszający powiedział policjantom, że został pobity przez nieznajomych mężczyzn i wyrzucony z autobusu.
- Jego opowieść wydała się mundurowym podejrzana. Nie miał żadnych widocznych obrażeń, świadczących o tym, że padł ofiarą przemocy. Policjanci dotarli do kierowcy autobusu, który wyjaśnił sprawę. Okazało się, że mężczyzna nie został wpuszczony do autokaru, gdyż nie miał pieniędzy na bilet - wyjaśnia Marcin Krasucki z Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie.
To był jednak wierzchołek góry lodowej. Mundurowi sprawdzili 30-letniego mieszkańca powiatu inowrocławskiego w policyjnych systemach. Okazało się, że jest on poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową w Radziejowie.
Delikwent został przewieziony do komendy policji, gdzie wykonano czynności służbowe zlecone przez organ poszukujący.
manio09:30, 22.09.2014
8 2
idiot 09:30, 22.09.2014