Zamknij

Włocławek to mój prawdziwy dom – Igor Griszczuk legenda, dla którego Włocławek stał się miejscem do życia! [WYWIAD]

00:00, 14.03.2024 Materiał KKW Lewica Aktualizacja: 12:49, 15.03.2024

Rozmawiamy z Igorem Griszczukiem, legendarnym zawodnikiem Anwilu Włocławek, który w naszym mieście znalazł swój prawdziwy dom oraz miejsce do życia. 

Igor Griszczuk legenda włocławskiej koszykówki, zresztą nie tylko, Pana nazwisko zna każdy kto chociaż trochę interesuje się polską koszykówką. Jak to się stało, że związał Pan swoje życie zarówno zawodowe jaki i to prywatne właśnie z Włocławkiem? 

Początek lat 90, dokładnie 1991 rok stanowił dla mnie istotny przełom w rozwoju mojej kariery. Jako koszykarz zespołu z Mińska przyjechałem do Włocławka na turniej i dostrzegł mnie Andrzej Dulniak ówczesny sponsor Provide Włocławek.

Patrząc z perspektywy czasu musiałem podjąć jedną z najistotniejszych decyzji, która tak naprawdę zdecydowała o moim całym życiu. Miałem do wyboru wracać lub zostać. 

Jednak podjął Pan decyzję, żeby zostać. Wiązało się to z pewnymi konsekwencjami, które dotyczyły nie tylko Pańskiej osoby, ale całej rodziny. 

Decyzja ta nie była dla nas łatwa. Blisko roczna rozłąka z rodziną stanowiła dla mnie duże wyzwanie, a jak do tego włączymy jeszcze całkowitą zmianę otoczenia - w końcu przyjechałem z blisko 2 mln Mińska do miasta, które liczyło w ówczesnych czasach blisko 130 tys. mieszkańców, różnice kulturowe oraz to, że tak naprawdę nikogo tutaj nie znałem, mogę powiedzieć, że był to dla mnie bardzo trudny okres.  

Mimo wszystkich trudności zaangażował się Pan w to, żeby Włocławek mógł czuć się dumny z Pańskiej obecności. Dodatkowo postanowił Pan ściągnąć do miasta swoją rodzinę. 

Głównym czynnikiem mojego sukcesu było właśnie to, że moja żona postanowiła poświęcić swoją karierę na rzecz mojej. Po roku mojej samotnej egzystencji postanowiła przyjechać do Włocławka wspólnie z naszą córką Mają.

Nie ukrywam… była to dla mnie największa motywacja. Ina, której życiową pasją jest balet postawiła, że zaangażuje się w rozwój tej formy tańca we Włocławku, a nasza córka rozpoczęła naukę w Szkole Podstawowej nr 21, a następnie w 4 LO na osiedlu Południe. Dzięki temu ja mogłem całkowicie oddać się koszykówce, która od zawsze zajmowała miejsce w sercach Włocławian. 

Pańska kariera jako koszykarza związanego z Włocławkiem trwała blisko 11 lat, później współtworzył Pan drużynę jako zarówno drugi jak i pierwszy trener. W międzyczasie miał Pan możliwość współpracy z zespołami zarówno z Polski jak i zagranicy. Czemu mimo wszystko wybrał Pan Włocławek, miasto które wielu uważało za stracone?

To, że inni zbudowali sobie negatywną wizję Włocławka nie musi oznaczać, że ja również mam takie przekonanie. Włocławek był dla mnie przełomowym krokiem zarówno w karierze, jak i w życiu osobistym. To właśnie tutaj zbudowałem swój prawdziwy dom i co najważniejsze udało mi się również przekonać do niego moją rodzinę, która tak samo jak ja mówiąc o Włocławku czuje z niego dumę.

Jest takie powiedzenie, że prawdziwy mężczyzna musi dokonać trzech rzeczy: Wybudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna. To właśnie we Włocławku udało mi się to osiągnąć, a nawet więcej bo tak jak powiedziałem chwilę wcześniej przekonałem moją żonę Inę i moją córkę Maję, że Włocławek może dać nam perspektywy. 

Nie jest już Pan aktywnym sportowcem, ale wiem, że zawsze angażował się Pan w życie społeczne miasta. Co jednak skłoniło Pana do tego, żeby zaangażować się w Radę Miasta i drużynę Krzysztofa Kukuckiego? 

Przez ponad 30 lat mojej obecności w Polsce cały czas podkreślam, że Włocławek jest moim prawdziwym domem. Miejscem, w którym wspólnie z rodziną znalazłem szczęście. Włocławek zajął szczególne miejsce w naszych sercach. Mimo tego, że moje dzieci wyjechały zawsze chętnie tutaj wracają, a my, wspólnie z żoną angażujemy się w rozwój młodych pokoleń.

Całe życie ciężko pracowałem, angażując się całym sobą i doceniam ludzi, którzy podchodzą z pasją do tego co robią. Krzysztof Kukucki i jego drużyna to właśnie takie osoby. Zresztą wielokrotnie już to udowodnili zarówno w bezpośredniej pracy dla miasta, jak i w społecznym zaangażowaniu na rzecz jego mieszkańców.  

A jakie Pan ma założenia co do rozwoju zarówno miasta jak i samego Zazamcza, z którego Pan startuje? 

Zależy mi głownie na tym, żeby dać innym szanse taką jaką ja dostałem na początku drogi we Włocławku. Rozwój infrastruktury sportowej, stworzenie warunków dla ludzi młodych, zarówno poprawiających standard edukacji jak i te dające możliwości rozwoju ich pasji.

Włocławek może być miejscem pełnym inspiracji. Jednak nie możemy zapominać również o osobach, które z wielu przyczyn są wykluczone społecznie. A co najważniejsze będę dożyć do tego, żeby niwelować bariery pokoleniowe i motywować mieszkańców do tworzenia oddolnych inicjatyw.

Uważam, że miasto to mieszkańcy, to oni stanowią jego fundament. Liczę, że stworzymy we Włocławku takie warunki, które będą odpowiedzią na problemy wszystkich mieszkańców i będą budowały dobrobyt naszego miasta. Chciałbym, żeby mieszkańcy czuli to samo, co ja odkąd tutaj jestem. Chciałbym, żeby każdy mimo różnicy w poglądach nosił w sercu, że „Włocławek to mój prawdziwy dom”. 

(Materiał KKW Lewica)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%