Blisko dwadzieścia załóg w ostatni weekend września stanęło na starcie regat o Błękitną Wstęgę Zalewu Włocławskiego. Imprezę już po raz 43 zorganizował Yacht Club ANWIL, a patronat nad zawodami objęła prezes spółki ANWIL S.A.
Do Zarzeczewa zjechali się najlepsi zawodnicy w kraju. W rywalizacji wziął udział m.in. Piotr Tarnacki, wielokrotny Mistrz Świata w klasie MICRO i jednocześnie zdecydowany faworyt całych regat. Wśród startujących zawodników odnotować można też było obecność Cezarego Brędowskiego, komandora Klubu Żeglarskiego KEJA z Morąga.
Sędzią Głównym regat był Jarosław Bazylko, wiceprezes Polskiego Związku Żeglarskiego ds. Żeglarstwa Śródlądowego. W skład Komisji Sędziowskiej wchodzili także: Piotr Dwórznik, prezes Włocławskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego, Zbigniew Kacprzak, komandor Jacht Klubu BRYZA i Piotr Berger, członek Zarządu YCA
Rywalizacja odbyła się w niesprzyjającej pogodzie.
- Już w przeddzień regat, w piątek wieczorem, gdy zawodnicy potwierdzali internetowe zapisy, przyszło gwałtowne załamanie pogody. Obfite opady deszczu, którym towarzyszyły gwałtowne porywy wiatru przewracającego tzw. banery reklamowe i flagi sponsorskie nie nastrajały optymistycznie
- mówi Wojciech Warecki, komandor YACHT CLUB ANWIL Stowarzyszenie.
Dzień później pogoda poprawiła się. Dość mocno wiało, z czego cieszyli się uczestnicy regat. Udało się więc przeprowadzić trzy wyścigi klasowe i jeden otwarty o tytularną Błękitną Wstęgę.
W niedzielę było znacznie gorzej, ale i tak rozegrano dwa wyścigi klasowe.
Regaty wygrał Piotr Tarnacki, który nie dał szans kolegom w wyścigu otwartym o Błękitną Wstęgę. W wyścigach klasowych musiał jednak ustąpić pola Emilowi Bałdydze, który płynął świetnie przygotowaną Omegą, co w tych warunkach wymagało rzeczywiście wysokiego kunsztu żeglowania. Bałdyga wygrał też statuetkę memoriałową Benedykta Michewicza, przyznawaną zwyczajowo zwycięzcy najliczniej obsadzonej klasy.
W pozostałych klasach zwyciężali: w T-1 Jarosław Marciniak, w T-2 Marcin Macioszek, w T-3 Cezary Brędowski.
EKO-katastrofa18:43, 29.09.2020
Przypomnę że mimo założonego rurociągu awaryjnego , szambo z oczyszczalni Czajka w Warszawie wali w dalszym ciągu do Wisły 18:43, 29.09.2020
do EKO-katastrofa20:15, 29.09.2020
Nie rozumiem łapki na czerwono, przecież to realia - czy naprawdę chodzi żebyśmy udawali robili z siebie g-ł-u-p-k-ó-w że jest ok. i nic się nie dzieje i niema zagrożenia ekologicznego - ale to już są standardy PO-miotów bolszewickich i KO-laborantów szwabskich - oszukiwać społeczeństwo i mówić że nie nic rozumiecie i wiecie co mówicie. 20:15, 29.09.2020
Kos00:44, 30.09.2020
Żeglarstwo to wspaniały i pasjonujący sport 00:44, 30.09.2020
Pamiętliwy11:14, 01.10.2020
0 0
W czasach kiedy nie było Czajki kąpałeś się w Wiśle, było dużo ryb i to nadających się do jedzenia. Dzisiaj awaria rury do Czajki powoduje wypływ tylko części tego co płynęło jeszcze 12 lat temu i wielka awantura. Największe i najsmaczniejsze ryby łowiło się i łowi w miejscu zrzutów odpadów komunalnych. I to od wieków. Największym trucicielem rzek są odpady przemysłowe. Pewnie nie pamiętasz jak z Petrochemii płynęły "cuda" a ryba śmierdziała nawet ropą! Pomyśl zanim coś napiszesz! 11:14, 01.10.2020