Idą na szczudłach przez Polskę, by pomóc choremu Kubusiowi. Wczoraj przeszli przez Włocławek...

Ponad 400 kilometrów, z Sochaczewa do Gdyni. Tyle chcą przejść na szczudłach Jeremiasz Aftyka i Grzegorz Zażdżyk po to by wspomóc chorego na serce czteroletniego Kubusia Sajdaka. W podróży z rowerem towarzyszy im Sebastian Przybyłowicz, który służy im wszelką pomocą oraz na bieżąco dokumentuje wyprawę.

Dlaczego na szczudłach? - Gdybyśmy szli na nogach, to by nikt tego nie zauważył – mówi Jeremiasz i dodaje że właśnie o to chodzi by jak najwięcej osób wsparło akcję i w ten sposób pomogło choremu czterolatkowi.

Mowa o Kubusiu Sajdaku, który niedawno przeszedł operację serca i potrzebne są pieniądze na jego rehabilitację.

Kubuś Sajdak urodził się w grudniu 2008 roku z niedorozwojem lewego serca (HLHS). Jest to bardzo skomplikowana wrodzona wada serca, wymagająca wieloetapowego leczenia kardiochirurgicznego i długiej rehabilitacji.

Czterolatek przeszedł skomplikowaną operację w Niemczech i czeka go teraz wielkie wyzwanie. Stanąć na nóżki, zrobić pierwszy krok, później nauczyć się biegać… Jednak żeby to się stało musi być non stop rehabilitowany, a to jest bardzo kosztowne.

Osoby, które chciałyby wesprzeć Kubusia finansowo wszelkie informacje znajdą na facebookowej stronie akcji do Gdyni na szczudłach.