Ratusz wycofał się z podwyżek na cmentarzach. "Gest Kozakiewicza w stosunku do mieszkańców"

Z porządku obrad wtorkowej sesji rady miejskiej na wniosek prezydenta miasta wycofano projekt uchwały o podwyżkach na cmentarzach. Taki ruch poparło PiS. Janusz Dębczyński nazwał pomysł podwyżek "gestem Kozakiewcza w stosunku do mieszkańców". 

W poniedziałek (29.12) Dzień Dobry Włocławek napisał, że ratusz chce znacznie podnieść opłaty za korzystanie z cmentarzy komunalnych i wprowadzić zróżnicowanie w cenach między nekropolią przy Chopina a Pińczatą.

Sprawa wywołała burzę.

Wielu mieszkańców miasta przestraszyło się, że podwyżka oznacza, że za pochówek na cmentarzu przy Chopina trzeba będzie zapłacić blisko 3,5 tys. zł. (Tyle trzeba będzie zapłacić za nowy grób na tej nekropolii. Pochówek w istniejącym grobie rodzinnym to koszt znacznie niższy. Więcej tutaj) 

Prezydent Marek Wojtkowski tłumaczy, że projekt podwyżek wycofano, bo wymaga on konsultacji. 

- Po konsultacji z klubami Koalicji Obywatelskiej i Lewicy doszliśmy do wspólnego wniosku, że ten projekt wycofamy dzisiaj. Uważamy, że wymaga przeprowadzenia przede wszystkim dogłębnej informacji dla mieszkańców naszego miasta i konsultacji

 - tłumaczył Marek Wojtkowski. 

Prezydent mówił też, że nie zgadza się, że podwyżka jest drastyczna.

- Zwyżka drastyczna dotyczy tylko jednego punktu. Doskonale państwo wiedzą, że na cmentarzu przy ul. Chopina nie mamy już miejsc grzebalnych, ale od czasu do czasu pojawia się taka sytuacja, w wyniku ekshumacji, że takie miejsce się pojawia. Dlatego zasadnym było, żeby te osoby, które życzyły by sobie skorzystać z takiego miejsca, ponosiły tę opłatę znacznie wyższą. Nie 540 zł, jak to było dotychczas, ale 3400 zł. Myślę, że jest to zasadne. Być może nie zostało to fortunnie sformułowane w samym regulaminie i cenniku opłat, dlatego postanowiliśmy wysłuchać mieszkańców i znieść ten punkt z obrad sesji

- mówił prezydent Włocławka.  

Projekt podwyżek, jak poinformował Marek Wojtkowski, ma zostać "przeprocedowany" i wrócić na jednej z najbliższych sesji. 

Własny wniosek o wycofaniem punktu planowało złożyć Prawo i Sprawiedliwość.

Radny Janusz Dębczyński nazwał samą podwyżkę drastyczną, a pomysł jej wprowadzenia "prowokacją" i "gestem Kozakiewicza w stosunku do mieszkańców". 

- Tak wrażliwy i drażliwy temat powinien być przedmiotem szerszych konsultacji - stwierdził.