Żadnych szans nie dali gracze Anwilu beniaminkowi z Łodzi, pewnie wygrywając 87:68 i rewanżując się tym samym za porażkę z pierwszej rundy.
Jedynym zaskoczeniem w wyjściowym składzie Anwilu mogła być obecność Wojtka Glabasa. Od początku aktywny był kapitan włocławian Łukasz Majewski, który trafił za 3 i zaliczył blok. Goście w pierwszych fragmentach gry dotrzymywali kroku "Rottweilerom" głównie za sprawą Szczepaniaka. Pokusili się nawet o prowadzenie 9:6 po kontrze Malletta.
Na więcej nie było ich stać, bo najpierw z dystansu przymierzył Szubarga, a po serii czterech celnych wolnych prowadzenie włocławian wyniosło 4 punkty. W końcówce kwarty nieco ożywienia wniósł w ŁKS-ie Holmes i po 10 minutach Anwil prowadził 17:15.
Drugą odsłonę rozpoczął zdobyciem punktów równo z syreną kończącą akcję Maciejewski, a z dobrej stron pokazał się Kinnard. Goście próbowali odpowiadać głównie rzutami za 3, jednak większość z nich mijała obręcz. Po raz pierwszy przewaga Anwilu wzrosła do 10 punktów po 13 minutach meczu, na tablicy wyników widniał rezultat 25:15.
W kolejnych minutach znakomitą partię grał Szubarga, który za 3 trafiał nawet z 8 metrów. Aktywność Allena oraz kolejne punkty Kinnarda pozwoliły włocławianom na kontrolowanie wyniku. W ekipie gości walkę próbował jeszcze podjąć Dłuski, ale kolejne punkty dodał Majewski i po dwóch kwartach było 43:29.
Na drugą połowę najbardziej zmobilizowany w ekipie gości wyszedł Trepka, jednak nie mógł wiele zdziałać przeciwko obronie Anwilu. Już po kilku akcjach do wzięcia czasu gości zmusili do spółki Szubarga i Edwards, którzy zagrali piękną akcję, skończoną "z góry" przez tego drugiego.
Aktywni byli też Mallett i Szczepaniak, a chwilowa dekoncentracja włocławian sprawiła, że ich przewaga nieco stopniała. Gdy w swoje ręce sprawy wziął ponownie Szubarga, sytuacja wróciła do normy, a prowadzenie Anwilu oscylowało w granicach 15 punktów. Na koniec kwarty dobrą obroną popisał się Maciejewski, a celną "trójką" Wołoszyn. Po trzech kwartach Anwil prowadził 64:49.
Mimo dużych strat goście się nie poddali i ostatnią kwartę rozpoczęli od zdobycia pięciu punktów. Po 4 minutach tej części meczu udało im się nawet zejść poniżej 10 "oczek" straty, jednak ponownie sygnał do powiększania przewagi dał "trójką" Szubarga. Gdy "Generał" trafił także spod kosza, było już 71:57.
ŁKS dobił Bartek Wołoszyn, bowiem po jego rzucie z dystansu przewaga gospodarzy znów wynosiła 15 punktów. Na ostatnie 3 minuty trener Mutapcić wypuścił na parkiet Sokołowskiego, po chwili swoje szanse otrzymali ponownie Maciejewski i Glabas. Jako ostatni "młody wilk" pojawił się Rutkowski.
Anwil Włocławek - ŁKS Łódź 87:68 (17:15;26:14;21:20;21:19)
Anwil: Szubarga 26, Edwards 14, Majewski 11, Kinnard 10, Lewis 10, Wołoszyn 8, Allen 4, Maciejewski 2, Sokołowski 1, Glabas 0, Rutkowski 0.
ŁKS: Krajewski 14, Mallett 13, Sulima 10, Szczepaniak 8, Dłuski 6, Holmes 5, Trepka 4, Kenig 4, Kalinowski 3, Bartoszewicz 1, Salamonik 0.
Mieszkańcy załatali dziurę kostką brukową
A co z naprawą chodników na przejazdach kolejowych w szczególności na Wienieckiej,nogi można połamać,już nie wspominając o tragicznym przejeździe..
ziomal
14:59, 2025-07-04
Mieszkańcy załatali dziurę kostką brukową
Te dziury w jezdni uzupełniane kostką brukową przez mieszkańców i obojętnosć odpowiedzialnych za te braki do doskonały symbol obecnego rządu.
ginared
14:35, 2025-07-04
Włocławianka znalazła coś przerażającego!
To Ten NIEMIEC D.T.
NIEWYSPANY
14:32, 2025-07-04
Dachowanie na Brzezinowej. Sprawca uciekł
VOLVO uciekał D.Tusk.
NIEWYSPANY
14:30, 2025-07-04
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz