We Włocławku gościł znany aktor Zbigniew Suszyński. Obok odwiedzin kina, czy galerii handlowej znalazł czas dla naszej redakcji. Andrzejowi Korpalskiemu z DDWloclawek.pl opowiedział o tym, jak wspomina Włocławek oraz pozdrowił serdecznie... straż miejską.

Zbigniewa Suszyńskiego zna niemal każdy. Oglądać można go było m.in. w „Samowolce”; „Młodych wilkach:, czy „E=mc2”. Jeszcze częściej pojawia się na ekranach naszych telewizorów w serialach. Kultowa „Ekstradycja”, czy popularne „Klan”; „Na dobre i na złe” oraz „Magda M.”.

Gościa portalu DDWloclawek.pl słyszymy także w wielu filmach animowanych, czy reklamach, gdzie użycza swego wyjątkowego głosu. Co ciekawe Suszyński pochodzi z pobliskiego Rypina. Co robił we Włocławku?

- Przyjechałem do Łochocina, gdzie jest firma Java Car Design, która w środowisku samochodowym jest uznawana za jedną z najlepszych w produkcji i wykonaniu tapicerek - powiedział Zbigniew Suszyński. - Nocowałem w Rypinie, skąd pochodzę. Postanowiłem przyjechać do Włocławka i znaleźć się w tym pięknym miejscu.

Znany aktor, z którym rozmawialiśmy na tarasie MK Bowling, ma też wiele wspomnień związanych z naszym miastem. Na szczęście głównie tych dobrych.

- Włocławek wspominam dobrze, kiedyś grałem tutaj spektakl z Gabrysią Kownacką. Publiczność była inteligentna, czuła frazę. Mam pozytywne wspomnienia. Pamiętam zawody sportowe, szkoły LZK i LMK oraz obozy sportowe nad jeziorem Wymyślin-Skępe – dodał Suszyński.

Jak zapewnia, czas spędzony we Włocławku wspomina dobrze. Przytacza jednak pewną historię z przeszłości.

- Pozdrowienia dla szefostwa straży miejskiej. Zaparkowałem w marcu pojazd koło galerii, nie jestem stąd, miałem prawo nie wiedzieć, że w sobotę trzeba płacić za parkowanie. Wróciłem po półtorej godzinie i zobaczyłem mandat. Zadzwoniłem do straży miejskiej, ale niestety konwersacja z damą, która odebrała, odbyła się na poziomie rozwielitki – wspominała gwiazda filmowa.

Choć w minionym tygodniu aktor przebywał we Włocławku jedynie kilka godzin, już pojawiły się syndromy sławy.

- Zdarzyły się dziś dwie damy, ryczące sześćdziesiątki, które zatrzymały się, patrząc na mnie z odległości 30 centymetrów głęboko w oczy. Jedna pani w Multikinie chciała zrobić sobie ze mną zdjęcie, ale strasznie trzęsły się jej ręce. Na szczęście zrobił nam je ktoś inny – powiedział Suszyński.

Już niebawem na naszym portalu będzie można obejrzeć zapis wideo rozmowy ze Zbigniewem Suszyńskim.