Zamknij

14-latka do szpitala musiał zabrać śmigłowiec. Kto dopuścił, żeby w ogóle wsiadł on na motocykl?

11:21, 26.05.2020 D.W./KPP Radziejów
Skomentuj Fot. KPP Radziejów Fot. KPP Radziejów

Policjanci wyjaśniają okoliczności groźnego wypadku z udziałem motocyklisty. 14-latek z impetem uderzył w przydrożne drzewo. W jakim stanie jest chłopiec?

W porównaniu z samochodami motocykle są zdecydowanie mniej stabilne, trudniejsze do zauważenia i zapewniają mniej ochrony osobie prowadzącej pojazd.

Stąd bierze się tak nieproporcjonalnie duży udział motocyklistów i motorowerzystów w wypadkach, których skutkiem jest śmierć lub poważna utrata zdrowia.

Do jednego z takich wypadków doszło w ostatnich dniach na drodze gminnej.

W miniony piątek (22 maja) w Borku w powiecie radziejowskim ucierpiał młody motocyklista.

- Policjanci wstępnie ustalili, że kierujący motocyklem Romet 14-latek, na łuku drogi nie zapanował nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo

- relacjonuje przebieg zdarzeń asp. szt. Marcin Krasucki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie.

Poszkodowanego motocyklistę śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego przetransportowano do szpitala. Okazało się, że pojazdem jechał 14-latek. Chłopiec nie miał uprawnień do kierowania, a motocykl należał do jego starszego kolegi.

Dokładne przyczyny i okoliczności tego zdarzenia wyjaśni teraz postępowanie prowadzone przez radziejowskich mundurowych.

(D.W./KPP Radziejów)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

AjuAju

13 1

Kiedyś też się jeździło, w tym wieku. Tata mnie uczył jeździć na jawie 50 skuterek :) przekazał mi informacje, uwagi, pomógł, poinformował, że nieostrożność może się skończyć bardzo źle i ma być uważny. Teraz wszystko jest zakazane, dzieciaki nie uczą się odpowiedzialności tylko tego, że wszystko się za nich robi i są delikatne jaj jajko, a potem takie umety rosną co z niczym nie potrafią sobie poradzić i wszystko jest za trudne. 09:41, 26.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

oXoX

4 6

Motocykl cały roztrzaskany... Mam nadzieję że gówniarz dostanie za swoje i odrobi szkody. 11:34, 26.05.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Stop bez Stop bez

2 0

Tak, dostał już za swoje. Leży w szpitalu nieprzytomny. Zastanów się człowieku nim coś napiszesz, jak nie znasz sytuacji😞 17:41, 26.05.2020


hahahahahahahahahahahahahaha

9 1

"Okazało się, że pojazdem jechał 14-latek. Chłopiec nie miał uprawnień do kierowania..."
No dziwne by było, gdyby miał. 11:35, 26.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Nie Nie

11 0

Piszcie o 14latku per "motocyklista" bo takim jest tylko osoba posiadajaca uprawnienia do jazdy takimi pojazdami!!!..To tak jakby napisac ze kazdy kto przerzuci sobie przez szyje stetoskop jest lekarzem..😡 11:36, 26.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WIPI1979WIPI1979

3 1

Nie znam sytuacji - do tego będzie dążyć policja (będzie ustalać przebieg wydarzeń). Chcę powiedzieć o sobie: Również jeździłem na skuterze za młodu (nie będąc w odpowiednim wieku). Moi rodzie nie wiedzieli, że koledzy pożyczali mi skuter - dawali przejechać się. Zapewne później dowiadywali się (po jakimś dłuższym czasie), od rodziców kolegi, bo pewnie w domu puścił prę z gęby, że dał mi się przejechać. Jednak w moim przypadku była to chęć poznania prędkości (większej niż na rowerze) - bo za moich czasów rowery miały stalowe ramy (duża większość). Mam na myśli to, że rodzice choć wmawiali mi, że nie wolno mi jeździć na motorowerze lub motocyklu (125-ce lub 250-ce - większe były dla mnie za ciężkie), nie mając karty motorowerowej lub na motocykl kat. A, to i tak nie pozwolą mi trzymać go w garażu u siebie, bo nie będą trzymać gwoździa do mojej trumny. Oboje rodzice mieli przygody poważne na motocyklach. Ojciec tak wywrócił się na motocyklu i miał zbite lusterka i lampę przednią, że babcia mi mówiła (ojca matka), że ponad tydzień z domu nie ruszał się. A matka wywróciła się z chłopakiem za młodu i nie przyznała się, że o mały włos z na przeciwka nie rozjechał matki ciągnik rolniczy, gdy po wywrotce sunęła i poocierana leżała na przeciwnym pasie. A i tak matka jak dostała 1-szy raz motocykl (jako młoda dziewczyna), to poparzyła nogę o rurę wydechową, bo przewróciła się po zatrzymaniu (na nawrotce) - za ciężki był dla matki jeszcze i matka mówiła, że była bardzo przejęta jazdą. Wracając do mnie. Choćby rodzice pozwalali i przyuczali do jazdy na motocyklu lub zabranialiby nie wiem jak i na jakie sposoby, to i tak nie uchroni młodego człowieka od wywrotki/wypadku jakakolwiek inicjatywa lub brak reakcji z rodziców strony. Chęć poznania prędkości i przyjemności z poczucia wiatru w uszach i choćby małej mocy motocykla, ale większej od roweru, to nic nie zatrzyma młodego człowieka. Dodam, że i jeżdżący latami potrafią wywrócić się na motocyklu/skuterze - z różnych powodów (nie tylko alkohol lub stan techniczny skutera). Pogoda deszczowa, problemy rodzinne i zamyślenie się (czy na czerwonym, czy skręt bez kierunku (ręką lub migaczem)). Moim zdaniem młody miał pecha. Był nieodpowiedzialny, że za dużo dodał gazu. Jeśli jego motocykl, to powinien być przyuczany i powinien mieć mówione co i jak gdyby motocykl zachowywał się tak, czy tak (oczywiście nie wszystko da się przewidzieć). Ale ZAWSZE powinien wiedzieć, że przy nauce początkowej prędkość powinna rosnąć z doświadczeniem/z obyciem mocy i ciężaru motocykla. Tak jak Trhinity (dziewczyna Neo z Matrix-a), nie znam prawdziwego nazwiska aktorki - uczył ją kaskader jazdy na 2-ch kółkach motocyklowych od najmniejszej mocy. W kilka tygodni aktorka nauczyła się jazdy na dużych motocyklach pod okiem fachowca, by potem wykonywać swój zawód aktorki na jadącym motocyklu - oczywiście odpowiednie ujęcia były pod okiem kaskaderów i nie robiła wszystkiego sama aktorka. Ale jest to opisane w reportażach o aktorce. Rodzice mają za zadanie ochronić. Koledzy mają za zadanie nie pożyczać, jeśli będą wiedzieli, że może to skończyć się szpitalem lub śmiercią kolegi. A wszyscy młodzi na 2-ch kółkach z silnikiem uczą się na własnych błędach - czyli na własnych wywrotkach - KAŻDY WYWRÓCIŁ SIĘ lekko lub mocniej poobcierał i/lub coś zwichnął lub nawet złamał. Ale jak mówimy o poważnej wywrotce z dużej lub znacznej prędkości (powyżej 50km), to już ma to wpływ na psychikę i inaczej się jeździ. My motocykliści dzielimy się z tego powodu na 2-ie grupy: Na tych co wywrócili się i na tych, co wywrócą się. Są tacy co nie mieli poważnej wywrotki i może już nie będą mieli, ale jest ich mały odsetek (tak myślę) - od każdej reguły jest wyjątek. Chcę powiedzieć, że w gronie motocyklistów z jakimi spotykałem się, to żaden nie dał mi przejechać się motocyklem, jeśli nie upewnił się od innych motocyklistów, czy warto mi pożyczyć swoją maszynę (wystawioną na sprzedaż). Gdy takie zapewnienie miał, to mogłem przejechać się, ale nie mogłem otworzyć manetki gazu do końca - tylko nieco mogłem szybciej przyspieszać i musiałem odpuścić od razu. Mówię o świadomości młodego NIEDOSŻŁEGO motocyklisty. O Świadomości odpowiedzialności za prędkość w stosunku do innych osób na drodze, a dopiero o swojej osobie myśląc. Młody zjechał, by nie uderzyć inny pojazd z naprzeciwka lub wyprzedzający go? Mógł samodzielnie sobie radzić - uczyć się jeździć na uboczu/na bocznych drogach, ale czynnik zewnętrzny mógł go rozkojarzyć - nawet mogło być tak, że minięcie z naprzeciwka auta/motocykla było ok lub wyprzedzenie było ok, ALE podmuch wiatru i rekcja młodego już nie była prawidłowa. Bo jazda samodzielnie po bezdrożach, a jazda po ulicy i reagowanie na podmuchy to już inna historia. Czy był zmierzch? Czy było ślisko? Czy był wyciek - uślizg tylnego koła od wycieku (na drodze obcy lub od tego wypadkowego motocykla). I do tego emocje z kierowania może mocniejszej maszyny i/lub nabycie pewności, że jest już lepszy i może wznieść się na następny stopień/level umiejętności. jest tyle zmiennych. Mogę powiedzieć, że ledwo poruszyłem temat. Policja niech wyjaśnia. Na 100% po takie j sytuacji wysłałbym policję (raz na 3-y miesiące) do tych szkół, gdzie chodzili koledzy tego chłopaka - na pogadanki dla tych co mają skutery i motocykle i dla tych co są przed zakupem. Jeśli rodzice nie są wstanie dotrzeć, to niech policja pokazuje zdjęcia z wypadków z całej polski. To jest lepsze niż gadanie rodziców. Na mnie działało. Pozdrawiam. 12:29, 26.05.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

FhhFhh

3 0

Ale nap***łeś, napisz jeszcze raz w 2 zdaniach 17:22, 27.05.2020


RomanRRomanR

1 0

To jakaś fujara, jak można w tym wieku nue umueć jeździć. A wogóle to kto jecheł 14-latek czy latka bo tytuł to chyba z du. Py się zrobił 15:19, 31.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%