Czytelniczka oburzona po komentarzach internautów! "Jedni sprzątają, a inni mają to w d..."

Internautka 09:13, 05.11.2019 Aktualizacja: 15:58, 05.11.2019

Skomentuj

Fot. DDWłocławek

List do redakcji: "To nie jest prawdą, że w tym bloku wszyscy są patologią i sami dewastują swoje otoczenie. Są też tam osoby "normalne", które dbają o to, co mają".

[ZT]36287[/ZT]

"Witam, pisze w sprawie pożaru na Wienieckiej. Czy jest możliwość zablokowania dodawania komentarzy? To, co ci ludzie tam wypisują jest obraźliwe, Pijaki i patola (jak piszą w komentarzach) i tak nie mają internetu, więc tego nie przeczytają.

Normalni ludzie dorośli i dzieci muszą się wstydzić! To nie jest prawdą, że w tym bloku wszyscy są patologią i sami dewastują swoje otoczenie. Są też tam osoby "normalne", które dbają o to, co mają. Te osoby wyganiają obcych, którzy TAM przychodzą. A trzeba powiedzieć, że do bloków schodzą się z całego miasta. Odwiedzają niektórych, którzy tam mieszkają i piją, a później dewastują i szczają po klatkach.

Łazienki i kuchnie są wspólne, więc nie zawsze da się dogadać z tymi drugimi lokatorami co do czystości. Bądźmy szczerzy, jedni sprzątają, a inni mają to w d... Szukając pomocy w spółdzielni otrzymujemy odpowiedzi, że nic nie mogą z tym zrobić, bo przecież nikogo nie zmuszą do utrzymania porządku. Mieszkał tam człowiek, co w domu miał śmietnik. Ludzie chodzili dzwonili do spółdzielni, ale też nic się nie da zrobić, bo nikt go nie zmusi aż w końcu zmarł i jest porządek.

Ostatni pożar powstał przez właśnie nowych lokatorów, których wprowadzono do trzech pokoików. Wrzucili im wszystkie rzeczy aż po sam sufit i zostawili. To raczej nie jest pomoc socjalna. Są to ludzie nieporadni życiowo. Żeby mieli gdzie spać, wystawili część ubrań na korytarz. W ten sposób doszło tragedii. Normalni ludzie w tym bloku sprzątali blok od 2 piętra, bo przecież dym był w całym bloku, we wszystkich mieszkaniach.

Nie wspomnę o tym, że sprowadzono tu margines społeczny. Pomieszano ich z normalnymi ludźmi, którzy mieli jakieś tam problemy, np z opłacaniem czynszu. W pokojach (bo nie można powiedzieć, że są to mieszkania) nie ma bieżącej wody, toalety, łazienki ani kuchni. Wszystko jest na korytarzu. Do bloku wprowadzają ludzi i zostawiają ich na pastwę losu, a mieszkańcy męczą się z pijakami i ludźmi psychicznie chorymi. Mieszkałam tam, to wiem, co piszę. Moja rodzina wciąż tam zamieszkuje i wcale nie jest tak, jak piszą, że sama "patola" i że nic nie robią, bo ciągle kłócą się z sąsiadami."