Zamknij

To jedyny taki specjalista we Włocławku. Metodę, której używa, porównują do czarów

00:01, 30.07.2020 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 14:51, 03.08.2020

Jeśli szukasz wysokiej jakości obsługi w dziedzinie kosmetyki, masażu i medycyny estetycznej wybierz Salon Urody "Perla Estetica". Nasze atuty to atmosfera relaksu, profesjonalne urządzenia i preparaty oraz sprawdzona i niezawodna kadra złożona ze specjalistów unikalnych w skali naszego miasta. Wśród nich jest Tomasz Betliński - jedyny we Włocławku terapeuta pracujący Metodą Bowena. 

Wyobraź sobie, że poddajesz się metodzie leczenia, która przełącza Twój organizm w tryb autoterapii i powoduje, że jest on w stanie sam wyregulować swoje problemy zdrowotne bez ingerencji terapeutycznej czy farmakologicznej. Brzmi jak czary? Tak działa Terapia Bowena!

Technika Bowena to system leczenia opierający się na zasadzie fizjologii mówiącej, że ludzkie ciało ma naturalne zdolności samonaprawcze.

Jej zadaniem jest przywrócenie swobody ruchu tkanek i płynów ustrojowych poprzez manualne oddziaływanie na tkankę łączną oraz pobudzenie w ten sposób potencjału samoleczniczego organizmu.

Zabieg Techniką Bowena trwa 40-60 min. Polega na delikatnych ruchach wykonywanych palcami na mięśniach i tkance łącznej.

Można go wykonać zarówno na nagiej skórze, jak i przez cienką odzież. Pomiędzy sekwencjami ruchów stosuje się kilkuminutowe przerwy. Są one bardzo ważnym elementem Techniki Bowena. Dzięki tym pauzom organizm otrzymuje niezbędny czas na reakcję i rozpoczęcie procesu leczenia.

Terapia Techniką Bowena jest skuteczna w przypadku konkretnej jednostki chorobowej - przynosi bardzo dobre rezultaty przy szeregu dolegliwości, ale jednocześnie oddziałuje na cały organizm.

Tom Bowen (1916 - 1982). Australijczyk. Samouk. Marzył o zawodzie lekarza, zakończył jednak naukę w wieku 16 lat i podjął pracę fizyczną. 

Całe życie poświęcił na zdobywanie wiedzy o budowie i funkcjonowaniu ludzkiego organizmu. Bezpośrednim bodźcem do opracowania przez niego terapii była nieuleczalna choroba jego żony, której medycyna akademicka nie była w stanie pomóc. 

Tom Bowen wyleczył żonę swoją terapią. 

Przyjmował nawet stu pacjentów dziennie i 13 tysięcy w ciągu roku. Większość została wyleczona. 

Z powodu braku formalnego wykształcenia Tom Bowen nigdy nie został uznany oficjalnie za terapeutę. 

Jego terapia jest dziś praktykowana w ponad 30 krajach. Niektóre państwa włączyły ją w system podstawowej opieki zdrowotnej. 

Rozmawiamy z Tomaszem Betlińskim, masażystą z 15-letnim stażem, jedynym we Włocławku specjalistą w dziedzinie Terapii Bowena. 

Miałeś już wieloletnie doświadczenie jako masażysta, kiedy zainteresowałeś się Metodą Bowena. Dlaczego?

Tomasz Betliński: Pracowałem w ośrodku rehabilitacji, wykonując masaże kontaktowe. Zgodnie z umową z NFZ, mogły to być zaledwie 15-minutowe sesje. To do końca mi nie odpowiadało, bo wiedziałem, że większość chorych potrzebuje dłuższego zabiegu, a przez kwadrans nie można zrobić nawet dobrego wywiadu z pacjentem. Byłem tym zmęczony.

Choć zajmuję się także masażem tkanek głębokich, terapią powięziową, czy terapią punktów spustowych, szukałem jeszcze innych narzędzi, dzięki którym mógłbym pomagać moim pacjentom. Działalność paramedyczna to dziedzina, w której wciąż się trzeba rozwijać. Ja chcę być coraz lepszym, by móc pomagać różnymi formami masażu, kinesiologytapingiem czy właśnie Techniką Bowena.

Szukałem, szukałem, wreszcie stwierdziłem, że Terapia Bowena to będzie to.

Efekt jest taki, że teraz pracuję w Perla Estetica i mogę tak gospodarować czasem, by poświęcić maksymalną jego ilość na pomaganie pacjentom.

Wielu z moich pacjentów, którym kiedyś wykonywałem masaże i namówiłem na kilka sesji Terapii Bowena, przekonało się do niej i bardzo chętnie zapobiegawczo korzystają. Obserwuję też na moich znajomych, na których jedynie ćwiczyłem technikę, że zdecydowanie rzadziej narzekają na stan swojego kręgosłupa.

Do terapeutów Metody Bowena często trafiają osoby, którym do tej pory inne formy terapii nie pomogły.  

To prawda. Często są tymi ostatnimi, u których ludzie szukają ratunku. Chory pójdzie do masażysty, fizjoterapeuty, lekarza, psychiatry, nawet do wróżki. A nie warto czekać, lepiej jak najszybciej sobie pomóc.

Jak wygląda sam zabieg? 

Kiedy pacjent jest już po wywiadzie i wiem, co mu dolega, jak pokierować terapią, wykonuję krótką sekwencję ruchów na danym mięśniu - przerolowuję po mięśniu lub po jego krawędzi, w zależności od wielkości mięśnia.

Następnie wychodzę na 3 do 5 minut. Wracam, wykonuję kolejną sekwencję ruchów na kolejnym mięśniu. I tak przez 30 do 50 minut.

Sekwencje ruchów - w trakcie jednego zabiegu wykonuję ich od od 15 do 20 - różnią się w przypadku pacjenta wielochorobowego, czyli takiego, który zmaga się jednocześnie na przykład z bólem kręgosłupa, kolana, biodra, cukrzycą i nadciśnieniem, i u pacjenta, który przychodzi do mnie tylko z powodu na przykład łokcia tenisisty czy migreny.

W trakcie zabiegu panuje kompletna cisza. Nie rozmawiam pacjentem, czasami poproszę jedynie o głębszy wdech i wydech i to tyle raczej.

Zadanie pacjenta to głęboko się zrelaksować, odprężyć i to zawsze się udaje.

Technika Bowena nie ma praktycznie żadnych przeciwwskazań. Może każdemu pomóc, a nikomu nie zaszkodzi.

Cała terapia nie ma ściśle określonej liczby zabiegów. Czy już pierwszy może pomóc?

To kwestia bardzo indywidualna.

Jeden pacjent już po pierwszym zabiegu poczuje, że to jest dobry kierunek, natomiast inny z tym samymi schorzeniem dopiero po trzecim czy czwartym. Już pierwszy zabieg może spowodować, że pacjent poczuje ulgę od bólu, poczuje się zrelaksowany.

Najczęściej jest tak, że już po pierwszym zabiegu dolegliwości ze strony na przykład kręgosłupa odpuszczają. Tak samo, kiedy przychodzi do mnie ktoś zmęczony, zestresowany. Po pierwszym zabiegu poczuje się znacznie lepiej.

Opowiedz o pacjentach, którym pomógł już pierwszy zabieg.  

Pierwszych takich pacjentów miałem już w trakcie kursu.

Kiedy jeszcze pracowałem w rehabilitacji, poznałem chłopaka po wypadku komunikacyjnym. Miał złamane m.in. żebra, obojczyk i kość udową oraz bardzo liczne i rozlegle potłuczenia. Wszystko się dobrze pozrastało oprócz kości uda. Po prostu zero tkanki zrostowej.

Noga tak permanentnie bolała, że nie mógł spać w nocy. Musiał chodzić o kulach, co spowodowało jeszcze dolegliwości ze strony barków. A miał małego syna, z którym nawet nie mógł wyjść na spacer.

Przychodził do nas już 4 miesiące. Kończył jeden cykl rehabilitacji i od razu zaczynał kolejny. Miał cały zestaw różnych zabiegów.

Wtedy wszystkim mówiłem o Terapii Bowena, także jemu. Ciężko było mu się jednak do niej przekonać, bo skorzystanie z niej oznaczało zrezygnowanie z rehabilitacji. Miał zamienić codziennie zabiegi rehabilitacji na jeden zabieg Terapii Bowena w tygodniu.

Zastanawiał się, wreszcie przyszedł do mnie i powiedział, że nie ma wyjścia, bo rehabilitacja żadnych efektów mu nie przynosi. Przerwał rehabilitację, a po tygodniu zaczęliśmy Terapię Bowena.

Pamiętam, że po pierwszym zabiegu wyszedł z gabinetu i usiadł na korytarzu. Ja zająłem się kolejnym pacjentem. Kiedy skończyłem, on nadal siedział na korytarzu. Wystraszyłem się, czy wszystko w porządku, a on mówi: "Tomek ja się boję ruszyć. Po raz pierwszy nie boli mnie noga". Bał się wstać, żeby tego nie zepsuć.

Zaczęliśmy pracować w lipcu. We wrześniu pojechał na kontrolę przed zaplanowanym cyklem operacji. Już nie pamiętam, to chyba miały być śruby. Okazało się, że operacja już nie jest potrzebna.

Pracowaliśmy w sumie pół roku.

Miałem też ciekawy przypadek wśród bliskiej rodziny. Kobieta nagle zaczęła źle się czuć, do tego stopnia, że kilka razy karetka musiała zabierać ją z pracy. Były omdlenia, zawroty głowy, wymioty. Podejrzewano stwardnienie rozsiane.

Pojechałem do niej do domu. Zastałem ją w bardzo złym stanie. Leżała w łóżku, nie była w stanie nawet chodzić. Jej rodzice strapieni. Zacząłem im opowiadać o Terapii Bowena, ale widziałem, że to co mówię, do nich nie trafia. Córka poważnie chora, a ja tu o jakichś "masażach".

Ale chora mówi: "Tomek, jak mi to nie zaszkodzi, to spróbuj". Trzeba było ją zaprowadzić na kozetkę. Z trudem położyła się na brzuchu. Było naprawdę źle. W trakcie zabiegu, kiedy po wykonaniu sekwencji ruchów wychodziłem od chorej, chociaż wcześniej mówiłem jej rodzicom, że tak to się właśnie odbywa, widziałem ich spojrzenia. Mówiły, "co on tu wydziwia".

Zabieg trwał około godzinę. W efekcie dziewczyna z kozetki wstała już sama, bez żadnej asekuracji, z uśmiechem i pozytywną energią. Po tym pierwszym razie nie uwierzyła jednak jeszcze w Terapię Bowena. Postawiła na konwencjonalną medycynę, która jej nie pomogła.

Po jakimś czasie usłyszałem jednak od niej: "Tomek znowu się zaczęło, mógłbyś?". Wtedy już przyjęła cały cykl zabiegów i wszystko jej przeszło, bez żadnej farmakologii. To było 2 lata temu, teraz ta kobieta przychodzi do mnie profilaktycznie, bo mówi, że nie chce, żeby to do niej wróciło.

Po niej przyszli też do mnie jej rodzice. Ci, którzy wtedy patrzyli na mnie i zastanawiali się, co ja tam wydziwiam. Jedno poradziło sobie z kręgosłupem, drugie z barkiem.

Nawet jeśli ktoś nie jest do końca przekonany, Terapia Bowena zrobi swoje. Sama "wyszuka sobie" największe zaburzenia w ciele i je zregeneruje, Nasze ciało jest sprytne, potrafi tam się regenerować, gdzie tego najbardziej potrzebuje.

Na jakie dolegliwości ta metoda jest skuteczna?

Terapia Bowena pomaga fantastycznie w terapii układu ruchu bardzo cenią ja sobie sportowcy którzy są po długich i wyczerpujących treningach lub zawodach z licznymi kontuzjami i przeciążeniami zdecydowanie szybciej wracają do formy.

Eliminuje dolegliwości przy zapaleniach stawów, zwyrodnieniach czy przy dokuczliwej rwie kulszowej.

Terapia Bowena przynosi również bardzo dobre rezultaty przy rehabilitacji, np. po wylewach, udarach przy stwardnieniu rozsianym, porażeniu mózgowym.

Pomaga również przy chorobach neurologicznych, takich jak zawroty głowy, migrena czy zaburzenia snu.

Daje doskonale rezultaty przy chorobach układu oddechowego, przy astmie, zapaleniu oskrzeli czy katarze siennym. Jest również bardzo pomocna w chorobach układu krążenia i układu pokarmowego.

W Perla Estetica, jeśli zdecydujemy się na cykl zabiegów Terapii Bowena, to za jeden zapłacimy zaledwie 30 zł. Gdzie indziej nawet 200 zł. Dlaczego taka cena? 

Moim celem nie jest zarabianie na tej metodzie. Chcę, żeby ludzie korzystali z niej i zdrowieli. Można sobie naprawdę bardzo szybko pomóc.

Na razie we Włocławku świadomość nie jest duża. Mówię o tej metodzie od 3 lat, w tym czasie spotkałem 3 osoby, które znały Terapię Bowena

Żyjemy w czasach, które nieustannie narażają nas na stres i dyskomfort. Szybkie tempo życia, ważność obowiązków - zarówno rodzinnych, jak i zawodnych, którym trzeba sprostać, a także presja ze strony społeczeństwa sprawiają, że dbanie o swój stan zdrowia stawiamy na dalszym planie.  Dlatego warto skorzystać z dobrodziejstwa Terapii Bowena, choćby z kilku sesji terapii, tym bardziej, że nie jest ona organizacyjnie obciążająca.

Wystarczy znaleźć krótka przerwę raz w tygodniu i poświęcić jedynie godzinkę, a można sobie niezwykle pomóc w bardzo naturalny sposób, po prostu uruchamiając nasze własne naturalne odruchy samonaprawcze.

Technika Bowena jest elementem terapii skojarzonej wspomaga detoksykację, wspomaga odporność, redukuje wyczerpujący nas stres, łagodzi stany niepokoju i napięcia oraz chroniczne zmęczenie, potrafi doprowadzić nasze ciało oraz psychikę do równowagi a organizm do homeostazy.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%