Pełna emocji, życiowych problemów, walki o swoje zdrowie i miłości o różnych obliczach. Taka jest najnowsza książka Anny Bałuty znanej jako Poli Ann.
Anna Bałuta to włocławianka. Po ukończeniu Liceum Marii Konopnickiej, w wieku 19 lat, wyjechała do Gdańska. Dziś jest potrójnym filologiem, pracuje jako anglistka i germanistka w szkole oraz nauczyciel wykładowca w Ateneum Szkole Wyższej.
W wolnych chwilach prowadzi także bloga, a dwa lata temu wydała debiutancką książkę. "Portrety" to zbiór 21 opowiadań. Teraz wydawała kolejną książkę.
"Listy do Emki" zostały opublikowane nakładem własnych środków, a także dzięki finansowemu wsparciu internautów.
Książkę można zaliczyć do literatury kobiecej. Książka zawiera 30 krótkich rozdziałów, a każdy kończy się listem głównej bohaterki skierowanym do jej córki Emilii – stąd tytuł „Listy do Emki”.
„Listy do Emki” to zwykła i niezwykła książka opisująca historię trzydziestokilkuletniej Ilony, na którą spada wiadomość o ciężkiej chorobie - wirusowym zapaleniu wątroby typu C. To książka pełna emocji, życiowych problemów, walki o swoje zdrowie i miłości o różnych obliczach.
To książka-misja. Apel do czytelników, ale nie tylko - zbadajcie, zwróćcie uwagę na problem żółtaczki typu C. On dotyczy wielu osób. Choroba jest dziś wyleczalna, ale na jej leczenie w system nie przekazuje wystarczającej liczby pieniędzy
- tłumaczy autorka powieści, Anna Bałuta.
Książka została wydana nakładem 500 sztuk. Zainteresowani nową powieścią Poli Ann mogą ją kupić we Włocławku i Gdańsku. Książka wysyłana jest również pocztą na terenie całego kraju.
Chęć nabycia książki możesz zgłosić przez profil społecznościowy autorki na Facebooku.
Kiki07:57, 07.05.2021
Chętnie zamówię i przeczytam.
Szachista!10:50, 07.05.2021
Ta pani już jest gdańszczanką i do Włocławka mieszkać - nie wróci. Tam jest jej życie i świat. Zostanie tam do końca swych lat. Tam się rozwinie jak latem kwiat. I to jest pewne jak: "szach i mat" !
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddwloclawek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
„Ptaszyska dostały rozwolnienia”. Oni mają dość
Nie mogę patrzeć na dokarmianie ptactwa i kotów. Jeśli osoba dokarmiająca ma takie dobre serduszko to niech weźmie ze schroniska kilka kotków do domu i się nimi opiekuje. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że pozostawianie resztek jedzenia na trawnikach to nic innego jak pożywka dla szczurów!
Na Zamku
08:55, 2025-07-08
„Ptaszyska dostały rozwolnienia”. Oni mają dość
To wszystko przez tego kogut co pieję na południu Golembie dostały *%#)!& że strachu
Edward
08:46, 2025-07-08
„Ptaszyska dostały rozwolnienia”. Oni mają dość
są przyzwyczajone do całorocznego dokarmiania. Dzikie ptaki też lubią zajrzeć do karmnika, ale od późnej jesieni dopiero. Problem z gołębiami mają chyba wszystkie większe miasta. Czy gołębie skalne, bo tak chyba ten wścibski gatunek się nazywa, są potrzebne na terenach miejskich? Czy można je przesiedlić skutecznie? Obok żyją też kawki, sroki i jakoś nie są specjalnie uciążliwe, co innego mewy. Przydałby się ornitolog do tej sprawy, może jest jakiś sposób, żeby je do miasta zniechęcić...
Ptaki miejskie
08:43, 2025-07-08
„Ptaszyska dostały rozwolnienia”. Oni mają dość
Na Łanowej widuje starszego dziadka na rowerze , objuczonego torbami reklamówkami który codziennie dokarmia gołębie. Zapraszam dziadka do mnie na balkon na codzienne sprzątanie gołębich *%#)!&
STOP THE PIGEON
08:30, 2025-07-08