O tym dlaczego nie ma już CW24 i o włocławskiej opozycji mówi kandydat na prezydenta Włocławka Maciej Maciak. Zapraszamy do lektury wywiadu.
Będzie lepiej we Włocławku po wyborach czy jak dotychczas?
MACIEJ MACIAK: Dotychczas, czyli coraz gorzej?
No trochę tak... Statystyki nie pozostawiają złudzeń.
MACIEJ MACIAK: Dlatego wystartowałem w wyborach na prezydenta aby dokonać prawdziwej zmiany. Jesteśmy jako miasto i jego mieszkańcy w czyimś planie. Czy to rozumiemy czy nie - tak jest. Ten plan jest dla nas niekorzystny. Myślę, że dla kogoś kto go reżyseruje jest on korzystny a nawet przyjemny. To banał, ale ta zmiana Naszej sytuacji MUSI być zapoczątkowana przez wyborców włocławskich. Jest taki mądry cytat przypisywany Albertowi Einsteinowi, że "Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów". Więc skoro przez szereg kadencji Rady Miasta i prezydenta nie udało się zahamować negatywnych trendów, to dlaczego mamy jako Włocławianie wybrać do władzy i opozycji tych samych osobników?
To ciekawe, co Pan powiedział o opozycji. Tego nie słyszałem nigdzie do tej pory. Wini Pan za pogarszającą się sytuację we Włocławku także opozycję?
MACIEJ MACIAK: Oczywiście, że tak! Opozycja w Radzie Miasta ma do dyspozycji cały szereg narzędzi, aby ich używać skutecznie. Ja jako dziennikarz i nadawca telewizji CW24 byłem w stanie bardziej popędzić do właściwego działania rządzących Włocławkiem niż tłuste koty opozycji, które coś tam od czasu do czasu po mnie powtórzyły. Po co komu taka opozycja, blokująca jedynie miejsca w Radzie? Niejednokrotnie zwykły obywatel okazał się być bardziej dociekliwy niż większość radnych. Znam takie przypadki.
Ale jednak telewizji CW24 już nie ma. Krążą różne wersje przyczyn jej zniknięcia...
MACIEJ MACIAK: Tak słyszałem wiele plotek, że splajtowała. To nieprawda. Koncesja na nadawanie została wydana przez KRRiT na okres 10-ciu lat. Telewizja istniała przez cały ten okres. Mogłem przedłużyć tę koncesję na następne 10 lat, ale postanowiłem tego nie robić. Powodem tej decyzji było zniechęcanie moich dziennikarzy do pracy w tym wspaniałym zawodzie. Byliśmy unikalni w skali Kraju. Ciągle słyszałem od ludzi w Polsce, że szkoda, że u nich takiej telewizji nie było. Jednak była pewna mroczna tajemnica jej działalności.
To ciekawe co Pan mówi. Można wiedzieć o co chodziło?
MACIEJ MACIAK: Tak. Politycy docierali do dziennikarzy telewizji i stosując przeróżne triki zniechęcali ich do pracy dla Państwa i Społeczeństwa. Od zwykłych tanich sztuczek jak zagadywanie: "Pan/Pani jest bardzo dobrym dziennikarzem, ale szkoda, że w takiej stacji" do bardziej wyrachowanych metod, w których politycy oferowali intratne posady w instytucjach publicznych żeby tylko się ci dziennikarze zwolnili z CW24. Ja mógłbym kontynuować działalność CW24, ale byłem przekonany, że presja na zespół redakcyjny jeszcze wzrośnie. Mi wystarczy tylko satysfakcja w dobrze wykonanej pracy, jednak większość ludzi kieruje się własnym interesem. To byli młodzi ludzi i ulegali presji polityków i ich ofertom, a bez ludzi telewizja istnieć nie mogła.
Sugeruje Pan, że politycy poświecili tyle energii aby zniszczyć tę telewizję?
MACIEJ MACIAK: Tak! Na początku, gdy jeszcze stacja CW24 nie była taka popularna tej presji nie było. Paradoksalnie problemy zaczęły się gdy mieliśmy dużą oglądalność. Wtedy telewizja stała się niebezpieczna dla złych polityków. Myślę, że taki los spotka każde medium, które będzie zbyt mocno dociskało rządzących. Takie medium może pozbawić ich władzy, czyli zarobków a na wolnym rynku mogli by sobie nie poradzić. Wszak wiedzą jakie warunki stwarzają dla przedsiębiorczości a nawet urzędników. Źli politycy będą takie medium marginalizować, odcinać od funduszy i przekupować lub zastraszać dziennikarzy i wydawcę. Dla neutralizacji kilkuosobowego zespołu mogą poświęcić tę energię i środki. To potrafią i jestem tego świadkiem. Dlatego jeśli jako przyszły prezydent będę miał mieszkańców Włocławka za sobą - zaprowadzę ich i miasto w stronę dobrobytu. Wszystkich nie przekupią a autorytet urzędu prezydenta sprawi, że obywatel nie będzie wierzył podszeptom byle kogo i nie da się zmanipulować tanimi gierkami.
Ale jako prezydent niezależny, bo bezpartyjny będzie Pan sam.
MACIEJ MACIAK: No nie do końca. Edward Gierek, o którym można powiedzieć, że był budowniczym Włocławka i wielu miast polskich jak się później okazało też był jakby sam. Dlatego musiał robić wszystko aby ludziom żyło się lepiej. Gdyby nie jego działanie Włocławek byłby dość zapyziałym miasteczkiem bez perspektyw. Gierek spowodował także rozwój Torunia. Zakłady takie jak Elana to jego dzieło. Toruń jednak wyprzedził nas znacząco i oddala się z coraz większą szybkością. Ci którzy obecnie zarządzają Włocławkiem do kostek nie sięgają Edwardowi Gierkowi i bardziej przypominają przedwojenną oligarchię, której dobrze się działo, jeździli do Paryża a ludzie cierpieli. Ja chcę uwolnić stłumioną w mieszkańcach energię, która przyniesie dobrobyt i sami ci ludzie będą bronić mojej prezydentury.
Zapytam jeszcze o debatę prezydencką jaka była zorganizowana przez Radio PiK. Jak Pan ją ocenia?
MACIEJ MACIAK: Zero pytań o przeszłość. To poważny błąd. To jakbyśmy chcieli puścić w niepamięć dotychczasową dewastację miasta. Pytania w stylu: "Opowiedz mi polityku bajeczkę - niech no się rozmarzę" to klasyka takich debat. Nie winię tu dziennikarzy układających te pytania, bo jest to ogólnopolski standard. Moi kontrkandydaci recytowali jak uczniowie formułki bez pokrycia i nie posądzam kogokolwiek o to, że znali pytania. Po prostu takie wodolejstwo mają już w odruchach. Przecież oni kierowali już Włocławkiem. Powinni więc odpowiadać, że "nic nie potrzeba zmieniać, że dobrze jest jak zrobiliśmy". Ale wiemy, że dobrze nie jest. To już śp. Władysław Skrzypek był bardziej solidny, bo gdy chciał rządzić na kolejną kadencję w 2006 przekonywał: "wybierzcie mnie na następną kadencję, bo już się nauczyłem". Ci tak nie mówią, więc domyślam się, że jeszcze się nie nauczyli jak zarządzać miastem. Jeden rządzi już od 9-ciu lat. Drugi jako jego zastępca i wcześniej radny - jeszcze dłużej. Miła skąd inąd kandydatka też była wice prezydentem a ostatni... sam nie wiem co powiedzieć, bo na tej debacie uświadomiłem sobie, że ostatnie 5,5 roku był przecież radnym Sejmiku gdzie zapadają decyzje o finansach dla Włocławka. Ktoś coś słyszał o nim z tego okresu? Jakiś chociaż jeden Rejtanowski gest dla Włocławka? Dobrze, że chociaż podkreślił na koniec jak ważny jest we Włocławku bezpartyjny prezydent. Myślę, że gdy wygramy wspólnie wybory ci ludzie pod moim okiem będą dobrymi zastępcami. Musimy jedynie podnieść liczbę mieszkańców miasta aby mogli być we troje. Obecny prezydent po debacie zadeklarował, że na zastępcę się nie pisze, ale rozumiem, że ma już wizję bycia starostą Powiatu Włocławskiego, bo tam jego ludzie mocno działają. Włocławianie po tylu latach kryzysu zasługują na bezpartyjnego prezydenta.