Jeszcze niedawno uprawa maku była w Polsce bardzo popularna. Rolnicy zarabiali na niej duże pieniądze. Dziś mało kto hodowlą tej rośliny się interesuje. Wszystko przez zmiany w przepisach.
Mak jest rośliną, która ma zastosowanie w wielu dziedzinach. W farmakologii uzyskuje się z niego m.in. morfinę, czy kodeinę, a więc bardzo mocne środki przeciwbólowe. Stosuje się go w przemyśle cukierniczym, bo któż z nas nie lubi makowca? Ale najwięcej kontrowersji wzbudzała zawsze kwestia produkcji z maku narkotyków.
Na Bliskim Wschodzie z maku uzyskuje się opium. W latach 80-tych i 90-tych w Polsce wymyślono natomiast "kompot makowy". Narkotyk zwany także "polską heroiną" był tak popularny, że w kwietniu 1997 roku zmieniono przepisy prawa. Obecnie ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii całkowicie zakazuje produkcji maku wysokomorfinowego. Uprawiać można natomiast mak niskomorfinowy, ale pod szeregiem obostrzeń.
Minister rolnictwa w porozumieniu z ministrem zdrowia określa w rozporządzeniu ogólną powierzchnię przeznaczaną corocznie pod uprawę maku oraz rejonizację z podziałem na poszczególne województwa. Natomiast wojewoda decyduje w rozporządzeniu o powierzchni uprawy maku w poszczególnych gminach. Wreszcie wójt bądź burmistrz może wydać zezwolenie rolnikowi.
- Kiedyś hodowla maku była u nas bardzo opłacalna. Skupowano mak i makowiny, były zakłady zajmujące się przetwarzaniem tych składników. Gdy zmieniło się prawo, zakłady od razu zamknięto i dzisiaj mało kto chce hodować mak. Obecnie bardziej opłaca się sprowadzać go z Czech, Słowacji, czy Francji, gdzie są inne przepisy i wielu rolników mak hoduje - mówi Jerzy Wysocki, hodowca posiadający licencję wojewody dotyczącą uprawy maku.
Zgodnie z przepisami wojewoda kujawsko-pomorski wyznaczył m.in. 5 hektarów na uprawę maku niskomorfinowego dla gminy Wielgie. Mimo to wątpliwe, by znalazł się ktoś, kto zechce z tej możliwości skorzystać.
- W ostatnich pięciu latach nikt z gminy Wielgie nie uprawiał maku. Zbyt dużo jest formalności, a za mały zysk. Obecnie mak skupuje się w cenie 3-5 złotych za kilogram. Opłacałoby się, gdyby płacono 10 złotych, bo wydajność z hektara jest mała. Jeśli już ktoś kontrakt podpisze, musi się liczyć z tym, że po zbiorach należy makowiny zniszczyć - dodaje Wysocki.
To z makowiny, czyli łodyg rośliny, wytwarzano narkotyki. Zanim zmieniono ustawę, wielu rolników zarabiało na maku.
- W latach 90-tych to było po trzysta, czterysta osób. Teraz piekarnie wolą gotowy produkt sprowadzany z zagranicy. Słyszałem o przypadkach nielegalnych hodowli przed laty. Teraz nawet przy wielkim wysiłku ciężko byłoby wygotować makowiny celem uzyskania np. kompotu. Na zachodzie dla wielu to jest biznes. U nas jak zwykle poszło się za daleko i teraz rolnicy nie zarabiają - wyjaśnia Jerzy Wysocki.
Przez decyzje rządzących na uprawie maku zarobić już się nie da.
1 11
Powrót do szkoły i ponowne lekcje z j.Polskiego zalecam
"Na bliskim wschodzi z maku..." i nie zjadamy literek
5 3
Maku się nie hoduje. Mak się uprawia. Znajomość języka polskiego się kłania. Kto pisze u was te mierne teksty?
5 1
Tak w temacie jest najważniejsza pisownia, nudzi wam się ???
Maku zakaz, minister zdrowia !!!
a dopalacze są to gdzie minister ???
Rzepak pryskają glifosatem 7-14 dni przed zbiorem - to sięnie rozłoży w suchych roślinach !!!
a potem jeszcze rafinacja - smarzonko !!!
olej z oliwek podrabiany bo nie krzepnie w lodówce !!!
Piszcie do ministra !!
0 0
Kiedyś był dobry Polski mak ,pachnący i sołdki ,smakowity ,zrywałem makówki i zajadałem się nim w polu u dziadków , niestety Kotański załatwił Polskie uprawy na cacy pod płaszczykiem narkotyków, a narkomani są i będą z makiem Polskim czy bez ,z dopalaczami czy innym świństwem ,a upraw maku Polskiego frajerzy z wiejskiej w Warszawie nie przywrócą. Alkohol ,papierosy są zdrowe i legalne bo to biznes , tysiące lat przyroda obdarowywała ludzi zdrowymi pożytecznymi darami , ale znaleźli się cwaniacy od decydowania za naturę i niszczenia w imię "zasad i interesów"
0 0
Siała baba mak....i dostała trzy lata.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddwloclawek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz